Jerzy Turowicz

Jerzy Turowicz 1912 – 1999

25. rocznica śmierci Jerzego Turowicza

Twórca i wieloletni naczelny „Tygodnika”, świetny publicysta, jeden z architektów polskiej wolności, budowniczy mostów między chrześcijanami a żydami, a przy tym człowiek skromny i dobry, ciekawy świata i ludzi, przyjaciel artystów i przyszłego papieża. 

Zapraszamy do lektury archiwalnych tekstów „Tygodnika” o Jerzym Turowiczu w serwisie specjalnym z okazji 25-lecia jego śmierci.

We wspomnieniach

"Wiedział o tym, o czym pracoholicy nie wiedzą: że największym darem, jaki człowiek może dostać na ziemi, jest dar miłości i przyjaźni" - w 106. rocznicę urodzin Jerzego Turowicza przypominamy kazanie, które nad grobem założyciela i wieloletniego redaktora naczelnego naszego pisma wygłosił jego następca, ks. Adam Boniecki.
Turowicz jawi się - słusznie - jako postać pomnikowa, człowiek, który wpłynął na kształt polskiego życia publicznego i polskiego katolicyzmu. W tym obrazie brakuje jednak czegoś istotnego. Nie tylko jego skromności, wręcz nieśmiałości - połączonej, kiedy było trzeba, ze zdolnością do stanowczych rozstrzygnięć - i jego uśmiechu. Przede wszystkim jego wielkiej pasji, jaką były literatura i sztuka.
Co Jerzy Turowicz by powiedział o dzisiejszych polskich wojnach, nie tylko tych toczonych o wiarę i niewiarę?

Okiem Turowicza

Podstawową wartością rzeczywistości ziemskiej jest człowiek.
To sypialnia. Dwa tapczany, szafa, a na niej kryminały. Czytam je przed zaśnięciem. To znaczy czytam cztery czy pięć stron, szybko zasypiam i następnego dnia nic nie pamiętam. W ten sposób czytam w kółko Chandlera.
W Hollywood, w Stanach Zjednoczonych, zmarła młoda, 36-letnia kobieta. Przyczyna zgonu: nadużycie środków nasennych, nie wiadomo czy przypadkowe, czy też zamierzone. Śmierć ta wywołała olbrzymie wrażenie na całym świecie. Wrażenie na pozór niewspółmierne do przyczyny....
O śmierci Marilyn Monroe pisał Jerzy Turowicz w Tygodniku Powszechnym nr 34/1962

Artykuły na ten temat