Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Benedykt XVI niedawno wspomniał, że niepewność społeczna i gospodarcza, którą ostatnio przeżywamy, jest podsycana osłabieniem zasad etycznych, "stanowiących podstawę prawa i osobistych postaw moralnych". Konsekwencje polegają nie tylko na zaburzeniu funkcjonowania struktur stanowiących podstawy życia społecznego, ale też na sączeniu się w codzienność trucizny pesymizmu.
Papież przestrzega przed zagrożeniami niesionymi przez wizję sumienia, w której nie ma obiektywnych kryteriów prawdy i dobra, a miarę stanowi tylko sam człowiek ze swoimi intuicjami i doświadczeniami.
Skoro nie jest tak, że każdy ma swoją własną prawdę i swoją moralność, jakie są właściwe drogi kształtowania sumienia? Na ile w jego formowaniu i używaniu jesteśmy samodzielni, a na ile powinniśmy podporządkować się autorytetom? I co właściwie oznacza to słowo, brzmiące jak nazwa jakiegoś funkcjonującego w obrębie mózgu narządu, słowo pojawiające się na ogół w towarzystwie takich pojęć jak prawda, wolność, dobro i zło? Ojcowie Soboru Watykańskiego II pisali o "najtajniejszym ośrodku i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem", Benedykt XVI wspomina o zdolności człowieka "do rozpoznania prawdy, a jeszcze wcześniej usłyszenia jej głosu, szukania jej i odnajdywania" - ale takie opisy nie poddają się wyobraźni. A sumienie ma znaczenie nie tylko prywatne, ale przecież także społeczne, a nawet polityczne i ustrojowe (wolność sumienia)...
O prawe sumienie - a właściwie: "serce słuchające" - modlił się król Salomon. Co oznacza bycie człowiekiem sumienia? I jak żyć, by nas nie dręczyły Erynie?