Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Portretuje się w niej postacie i miejsca poprzez teksty i fotografie, a pomiędzy nimi otrzymujemy przestrzeń dla siebie, puste strony, które możemy (powinniśmy?) zapełnić własną refleksją, komentarzem, współmyśleniem. I tu właśnie kłopot – bo książki są zbyt piękne, by kalać je własnymi gryzmołami, bo portretowane postacie onieśmielają...
Jerzy Turowicz zmarł przed dwudziestu laty, 27 stycznia 1999 r. Zdjęcie z okładki „Książki...” powstało ponad rok wcześniej, 10 grudnia 1997 r., zrobił je w mieszkaniu przy Lenartowicza Jacek Bednarczyk. Redaktor odbiera telefon, lewą dłonią uciszając niesfornych, którzy gadają i przeszkadzają mu w rozmowie. Wśród tych niesfornych była jego żona, pani Anna, była Kasia Morstin, Bronek Mamoń, Michał Okoński i ja – przyszliśmy z życzeniami od redakcji na 85. urodziny.
Wewnątrz dalsze zdjęcia, od przedwojennych (cudowna fotografia ze ślubu Turowiczów w drewnianej kaplicy w Wilkowie!) po lata 90. No i wypowiedzi Redaktora na ważne dla niego tematy. Miejsce Kościoła w świecie współczesnym, rola chrześcijanina w życiu społecznym i przykazanie miłości jako fundament wszelkich jego działań. Polityka i Okrągły Stół. Kwestia antysemityzmu („antysemityzmu z chrześcijaństwem pogodzić się nie da”). Obrona sztuki współczesnej. Pasje czytelnicze. Zachwyt – Rzymem, świątynią w Segeście, głosem Elli Fitzgerald. Wizja przyszłości niepodległej już Polski. Niewesołe proroctwa na nowy wiek, którego nie doczekał.
Oglądajcie, czytajcie, a jeśli macie odwagę – zapełniajcie puste strony. Na koniec dwie wypowiedzi, też z „Książki...”. Najpierw Wisława Szymborska: „W czasie wędrówki udzielał swojej mądrości wszystkim, których mijał. Jedni od razu wiedzieli, co z tak pięknym darem począć, drudzy z upływem własnych doświadczeń poznali się na jego wartości. Jeszcze inni do tej pory nie potrafią go sobie przyswoić. Jerzy był tego świadom, ale to go nie zrażało nigdy...”.
I Konstanty Gebert: „Powiedziane jest w talmudycznym traktacie Pirke Awot: »Nie ty winieneś ukończyć robotę całą, ale też nie możesz się uchylić od wykonania swojej części. A Panu twojej pracy zaufać możesz, że wypłaci ci twoje wynagrodzenie; i wiedz, że nagroda sprawiedliwych będzie na tamtym świecie«. Powiedziane jest o Jerzym Turowiczu”. ©℗
JERZY TUROWICZ. KSIĄŻKA DO PISANIA Wybór tekstów Anna Mateja i Elżbieta Jogałła. Wydawnictwo Austeria, Kraków – Budapeszt – Syrakuzy 2019, ss. 270.