O północy w Pradze

Mówimy: „Czechy”, myślimy – „puste kościoły”. Ale prawda o życiu religijnym w najbardziej ateistycznym społeczeństwie kontynentu jest złożona. Udowodniło to ostatnie Europejskie Spotkanie Młodych.

04.01.2015

Czyta się kilka minut

Uczestnicy Europejskiego Spotkania Młodych podczas nabożeństwa w kościele św. Mikołaja w Pradze, 30 grudnia 2014 r. / Fot. Filip Singer / EPA / PAP
Uczestnicy Europejskiego Spotkania Młodych podczas nabożeństwa w kościele św. Mikołaja w Pradze, 30 grudnia 2014 r. / Fot. Filip Singer / EPA / PAP

Każdego roku, zaraz po Bożym Narodzeniu, kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi spotyka się w jednym z miast Europy, na zaproszenie ekumenicznej Wspólnoty z Taizé. Są wśród nich prawosławni, protestanci i katolicy. Ale też niewierzący i „poszukujący”.

Przed wstąpieniem naszego kraju do Unii Europejskiej dla młodych katolików z Polski Europejskie Spotkania Młodych były jedną z niewielu możliwości wyjechania za granicę, spotkania się z rówieśnikami z całego świata – i to za niewielkie pieniądze. W kraju oferta podobnych „duchowych eventów” była uboższa niż dziś.

Obecnie wygląda to nieco inaczej. Choć Polacy są wciąż najliczniejszą grupą, na doroczne zjazdy młodych chrześcijan przyjeżdża też wielu gości z Ukrainy, Włoch, Niemiec, Francji czy Chorwacji. Na ostatnim Europejskim Spotkaniu Młodych w Pradze (29 grudnia – 2 stycznia) spotkałem nawet Koreańczyków, Meksykanów i katolików z Rwandy.

Boży pokój

Jeśli ktoś z uczestników spotkania miał wątpliwości, dlaczego pierwszego dnia zaproszono go do ogromnej hali wystawienniczej na obrzeżach stolicy Czech, to brat Alois – przeor Wspólnoty z Taizé – rozwiał je szybko w rozważaniu podczas modlitwy: – Aby żyć w pokoju i wspierać pokój na świecie, Europa powinna się kształtować dzięki coraz większej bliskości ekonomicznej i politycznej. Motywacja musi jednak wypływać z głębszego źródła. Dla nas tym źródłem jest pokój, który przekazuje nam Chrystus. Chcielibyśmy być zaczynem pokoju pośród ludzi. Żeby tak było, trzeba przyjąć Boży pokój do swojego serca – mówił zakonnik. I dodał jeszcze: – Czy przyjąć Chrystusowy pokój to nie znaczy po prostu zaufać czyjejś obecności? Takie zaufanie dziecko okazuje w sposób naturalny. My, dorośli, powinniśmy wybierać. Tego wyboru dokonujemy całą swoją istotą, rozumem i uczuciami.

Jak wygląda dzień podczas Europejskiego Spotkania Młodych? Jego najważniejsze elementy to trzy modlitwy: poranna (w lokalnej wspólnocie), południowa (w jednym z kościołów) i wieczorna – właśnie w hali w dzielnicy Letňany. Młodzi chrześcijanie wspólnie śpiewają kanony, gromadzą się na adoracji krzyża. Każdy punkt programu jest podporządkowany temu, by budować pokój i zaufanie: między samymi młodymi, ale i między nimi a lokalnymi rodzinami i wspólnotami, które ich przyjmują. Chodzi o to, aby to zaufanie przełożyło się później na sprawy trudniejsze, np. budowanie pokoju pomiędzy narodami i podzielonymi Kościołami chrześcijańskimi.

