Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kraków
16/17 października 1978, w nocy
A to sensacja! I radosna, i smutna, bo żal mi go strasznie i żal mi nas, że go nam zabrano. Odkąd rozmawiałam z Markiem [Skwarnickim], czułam, że to grozi, Marek okazał się pierwszorzędnym wieszczem i tak wyraźnie odmalował zażenowanie kardynała, że stało się dla mnie jasne, że już na poprzednim konklawe to on musiał być tym drugim kandydatem. I pewnie dlatego miał taką wesołą minę na reprodukowanej w „TP” fotografii z Janem Pawłem I. Że go to ominęło, że przeszło bokiem. Nie na długo, jak się okazało. Jak on sobie, biedaczek, da radę? Trzeba się bardzo za niego modlić.
(...) Zanim konklawe się zaczęło, miałam sen proroczy: zobaczyłam kardynała schodzącego po schodach w czymś czerwonym, haftowanym na ramionach i bardziej niż zwykle przygarbionego pod jakimś nowym ciężarem. Więc jak się konklawe zaczęło, to i na mszy, i przez całe dni, nerwowo próbując coś złapać na różnych aparatach (...) ciągle modliłam się za tego z kardynałów, którego nazwisko wypływa, po cichutku napomykając, że oby to nie był on... ©
„TP” 42/2003
ANNA TUROWICZOWA (1916–2000) była tłumaczką literatury pięknej, z wykształcenia historyczką. Przekładała zarówno z francuskiego, jak i na francuski, m.in. poezję Karola Wojtyły i teksty Emmanuela Mouniera.