Niedostrzeżone z Księżyca

Dokładnie 50 lat temu, w lipcu 1969 r., Jerzy Turowicz pisze krótki tekst o lądowaniu człowieka na Księżycu.

03.08.2023

Czyta się kilka minut

Fot. Pixabay /
Fot. Pixabay /

Zatytułuje go „Widziane z Księżyca”: „A więc udała się ta rzecz fantastyczna, nieprawdopodobna, niewiarygodna, niemal niemożliwa. (…) Armstrong, Aldrin i Collins polecieli na księżyc jako ambasadorzy gatunku Homo sapiens. Towarzyszyło im w tej podróży poczucie solidarności i braterstwa ze strony wszystkich ludzi. (…) Bo jak oczyma trzech astronautów patrzyliśmy z bliska na Księżyc, tak trzeba także, byśmy spojrzeli z ich perspektywy na Ziemię, ojczyznę ludzi rozbitą konfliktami. (…) Najważniejszą stroną wyprawy na Księżyc są skutki moralne, pogłębienie się świadomości, że ludzkość jest jednością. Że w obliczu kosmosu maleńka Ziemia jest może jedyną planetą zamieszkaną przez istoty zdolne myśleć, kochać, powołane do tego, by wspólnym, solidarnym wysiłkiem budować dzieło cywilizacji i poddawać sobie tę Ziemię. Że wszystko, co ową jedność i solidarność ludzi rozdziera, jest szaleństwem i absurdem. Że ludzie są braćmi związanymi na zawsze jednym losem…”.


Czytaj także: Jerzy Turowicz: Widziane z księżyca


W tekście można wyczuć rzadką u Jerzego Turowicza euforię. Marzył, że teraz solidarność jej mieszkańców zjawi się jako oczywistość. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Mieszkańców „maleńkiej Ziemi” – jakby im się nie chciało popatrzyć na nią z perspektywy kosmosu – nadal wyniszcza „szaleństwo absurdalnych antagonizmów”. Nawet w sprawach tak oczywistych, jak troska o czystość powietrza, nie są w stanie się porozumieć, nie mówiąc już o zaprzestaniu wojen.

Spoglądając z Turowiczem, Armstrongiem, Aldrinem i Collinsem z Księżyca na „maleńką Ziemię”, zadaję sobie pytanie: co, jeśli nie widok naszej planety w przestrzeniach kosmosu, mogłoby zjednoczyć jej mieszkańców, zainspirować planetarną solidarność w imię wspólnego losu? Coś się w tej sprawie dzieje. Szósty raport Międzynarodowego Panelu Klimatycznego przy ONZ (IPCC) i inne, dość przerażające prognozy zmian klimatycznych zrobiły spore wrażenie. Ale czy nawet gdyby (nie daj Boże) nastąpiły zapowiedziane w raporcie globalne katastrofy, obudziłoby to w mieszkańcach Ziemi solidarność? Czy raczej każdy dysponujący jakimiś środkami ratowałby własną skórę? Czy ocaleni, jeśliby tacy byli, stworzyliby solidarne społeczeństwo, czy znów, jak zwykle, biliby się między sobą, zabijali, owładnięci strachem wobec Innego?

Nie, strach i nieszczęścia nie zawsze sprzyjają solidarności. Jako dobry chrześcijanin myślę, że sprawy potoczyłyby się inaczej, gdyby wszyscy mieszkańcy Ziemi zaryzykowali na jeden dzień uwierzyć Ewangelii. Sołżenicyn głosił, że gdyby w Związku Radzieckim w jednym dniu nikt nie kłamał, ZSRR by się zawalił. Tego nie dało się sprawdzić, bo taki dzień nie nastąpił. Podobnie jest z moją tezą. Katastrofę Sodomy mogło powstrzymać dziesięciu sprawiedliwych, Ziemię mogą uratować tylko wszyscy wspólnie.

Widok Ziemi z kosmosu nie pomógł. Raporty IPCC też nie. Co teraz nastąpi? Nie wiemy. Jeżeli koniec świata, to w „Tygodniku” będziemy mieli tę wątpliwą satysfakcję, żeśmy przecież ostrzegali. ©℗

Czytaj także: Piotr Stankiewicz: Pięćdziesiąt lat temu człowiek po raz pierwszy stanął na Księżycu. To było najważniejsze zadanie całego programu Apollo. Choć nie jedyne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 29/2019