Być razem

31 grudnia tuż przed północą uczestnicy spotkania w Pradze w ciszy modlili się o pokój. Na początku modlitwy padły słowa: „Duchu Święty, zawsze jesteś z nami i w nas. Budzisz w nas zdolność do zadziwienia i chcemy przyjąć wszystko, co nam dajesz. Pełni nadziei, którą zsyłasz, chcemy być z cierpiącymi. Niech do wszystkich przyjdzie Twój pokój i niech prowadzi nas tchnienie dobra, jakie na nas zsyłasz”.

Kiedy padły te słowa, uświadomiłem sobie, że wokół mnie siedzą ludzie, którzy tam, gdzie mieszkają, codziennie doświadczają tego, co to znaczy żyć w ciągłym strachu i bać się o to, co przyniesie następny dzień.

Agnieszka pochodzi spod Ostródy, w czerwcu ukończyła teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, teraz pracuje w Warszawie jako katechetka. Praga to jej pierwszy kontakt ze Wspólnotą z Taizé.

– Do przyjazdu zachęciły mnie koleżanki. Na studiach zajmowałam się duchowością. Swoją pracę magisterską oparłam na analizie tekstów abp. Józefa Życińskiego. Duchowość Taizé – ekumeniczna, łącząca ludzi różnych narodowości i tradycji – intrygowała mnie od dawna. To dobre miejsce. Ludzie modlą się razem, różnice odchodzą na dalszy plan. Potrafimy się zjednoczyć. Być together.

Justyna mieszka w Gdańsku, gdzie śpiewa w chórze gospel. Na spotkaniu jest już trzeci raz. Dlaczego wraca? – Podoba mi się to, że ludzie z różnych Kościołów spotykają się w jednym miejscu i w jednym celu: żeby wielbić Boga – mówi.

Jola studiuje w Poznaniu, do Pragi przyjechała jako wolontariusz: – Jestem tu głównie ze względu na ludzi. Można poznać osoby z różnych krajów, z różnymi doświadczeniami życiowymi. Rozmawiamy o Bogu, wierze. To jest inspirujące i umacniające. Cenne są też spotkania z ludźmi niewierzącymi.

Lekcja cierpliwości

Lodowate popołudnie. Przed wejściem na wydział filozofii Uniwersytetu Karola długa kolejka. Ludzie czekają na wykład ks. Tomáša Halíka – teologa, filozofa i psychologa, wyświęconego potajemnie w 1978 r. Chętnych jest więcej niż miejsc.

Halík zaczyna od anegdoty o watykańskim kardynale, przed którym go ostrzegano i mówiono mu, że jest niebezpieczny, ponieważ nigdy się nie uśmiechał. Mówi, że humor jest znakiem zdrowej duchowości. – Bóg jest tajemnicą. Wiara nie daje nam pewników, ale uczy nas żyć z tajemnicami i pogodzić się z tym, że na pewne pytania nie znajdziemy odpowiedzi. Dlatego tak bardzo potrzebna jest nam cierpliwość – dodaje.

Jak uczyć się cierpliwości? Rady ks. Halíka pokrywają się z tym, co młodzi słyszą od braci z Taizé. – Trzeba nauczyć się przebywania w ciszy, wsłuchiwania się w milczącego Boga. Żeby Go usłyszeć, trzeba wejść w przestrzeń medytacji.

Znany duszpasterz zwraca też uwagę na to, że w każdym z nas jest część, która wierzy i nie wierzy: – Musimy zaakceptować sferę niewiary w sobie. Jeśli się tego nie robi, zaczyna się projektować swoje problemy z tego wynikające na innych i z nimi walczy – mówi.

Wiara i wrażliwość

Mówimy: „Czechy”, myślimy – „puste kościoły”. Czy u naszych południowych sąsiadów z wiarą jest faktycznie tak źle? Prawda o życiu religijnym w tym najbardziej ateistycznym społeczeństwie Europy jest bardziej złożona.

