Nogami na północ

Mam zawsze pod ręką kilka książek, które czytam w chwilach wolnych lub w chwilach, kiedy szczególnie potrzebuję odprężenia. Myślę, że ich tytuły nie będą zaskoczeniem; no, może poza jednym.

29.04.2008

Czyta się kilka minut

Najpierw Biblia. Kilkakrotnie próbowałem przeczytać ją od początku do końca, rozdział po rozdziale. Nie udawało się. Najdalej w ten sposób doszedłem do Drugiej Księgi Kronik lub do Ezdrasza, dokładnie nie pamiętam. Ostatnio się zawziąłem i jeszcze raz próbuję. Zauważyłem, że kiedy czytam Biblię teraz - po przekroczeniu czterdziestki - uwagę zwracam nie na wielkie symbole i znane od wczesnego dzieciństwa historie, ale raczej na rozmaite epizody i frapujące sformułowania. Po latach stałych, ale raczej dość chaotycznych kontaktów z Biblią, staram się ją więc po prostu smakować. Ciekawe, że mimo iż mam o wiele mniej czasu, czytanie "za porządkiem" idzie mi dziś łatwiej niż kiedyś.

Lektura dzieła Diogenesa Laertiosa "Żywoty i poglądy słynnych filozofów" daje przyjemność innego rodzaju. Oto długi korowód postaci, niekiedy nader barwnie opisanych, których głównym życiowym zajęciem było myślenie. Jedne z nich zajęły w historii filozofii miejsce znaczące, po innych nie ma dziś śladu - poza świadectwem Diogenesa Laertiosa właśnie. Oto np. z jednego z rozdzialików dowiadujemy się o niejakim Metroklesie z Maronei, który spaliwszy wszystkie swoje pisma, miał oświadczyć: "Są to złudne majaki snów w podziemiu". Sądząc z kilku innych myśli, które po nim pozostały i które autor "Żywotów..." skwapliwie przywołuje, nie miał do powiedzenia niczego oryginalnego. Ale te "majaki snów w podziemiu" i ta surowość, z jaką sam siebie osądził, godne są podziwu. Zresztą korowodowi postaci towarzyszy u Diogenesa Laertiosa długa lista dzieł, które zaginęły lub do naszych czasów zachowały się w maleńkich fragmentach. W epoce, w której każde zapisane słowo, nawet najgłupsze, tak łatwo rozpowszechniać i utrwalać, lektura tej listy napełnia czytelnika przyjemnym uczuciem zazdrości pomieszanej z ulgą.

Pod "Żywotami..." leżą "Myśli nieuczesane wszystkie" Stanisława Jerzego Leca - zbiór kompletny, liczący blisko 700 stron, a zatem wystarczający na długie wieczory. Prawdę mówiąc, nie jestem w stanie wyczytać więcej jak jedną stronę (czyli siedem aforyzmów) naraz. Przenikliwość Leca, połączona z wyjątkową czułością, wyjątkowym okrucieństwem i wyjątkowym słuchem, działa ozdrowieńczo tylko w małych dawkach. Przykład z dzisiejszego wieczora: "Jadą ciemni przez własną ciemnotę, myśląc, że to tunel, który skończy się jasnością. A kuku".

Jako miłośnik aforyzmu i anegdoty, trzymam w pobliżu także "Opowieści chasydów" Martina Bubera i "Księgę Starców", gromadzącą apoftegmaty, czyli "słowa" - sentencje, rady, spostrzeżenia - pozostawione przez Ojców Pustyni (dostępne również w innych wyborach). Tym dwóm dziełkom towarzyszy numer... "Literatury na Świecie" sprzed lat dwunastu, zawierający kilkadziesiąt "krótkich kawałków" Johna Cage’a w przekładzie Agnieszki Taborskiej i Piotra Sommera - niezwykłej urody "historyjek", w których drobnym zdarzeniom wybitny kompozytor potrafił nadać równie drobną (czytaj: oszczędną, na miarę skrojoną) formę. Znów przykład: "Matka i syn zwiedzali Muzeum Sztuki w Seattle. Kilka sal poświęcono pracom Morrisa Gravesa. Kiedy weszli do sali, w której wszystkie obrazy były czarne, matka zakryła synowi ręką oczy i powiedziała: »Chodź, kochanie, mama nie chce, żebyś na to patrzył«".

I to już wszystko? Nie, nie wszystko. Ale pozostałe książki się zmieniają, a te jakoś trwają. A skoro o anegdotach mowa... Poszedłem tydzień temu na wykład ks. prof. Michała Hellera. Zapowiedziano, że po wykładzie będzie możliwość zadawania pytań - na kartkach. Wybitny kosmolog i filozof omawiał tego wieczora kolejne etapy powstawania wszechświata. Zaczął właśnie mówić o tzw. zupie kwarkowej, kiedy zauważyłem, że siedząca obok mnie osoba zapisuje swoje pytanie. Nachyliłem się, żeby je przeczytać. Brzmiało tak: "Czy to prawda, że można wyleczyć się z chronicznego bólu głowy, sypiając z nogami zwróconymi w kierunku północnym?".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2008