Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zwykle w tym zdaniu przykuwa naszą uwagę słowo „niegodziwa” („niegodziwa mamona”). Tymczasem Jezusowa przestroga przed mamoną nie bierze się wcale najpierw z jej „niegodziwości” (por. „brudne pieniądze”). By jednak naprawdę odkryć, o co chodzi, trzeba sięgnąć do oryginału. Tam czeka nas zaskoczenie. W oryginalnym bowiem tekście greckim (podobnie zresztą jak w wiernym łacińskim przekładzie św. Hieronima) nie ma w naszym zdaniu słowa „wszystko”. Jezus nie przestrzega nas przed tym, że wszystko się skończy, tylko przed tym, że „skończy się” mamona; tekst brzmi dosłownie: pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby – gdy się skończy – przyjęto was do niebieskich przybytków.
Mamona jest skończona! Jej możliwości nie są nieograniczone. Niezależnie od tego, ile byśmy jej nie pozyskali – uczciwie czy nie – wcześniej czy później dochodzimy w życiu do takich wyzwań, wobec których pieniądz jest bezradny – nic nie może. Nic nie wskóra! Gonimy za nim, poświęcamy wiele (czasami za wiele?), harujemy, odkładamy, inwestujemy – wszystko z racji na to, ile pieniądz zdaje się obiecywać. I to pomimo tego, że zapewne już niejednokrotnie każdy z nas odkrywał wartości, których nie da się kupić, lub stawał wobec zagrożeń, w których stan portfela nie przekładał się żadną miarą na poczucie bezpieczeństwa.
Mamona jest skończona. Są sytuacje, w których jej możliwości się kończą. Dlatego właśnie nieco dalej w tekście Łukaszowej Ewangelii pada Jezusowe wezwanie: „Żaden sługa nie może dwom panom służyć (...) Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łk 16, 13). Ewangelia mówi nam więc wyraźnie: „Nie bądźcie bałwochwalcami!”. Nie oddawajcie czci boskiej temu, co ograniczone! Nie bądźcie głupi i ślepi! Nie przeznaczajcie w waszym życiu mamonie miejsca, które należy się tylko Bogu. Tylko On może was przeprowadzić przez takie próby, które obnażają bezradność mamony. On nie zawodzi. Jego możliwości się nie kończą! Nigdy nie jest bezsilny, a tam, gdzie się takim wydaje – to znaczy na krzyżu (Jego, i moim!) – generuje w nas siłę, która nie ma ceny...