Karol, król obywateli

Paradoks brytyjskiego królestwa polega na tym, że o jego sile decydują już nie monarchowie, lecz mieszkańcy. Im dalej od pałacu Buckingham, tym wyraźniej to widać.

08.05.2023

Czyta się kilka minut

Król Karol III i królowa Camilla wracają do Pałacu Buckingham po ceremoni koronacji. Londyn, 6 maja 2023 r. / fot. Neil Mockford / Getty Images /
Król Karol III i królowa Camilla wracają do Pałacu Buckingham po ceremoni koronacji. Londyn, 6 maja 2023 r. / fot. Neil Mockford / Getty Images /

Dwa i pół miliarda – nigdy wcześniej tylu ludzi nie oglądało transmisji nabożeństwa. Właśnie religijną uroczystością była przecież koronacja Karola III w opactwie westminsterskim w sobotę 6 maja. Brytyjski król przysiągł, że jego następca będzie tak jak on protestantem; odbierał regalia na tronie, w którym umieszczono proroczy, jak niegdyś wierzono, Kamień Przeznaczenia; po uroczystości, podczas „chwili dla ludu”, pomachał zaś wszystkim z balkonu swojego pałacu. Nawet prewencyjne (i głośno krytykowane) aresztowanie grupy antymonarchistów wpisało się jakoś w uniwersalne, na Zachodzie znane nam wszystkim od dziecka, obrazy monarchii – gdzie król, tam zawsze i bunt.

Jeśli nie liczyć londyńskiej pogody, która uniemożliwiła przelot największym samolotom RAF-u i odjęła nieco czaru największej od dekad defiladzie na Wyspach – oraz lichego, jak na potencjał brytyjskiego popu, koncertu w Windsorze – weekend koronacyjny przebiegł ściśle według scenariusza. Oprócz święta chrześcijańskiej wiary (coraz mniej akceptowanej; za chrześcijan uważa się dziś mniej niż połowa mieszkańców Zjednoczonego Królestwa) i służby państwu (w kontekście monarchii też już często podawanej w wątpliwość), przyświecało mu hasło „wspólnota”. I choć w samej Wielkiej Brytanii oglądalność koronacji była o jedną trzecią niższa niż pogrzebu Elżbiety II we wrześniu 2022 r., to im bliżej ceglanych szeregowców na przedmieściach, tym bardziej brytyjski był to czas: z sąsiedzkimi imprezami na świeżym powietrzu, z opowieściami rodzinnymi, których punktem odniesienia była często rodzina Windsorów, a także wieczorami w pubach, do czego sygnał dał sam książę William (syn Karola III), odwiedzający w przeddzień koronacji pub w londyńskiej dzielnicy Soho.


SIŁA SYMBOLI. JAKIM KRÓLEM BĘDZIE KAROL III

MARCIN ŻYŁA: Po śmierci Elżbiety II brytyjska monarchia nie spadnie do roli, jaką odgrywają niemal niezauważalne królestwa Szwecji czy Niderlandów. Nie znaczy to jednak, że podczas panowania Karola III nic się nie zmieni.


Tymczasem odsetek Brytyjczyków, którzy w sondażach deklarują, że instytucja monarchii jest dla nich bardzo ważna, spadł z 65 proc. w 1983 r. do 29 proc. w roku 2023. W dużej mierze odpowiadają za to skandale, których wymownym i trudnym do zaakceptowania przypomnieniem była obecność na nabożeństwie koronacyjnym księcia Andrzeja, brata Karola III i bliskiego kolegi nieżyjącego już przestępcy seksualnego Jeffreya Epsteina. Dwór Karola III czekają też jeszcze publiczne dyskusje, których zapowiedzią jest mocno spóźnione rozliczanie Korony z jej bezpośrednich powiązań z niewolnictwem.

I chociaż, jak pisał sceptyczny wobec Windsorów dziennik „The Guardian”, monarchia „służy systemowi z upadłą klasą polityczną i ekonomiczną nierównością, który nie jest w stanie wytrzymać krytyki, więc musi być upiększany ceremoniałem”, to z jakichś powodów Brytyjczycy potrzebują tej baśni o królu. Koronacja Karola III
– ceremonialne potwierdzenie umowy między monarchą a jego królestwem – znów zaprowadziła ich tam, gdzie czują się tak dobrze, być może najlepiej: na pogranicze realu i zbiorowej wyobraźni.


KRÓLOWA, KTÓRA BYŁA BLISKA

PATRYCJA BUKALSKA: Najdłużej panująca brytyjska monarchini, symbol brytyjskości. W żałobie po śmierci Elżbiety II widać wagę jej postaci. Naprawdę była niezastąpiona.


Paradoksalnie, to właśnie siła brytyjskiej wspólnotowości może przydać energii samej monarchii. Karol III jest w tym kraju nie tylko najstarszym wstępującym na tron monarchą. Jest też pierwszym, który w praktyce nie ma pod sobą poddanych, lecz obywateli (jego matka, Elżbieta II, rozpoczynała w 1952 r. swoje rządy w epoce znacznie mniej równościowej). Kojarzone z 75-letnim dziś królem tematy i przedsięwzięcia – takie jak kwestia ochrony klimatu i przyrody albo wspierająca młodych fundacja The Prince’s Trust – mogą „się spotkać” z młodym pokoleniem Brytyjczyków. A książę William, następca tronu, ma wszelkie cechy, by dokończyć transformację Zjednoczonego Królestwa w „monarchię obywateli”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 20/2023