Kościół podróżujący

W pielgrzymowaniu widzę bardzo dzisiaj potrzebną formę urzeczywistniania się Kościoła.

16.10.2018

Czyta się kilka minut

Jan Paweł II podczas pielgrzymki w Brazylii. Fawele w Rio de Janeiro.  /
Jan Paweł II podczas pielgrzymki w Brazylii. Fawele w Rio de Janeiro. /

JERZY TUROWICZ: Ojcze Święty, to już siódma podróż apostolska Waszej Świątobliwości, nie licząc podróży po Włoszech. Charakter i sens tych podróży są na ogół dobrze znane. Chciałbym jednak zapytać, jak Ojciec Święty widzi główne cele swoich pielgrzymek?
JAN PAWEŁ II: 
Niedawno starałem się dać odpowiedź na ten temat, przemawiając do pracowników Kurii Rzymskiej, których w przeddzień uroczystości św. Piotra i Pawła zaprosiłem do auli Pawła VI na szczególne spotkanie, ażeby tam dać wyraz głównym zadaniom i pracom pontyfikatu, w których uczestniczy cała Kuria Rzymska, zarówno kardynałowie, biskupi, kapłani, jak też i liczni współpracownicy świeccy. Otóż, w przemówieniu tym dość znaczny paragraf poświęcony jest tej właśnie sprawie owych podróży-pielgrzymek.

Czasem słyszy się głosy, że podejmuję je zbyt często. Podejmuję je jednak zawsze ze względu na zaproszenia, czyli na zapotrzebowania, które wychodzą od poszczególnych episkopatów, a więc od poszczególnych Kościołów „krajowych”, można by powiedzieć: „od terenu”. Prócz tego widzę w tym pielgrzymowaniu jakąś bardzo dzisiaj potrzebną formę urzeczywistniania się Kościoła. Kościół musi niejako widzieć siebie. Tak jak potrzebne jest zgromadzenie wiernych w parafii, nie tylko wokół własnego proboszcza, ale także – co jakiś czas – wokół własnego biskupa, tak też okazuje się potrzebne, ażeby Kościół widział siebie czasem w wymiarze właściwej sobie jedności i powszechności. Temu właśnie służy obecność papieża.

Myślę, że u korzeni tych wszystkich zaproszeń, których jest bardzo wiele, z różnych stron świata, tkwi ta właśnie potrzeba. Nie jestem tutaj pionierem. Pierwsze kroki w tym kierunku stawiał Jan XXIII. Wprawdzie podróż Jego przed rozpoczęciem Soboru była raczej symboliczna, bo wyjechał tylko z Watykanu do Loreto, przewidywał natomiast, że papież w przyszłości będzie musiał więcej podróżować. Pionierem właściwym jest Paweł VI, który szereg razy opuszczał Watykan, udając się w różnych kierunkach. Rozpoczął od Ziemi Świętej.

Ja po prostu kontynuuję tę linię, która wydaje mi się w pełni – teologicznie i historycznie – uzasadniona. Kiedy mówię „historycznie”, to mam na myśli również rozwój środków komunikacji, które są swoistym darem Opatrzności, również i dla tego celu duszpasterskiego, apostolskiego. Oczywiście bez tych współczesnych środków komunikacji tego rodzaju podróże byłyby o wiele trudniejsze.
Wiemy jednak, że należą one do tradycji apostolskiej, że Kościół rozpoczął swoją misję jako Ecclesia itinerans (Kościół podróżujący), zwłaszcza przez działalność św. Pawła, i że zawsze był, w jakimś sensie, Ecclesia itinerans. (...) Oczywiście, że każda z obecnych podróży ma jeszcze swój cel szczegółowy, w zależności od tego, skąd pochodzi zaproszenie i jakimi jest podyktowana okolicznościami.
©

„TP” 31/1980

Fragment rozmowy Jerzego Turowicza z Janem Pawłem II po powrocie papieża z pielgrzymki do Brazylii w dniach 30 czerwca – 12 lipca 1980 r. (na zdjęciu w fawelach Rio de Janeiro) 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Historia 1/2018