"Les Chemins d'Amour"

Olga Pasiecznik i Ewa Pobłocka dokonały rzeczy niesłychanej. Nieczęsto się bowiem zdarza, że słuchając płyty zostajemy przeniesieni w inną przestrzeń. W niej senne marzenie spotyka się z jego urzeczywistnieniem; ledwie subtelnością zarysowane uczucie zmienia się w żarliwą miłość, a napięcie między oczekiwaniem a spełnieniem rozładowuje się przy akompaniamencie wyrafinowanych dźwięków.

23.05.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Na płycie “Les Chemins d’Amour" dwie damy polskiej muzyki opowiadają o miłości muzyką Henri Duparca, Claude’a Debussy’ego i Francisa Poulenca. Już sam dobór repertuaru - pieśni liryczne - każe odwołać się do wielkiej niemieckiej tradycji liryki wokalnej. Jednak Francuzi odczytywali poezję inaczej niż ich sąsiedzi. Nie posługiwali się tak wielkim bogactwem form, emocję częściej ujarzmiali niż wyrażali w sposób egzaltowany, a dźwiękami malowali bardziej aurę słów, aniżeli je prosto ilustrowali.

Zdarzały się wszak wyjątki. Z twórców na płycie przywołanych najbardziej zapatrzonym w niemiecką lirykę jest Henri Duparc (1848-1933). Epickość narracji muzycznych fraz, sugestywna ekspresja i zwięzłość formalna - jak choćby w “Au pays ou se fait la guerre" do słów Théophile Gautiera - przypomina najsłynniejsze dzieła Roberta Schumanna. Inne są pieśni Claude’a Debussy’ego (1862-1918): w partii fortepianu antycypują impresjonistyczne “Préludes" (przykładem “Fleurs des Blés" z tekstem Théodore de Banville’a), a w melice głosu frazy z “Peleasa i Melizandy". Francis Pou-lenc (1899-1963) z dystansem przygląda się idiomowi pieśni romantycznej. Kiedy trzeba, czerpie z niego pełnymi garściami (ekspresyjne “Dernier počme" do słów Roberta Desnos), by za chwilę rzucić w stronę słuchacza lekki żart (“Ba, be, bi, bo, bu" do wiersza Maurice Carem).

Pasiecznik i Pobłocka interpretują pieśni wręcz zjawiskowo. Tworzą nastrój wyciszenia, proponują wejście w emocjonalną mgłę i trzymając delikatnie dłoń słuchacza, prowadzą w stronę głębokich, nie zawsze przyjemnych przeżyć. Pozwalają tym samym na spotkanie przeszłości z przyszłością. Beztroskie chwile dzieciństwa zderzone zostają z melancholijną tęsknotą i trudnymi do spełnienia marzeniami. Z subtelnych, często prosto ułożonych dźwięków, z maksymalnie zespolonych fortepianu i głosu - wyłuskują nadzieję.

To ona sprawia, że płyta nie jest zbiorem banalnych, pretensjonalnych pieśni o rzeczach kiedyś może istotnych, ale dzisiaj zagubionych w szybkim życiu. Jest raczej opowieścią o jego istocie - o miłości.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Muzykolog, publicysta muzyczny, wykładowca akademicki. Od 2013 roku związany z Polskim Wydawnictwem Muzycznym, w 2017 roku objął stanowisko dyrektora - redaktora naczelnego tej oficyny. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”.

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2004