Krzyż i czoło

W Poznaniu jest ponad 30 tys. młodych ludzi - trwa 32 etap Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię animowanej przez braci z Taize. Relacja "Tygodnika".

31.12.2009

Czyta się kilka minut

Taize w Poznaniu /
Taize w Poznaniu /

Przyjechali ze wszystkich zakątków świata. Większość uczestników Europejskiego Spotkania Młodych stanowią Polacy: blisko 19 tys. Pozostali to Ukraińcy - 1500 osób, Niemcy - 1200, Chorwaci - prawie 950 młodych, Włosi - ponad 900 osób oraz młodzi mieszkańcy Portugalii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Estonii, Słowacji, Słowenii, Czech. Są też młodzi z Chile, USA, Uzbekistanu, Meksyku, Belgii, Węgier, Turkmenistanu i innych krajów.

Poznań and Taize welcomes you

W pierwszym dniu Spotkania, 29 grudnia nad Poznaniem od rana świeciło słońce. Z dworcowych peronów wylewało się kolorowe morze plecaków. Tłum młodych zapełniał hale Międzynarodowych Targów Poznańskich. Na aluminiowych ścianach budynków targowych powiewały gigantycznych rozmiarów płachty z napisem "Poznań and Taize welcomes you". Tu czekało już ponad 1500 wolontariuszy: w żółtych odblaskowych kamizelkach kierowali ruchem pielgrzymów, inni witali okrzykami z megafonów.

W kolejce do przyjęcia nie trzeba było długo czekać. Mimo napierającego tłumu wszystko przebiegało sprawnie i w atmosferze zaraźliwego entuzjazmu. W padającym śniegu młodzi tańczyli (z plecakami i karimatami w rękach) i śpiewali - pieśni nie tylko religijne. Każdy otrzymał dokładny plan Spotkania, List Brata Aloisa, przeora z Taize, rozpisane tematy spotkań, pieśni i czytania przygotowane na modlitwy na najbliższe dni oraz mapę Poznania. Wręczano też podstawowe informacje i instrukcję postępowania w razie zakażenia grypa H1N1.

29 grudnia po południu uczestnicy zjedli pierwszy wspólny posiłek i spotkali się na pierwszej modlitwie w halach.

Jak magnes

Na twarzach nie było widać oznak zmęczenia, choć dla wielu osób podróż trwała nawet kilkanaście godzin. Siostra Liliana, felicjanka z Przemyśla, spędziła w pociągu całą noc. Na Spotkanie przyjechała po raz trzeci. Poprzednio była w Brukseli i Hamburgu, tym razem namówiła na wyprawę kilka sióstr ze swojego zgromadzenia z różnych zakątków kraju. - Żeby zobaczyły ten ogrom modlącej się młodzieży, poczuły jedyną w swoim rodzaju atmosferę.

Młodziutka zakonnica z figlarnym uśmiechem siedzi w habicie na posadzce w gigantycznych rozmiarów hali. Obserwuje twarze zatopionych w medytacji młodych. - Atmosfera tego rodzaju spotkań jest z pewnością magnesem. Pokój i radość na buziach tych dziewczyn i chłopaków dowodzą, że ludzie różnych narodowości, religii, często odmiennych poglądów mogą razem usiąść i spojrzeć w jednym kierunku, na Boga.

Liturgia w tzw. duchu Taize, w której dwa razy dziennie uczestniczą razem młodzi, jest prosta, z zachowaniem elementów wszystkich odłamów chrześcijańskich: od wystroju począwszy na układzie śpiewów, czytań i medytacji skończywszy. W hali, gdzie gromadzą się głównie Polacy, bracia ze Wspólnoty Ekumenicznej postawili m.in. olbrzymią ikonę Matki Bożej Częstochowskiej. Wokół palą się świeczki, a tło utrzymane w ciepłej tonacji barw żółtej i pomarańczowej dopełniają choinki.

