Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
O miejscowości Szelmenc debatowano jeszcze niedawno w Waszyngtonie i Brukseli. Patrząc na perypetie jej mieszkańców, przypomina się popularna ongiś piosenka: "Mój dom murem podzielony, podzielone murem schody, po lewej stronie łazienka, po prawej stronie kuchenka...". W węgierskojęzycznym Szelmenc dwie siostry oddziela drut kolczasty. Jedna mieszka na "europejskiej" Słowacji, druga - na "nieeuropejskiej" Ukrainie. Ta ostatnia, by odwiedzić żyjącą za płotem rodzinę, musi starać się o wizę, po czym jechać 50 kilometrów do przejścia granicznego. Brzmi to wszystko jak w przysłowiowym czeskim filmie - i w takiej też, trochę zwariowanej konwencji, utrzymany jest węgierski dokument o paradoksach połowicznie zjednoczonej Europy.
Mieszkańcy Szelmenc mają we wsi wieżę strażniczą i czujnych pograniczników. Bywało, że do krewnych pisali listy, które ukrywali pod skrzydłami kaczek szwendających się bezkarnie po obu stronach granicy. Starszym mieszkańcom zasieki kojarzą się fatalnie - przypominają o dawnych obozach pracy. Młodsi, zwłaszcza ci z ukraińskiej strony, mają poczucie izolacji i zapomnienia, zarówno przez rodzime władze, jak i przez resztę świata. Wierzą, że budowa przejścia granicznego w Szelmenc zmniejszyłaby cywilizacyjne zapóźnienia, a rozdartym rodzinom pozwoliła na częstsze kontakty. Kiedy wreszcie nadchodzi ten szczęśliwy dzień, rzeczywistość nie dorasta do marzeń snutych przez ostatnich 60 lat...
Opowieść o Szelmenc to historia europejskiego tygla w gorzkiej pigułce. To opowieść o różnicach i stereotypach, o nadziejach i lękach, które budzą otwarte granice. Dzieje wioski na rubieżach Europy stawiają pod znakiem zapytania tradycyjne podziały na jej Wschód, Zachód i Środek. Wszak Szelmenc należał najpierw do Austro-Węgier, potem kolejno do Czechosłowacji, Węgier, wreszcie został podzielony pomiędzy ZSRR i CSRS, a po ich demontażu stał się częścią dwóch nowych krajów. Jednak po wejściu Słowacji do Unii Europejskiej przebiegająca przez środek wsi granica stała się ostrzejsza niż kiedykolwiek. Tragikomiczny w tonie dokument opowiada właśnie o tej podwójnej granicy - nie tylko politycznej, ale i mentalnej, która podzieliła mieszkańców wioski na lepszych i gorszych.
OSTATNI PRZYSTANEK - reż. Zsuzsa Böszörményi, Kai Salminen, Węgry 2007, HBO 2, środa 27 VIII, 22.00