Uczeń czarnoksiężnika

Atwood opowiada historię człowieka, który zdobył sekretną wiedzę, ale nie potrafił zapanować nad destruktywnymi konsekwencjami jej zastosowania.

05.03.2017

Czyta się kilka minut

Oryks i Derkacz” to pierwsze ogniwo trylogii, na którą składają się jeszcze „Rok potopu” i „MaddAddam”. Ukazało się już wznowienie części drugiej, czekamy na premierę trzeciej. Do niedawna też zapowiadana była serialowa adaptacja całego cyklu w reżyserii Darrena Aronofsky’ego, ale HBO wycofało się z produkcji. Wielka szkoda, bo dzieło ma pomysłową fabułę i niebanalną psychologię postaci. Przede wszystkim jednak przynosi bardzo niepokojącą diagnozę cywilizacyjną.

Zostajemy wrzuceni w świat przyszłości, w którym pogoda zupełnie zwariowała (upał, burze, cyklony), a lasy i zdewastowane osiedla ludzkie roją się od dziwacznych form życia (dzięki świetnemu przekładowi „pigoons”, „wolvogs” i „snats” zmieniają się w „świniony”, „wilksy” i „wężury”). Nad brzegiem oceanu koczuje niejaki Yeti, toczący samotną walkę o przetrwanie. Prócz niego okolicę zamieszkują tajemnicze humanoidalne istoty zwane Dziećmi Derkacza. Są one przeciwieństwem krwiożerczych mutantów, które znamy z wysokobudżetowych produkcji filmowych. To nowa rasa, będąca udoskonaloną wersją człowieka; pozostają niewinni i naiwni, ciekawi świata, pozbawieni agresji, jedzą korzonki i mają uregulowany popęd płciowy (regularna ruja). Przypominają człowieka, choć bliżej im do zwierząt lub do bogów. Ale to oni otaczają czcią ostatniego człowieka i przekuwają jego opowieści w mitologię.

Kluczem do tajemnicy pozostaje postać Yetiego. Asystujemy w jego podróży – do opustoszałego kompleksu badawczego (w poszukiwaniu pożywienia) i w przeszłość (w poszukiwaniu odpowiedzi na dręczące pytania). Wola przetrwania każe mu walczyć o życie z całym bestiarium zmutowanych zwierząt. Potrzeba sensu nakazuje powracać do kluczowej kwestii: czy pandemia, która doprowadziła do zagłady homo sapiens, była zbiegiem okoliczności, czy częścią projektu jego genialnego i szalonego przyjaciela? Yetiego sprzed katastrofy poznajemy w szeregu retrospekcji. Jako chłopiec imieniem Jimmy jest wybrańcem losu – dzieckiem wychowującym się w kampusie technologicznym. Dorasta w świecie głęboko podzielonym: na bogatych i biednych, na więźniów strzeżonych enklaw bogactwa i mieszkańców niebezpiecznych Plebsopolii. W tych czasach końca słychać już tykanie trzech bomb z opóźnionym zapłonem: demograficznej, ekologicznej i genetycznej. W poszukiwaniu perwersyjnych rozrywek Jimmy i jego przyjaciel o ksywce Derkacz wyprawiają się na tereny objęte tabu (strony internetowe transmitujące na żywo egzekucje, dziecięca pornografia). Ale największą perwersją okazuje się sięgnięcie po boskie prerogatywy, które oferuje inżynieria genetyczna.

Przygoda z nią zaczyna się niewinnie, od hodowli organów do transplantacji oraz modyfikacji gatunków hodowlanych (np. kurczakiść), a kończy się na creatio ex nihilo nowych gatunków (np. szopunks). Możliwości, którymi zachwycają się futuryści w rodzaju Raya Kurzweila, zawierają w sobie zalążek katastrofy. Derkacz sięga po nie i przeobraża się w ułomnego Boga.

„Oryksa...” (i kolejne tomy trylogii) można czytać jako transpozycję motywów biblijnych: potopu (pandemia), Genesis (stworzenie Derkaczan), apokalipsy (sekta Bożych Ogrodników). Ale Atwood filtruje też swoją opowieść przez wielką tradycję literacką; skojarzenia wędrują w stronę kanonu dystopii („Nowy wspaniały świat” Huxleya, powieści Orwella, do którego wprost odsyła motyw inteligentnych świń) i klasyki postapo („Kantyczka dla Leibowitza” Waltera Millera, „Lewa ręka ciemności” Ursuli K. Le Guin). Serwuje nam też nową wersję historii znanej z ballady Goethego – o uczniu czarnoksiężnika, który nie potrafi zapanować nad mocą skradzionego zaklęcia. Efektownie żongluje wielkimi problemami nauki i tematami kultury – pewnie dlatego, ku zdumieniu czytelników, nie kreuje pełnokrwistej postaci kobiecej, a tytułową Oryks sprowadza do obiektu męskiego pożądania i manipulacji (braki te nadrabia w „Roku potopu” znakomitą kreacją pary głównych bohaterek).

Równocześnie pisarka nie stroni od wskazywania winnych. Oskarża globalny kapitalizm na usługach wielkich korporacji, które nie znają żadnych hamulców etycznych i dążą do maksymalizacji zysku oraz wyzysku. Jednak za systemem stoją ludzie: naukowcy, nazywani „ludźmi liczb”, którzy wyzbyli się wszelkich ideałów i zostali cynicznymi graczami biotechnologicznego biznesu. Yeti-Jimmy należał od zawsze do „ludzi liter”, co skazywało go na gorszą ścieżkę kariery; mógł oddać swój talent medialnym koncernom lub agencjom reklamowym. W epoce, w której zanikła humanistyka i sztuka, zatraciła się też wrażliwość i wyobraźnia, które skłaniają do stawiania pytań, kwestionowania oczywistości postępu, projektowania światów możliwych. To one podyktowały tę historię, która jest czymś więcej niż ostrzeżeniem, przypowieścią czy igraszką. Jest demonstracją niepokojącej magii literatury. ©

Margaret Atwood, ORYKS I DERKACZ, przeł. Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Prószyński i S-ka, Warszawa 2017

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk literacki, redaktor Magazynu Literackiego „Książki w Tygodniku”, prozaik, eseista, poeta.

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2017

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku 1-3/2017