Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Około południa czasu londyńskiego miliony Brytyjczyków zastygną na chwilę w ciszy. Jeszcze raz, solidarnie, oddadzą w ten sposób cześć zmarłej jedenaście dni temu królowej, dla zdecydowanej większości z nich jedynego monarchy, którego pamiętają. Kilka godzin później 96-letnia w chwili śmierci Elżbieta II, panująca w Zjednoczonym Królestwie przez 70 lat, spocznie w kaplicy św. Jerzego na zamku w Windsorze.
Wcześniej, w opactwie westminsterskim zostanie odprawiona msza żałobna, w której weźmie udział ok. 2 tys. osób, w tym pół tysiąca gości z zagranicy – m.in. szefowie państw i rządów oraz członkowie rodzin królewskich. Trumna z ciałem królowej zostanie następnie przewieziona pod Łuk Wellingtona, w największej tego rodzaju procesji w historii; przemarszowi będą towarzyszyć odgłosy Big Bena i salw armatnich, dobiegających co minutę z Hyde Parku. W Londynie i Windsorze w uroczystościach weźmie udział ok. 4 tys. żołnierzy i policjantów; szacuje się, że na świecie transmisję z uroczystości może oglądać ponad 4 mld ludzi – byłoby to największe wydarzenie w dziejach telewizji.
ZOBACZ TAKŻE:
Komentatorzy będą się spieszyć, aby wyjaśnić symbolikę pogrzebu, prowadzący będą pytać o relacje w rodzinie królewskiej, zastanawiać się nad przyszłością Harry’ego czy Andrzeja, rozmawiać o tym, jaki będzie król Karol III. Może jednak na którymś kanale bądź w internecie uda się Państwu znaleźć transmisję bez komentarza. Nie trzeba siedzieć cały dzień przed ekranem – nawet kilka minut w ciszy może przywieść nasze myśli do własnych, oddalonych od królowej wspomnień. Temu również służy ceremoniał.
Zmiana na brytyjskim tronie, jak wiele sprzeczności, z których składa się Wielka Brytania, równocześnie znaczy dla świata wiele i bardzo mało. Wiele, bo Elżbieta II jak nikt inny potrafiła wprowadzać „kontry” do współczesności, zmuszać Brytyjczyków i nas do zastanawiania się nad kategoriami, których ocena zmienia się dziś tak szybko: religią, rodziną czy służbą państwu. Mało: bo wpływ monarchii na rzeczywistość, nie tylko polityczną, był i jest ograniczony.
Podobnie jednak jak papież czy amerykański prezydent, król Karol III będzie siłą rzeczy jedną z najczęściej słuchanych postaci publicznych. Biorąc pod uwagę np. jego zainteresowanie tematem ochrony środowiska, jest spora szansa, że będzie mówił sensownie i na temat – jeśli zaś w ten sposób brytyjska, z pozoru (albo naprawdę – w tej kwestii zdania są podzielone) nieprzystająca do współczesności monarchia zmusi kolejne osoby do zastanowienia się nad tym, co przed nami naprawdę najważniejsze, korzyść z jej istnienia może się okazać całkiem racjonalna.
Szczęśliwie dla niektórych tematów, „kadencja” króla trwa zwykle dłużej niż kadencje polityków.