Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W lutym 1947 w ciągu jednego tygodnia podjęto kilka decyzji, których efekty odczuwamy do dziś. W dalszych miesiącach zapadło kilkanaście innych, o podobnej randze. Dlatego właśnie szwedzka pisarka i reporterka Elisabeth Åsbrink postanowiła napisać całą książkę-kronikę tego niezwykłego roku. „To bezprecedensowa książka, nie tyle opracowanie historyczne, co impresjonistyczna mozaika próbująca nakreślić węzłowy dla naszego świata moment”, mówił Maciej Zaremba Bielawski, polsko-szwedzki dziennikarz prowadzący spotkanie. Co ciekawe, Åsbrink w swojej książce zestawia ze sobą najróżniejsze wydarzenia: na przykład początek palestyńsko-żydowskiego sporu czy kontrowersje wokół Plan Marshalla z narodzinami hip-hopu z muzyki Theloniousa Monka czy lękiem przed UFO po „incydencie w Roswell”.
Progres i regres często idą w parze. W 1947 rozpoczęto dyskusję o powszechnych prawach człowieka, ale też zwolniono z pracy dziesiątki tysięcy kobiet, które zastępowały mężczyzn walczących na frontach. Ten wątek poprowadził dyskusję w stronę feminizmu i akcji metoo. „Wspieram ten ruch, jest bardzo ważny. Nie można jednak popadać w drugą skrajność i traktować wszystkich mężczyzn jak napastników”, mówiła Åsbrink.
W całym pisarstwie szwedzkiej autorki przewija się subtelna, ale niezwykle ważna nić autobiograficzna. W opisywanych przez nią historiach zawsze pojawia się wątek osobisty, wręcz intymny. Åsbrink udało się znaleźć język, w którym potrafi opowiadać o bolesnej przeszłości swojej rodziny doświadczonej przez wojnę i nazizm, nie popadając przy tym w patos ani użalanie się nad sobą. Ojciec powiedział jej kiedyś „Niech ci nigdy nie będzie żal samej siebie”. Tej zasady trzyma się z żelazną konsekwencją.