Zamiast ołtarza na ścianie zawieszono kilkumetrowe płachty przedstawiające sceny z Ewangelii. Malowidła na płótnie wykonał jeden z braci z Taize zainspirowany sztuką z polskich kościołów. Jest więc m.in. chrzest Chrystusa, Zstąpienie do otchłani, Jezus uciszający fale na wzburzonym jeziorze. We wszystkich przygotowanych na spotkania i modlitwę halach bracia powiesili dekoracyjne pasy na wzór wielkopolskich tkanin. Każda modlitwę zapełniają kanony - rytmicznie powtarzane wersety z Pisma Św., czytania ze Starego i Nowego Testamentu oraz medytacja Brata Aloisa.

Nim wrócę do domu

W połowie liturgii kilkutysięczny tłum zastyga w ciszy. - To dla mnie najważniejszy moment w modlitwie, której zasmakowałam w Taize - opowiada Bartek z Wrocławia. - Na początku byłem zaskoczony, 10 minut wydawało mi się wiecznością, nie wiedziałem, co zrobić z myślami, wierciłem się. Teraz mi ten czas nie wystarcza.

Bartek był już kilka razy w samym Taize, to jego trzecie z kolei Spotkanie Europejskie. Mówi, że dłuższy moment ciszy to jeden z elementów, którego brak mu w polskiej rzeczywistości kościelnej.

Ingrid przyjechała do Poznania z grupą z Portugalii. W tym roku zaczęła studia ekonomiczne. W Taize była dwukrotnie. To jej drugie Spotkanie na przełomie roku. - W czasie modlitwy tutaj czuję w sobie pokój nie do opisania. Jakby ktoś przytulał mnie w geście miłości. Boję się to utracić po powrocie do domu - opowiada w czasie porannego spotkania w parafii w tzw. małej grupie dzielenia się.

Ks. Tomasz, młody wikary z jednej ze szczecińskich parafii, uczestnik tej samej grupy, rzuca niejako w odpowiedzi: - To prawda, że na Spotkaniach w Taize ludzie czują się dobrze, szczególnie w czasie modlitwy. Bo wszyscy tworzymy tu pewnego rodzaju przestrzeń pokoju i miłości, której na co dzień brakuje w naszym życiu, w pracy, w domach, na ulicy. Sztuka w tym, żeby podobna przestrzeń miłości stworzyć wokół siebie, począwszy od i w zasadzie głównie w rodzinie.

W małych grupach młodzi czytają List Brata Aloisa, próbują odpowiedzieć na przygotowane wcześniej przez braci pytania. "Z czym kojarzy się słowo »pragnienie«? Za pomocą jakich innych słów mogę opisać swoje poszukiwanie Boga? Czy trudno się wyrzec czegoś w życiu? Czy rezygnacja z własnych pragnień wyzwala?". Co ciekawe, nikt nie boi się szukać głośno odpowiedzi na trudne pytania. Nikt nie wstydzi się tu mówić o poszukiwaniu i pragnieniu Boga. Słowa jak miłość, wiara, nadzieja i pokój padają tu z powaga i nikt nie odczuwa lęku przed ich brzmieniem.

***

Na  zakończenie wczorajszej modlitwy w hali nr 5, bracia wynieśli i ułożyli na ziemi ikonę krzyża. Przez megafon zaprosili wszystkich chętnych by podeszli do krzyża i w geście zaufania dotknęli go czołem.

"Tak może każdy z nas zrzucić z siebie swój ciężar, powierzyć Jezusowi cierpienia" -  powiedział jeden z braci. Tłum ruszył do ikony.

Ustawiła się kilkumetrowa kolejka. Młodzi na klęczkach podchodzili i każdy przytulał policzek lub czoło do krzyża. W skupieniu podchodzili także dorośli, mieszkańcy Poznania, dzieci, klerycy, zakonnicy, siostry. Modlitwa wieczorna trwała do późnych godzin nocnych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]