Mówi jeden z braci ze wspólnoty, który przyjechał do Pragi na długo przed spotkaniem i zdążył już poznać specyfikę społeczeństwa:

– Wiele razy słyszałem Czechów mówiących: „Wiele osób odczuwa tutaj tęsknotę za czymś niewidzialnym, duchowym”. Pewien chłopak, który pracował w grupie przygotowującej spotkanie, powiedział: „Jesteśmy tutaj, w centrum Europy, i staramy się ożywić źródło miłości, które bije w sercach ludzi żyjących tutaj, ale czasami jest głęboko ukryte pod wieloma głazami i przeszkodami, które nie pozwalają nam żyć w prawdziwej otwartości i radości”.

Marta pochodzi z Gdyni, studiuje filologię czeską we Wrocławiu. Spędziła w Pradze trzy miesiące, pomagając w przygotowaniu spotkania. Jak teraz postrzega Czechów?

– Ludzie z różnych Kościołów bardzo mocno tutaj ze sobą współpracują. Bardziej niż w Polsce. Wspólne modlitwy i spotkania ekumeniczne są czymś naturalnym. Większość ludzi nie należy do Kościoła, ale nie wszyscy są ateistami. Wiele osób ze względu na trudną historię – od Husa po doświadczenie komunizmu – nie chce mieć do czynienia z Kościołem, bo kojarzy się im on z władzą i instytucją w najgorszym wydaniu. Václav Havel powiedział kiedyś, że musi minąć dużo czasu, zanim Kościół w Czechach ożyje i przyciągnie do siebie ludzi.

Jak za pierwszych chrześcijan

W Pradze mieszka ponad milion osób. Na niedzielne msze przychodzi w sumie ok. 25 tysięcy. Ale miejscowy Kościół jest bardzo żywotny. W czym się to przejawia?

– Kiedy idzie się do kościoła w Pradze, to nie ma się wrażenia, że tu nie ma chrześcijan. Na mszach świętych w tygodniu jest naprawdę dużo ludzi – mówi brat Marek z Taizé. – W niedzielę największe kościoły są wypełnione. Trochę inaczej jest na wsi. Wspólnoty są maleńkie. Czasami po kilka osób. Ale nawet tam dba się o piękno liturgii. Czesi są muzykalni i uzdolnieni artystycznie, to widać też w kościołach.

W podobnym duchu mówi brat Alois: – Zostaliśmy tu wspaniale przyjęci. To prawda, chrześcijanie są w Czechach w mniejszości. Istnieje jednak w tym kraju tradycja humanistyczna, tworzona przez sztukę, literaturę, malarstwo, muzykę. W ten sposób zarówno wierzący, jak i niewierzący razem wspierają nurt, który może przeciwstawić się banalnemu materializmowi zagrażającemu naszym społeczeństwom. Chrześcijanie są tutaj mniejszością, jak w wielu miejscach na świecie, tak jak chrześcijanie pierwszych wieków. Są solą ziemi nie dlatego, że dążą do władzy, nie dlatego, że narzucają społeczeństwu swój punkt widzenia, ale po prostu dlatego, że wprowadzają pokój i sprawiedliwość.

Praskie Europejskie Spotkanie Młodych najlepiej podsumował papież… i to na miesiąc przed rozpoczęciem imprezy. 30 listopada podczas pielgrzymki do Turcji Franciszek mówił o poszukiwaniu pełnej komunii pomiędzy Kościołami i wymienił trzy „głosy” szczególnie wzywające do jedności: głos ubogich, głos ofiar konfliktów i głos młodych. Mówiąc o tym ostatnim, stwierdził: „To właśnie młodzi (…) dzisiaj nakłaniają nas do podjęcia kroków ku pełnej komunii. I to nie dlatego, że pomijają znaczenie różnic, które wciąż nas dzielą, ale dlatego, że potrafią spojrzeć dalej – są zdolni pojąć to, co istotne, to, co nas już łączy”.

Tego „patrzenia dalej” bracia z Taizé uczą młodych Europejczyków od ponad 70 lat. I nie mają zamiaru przestawać. Latem tego roku w Taizé odbędzie się cała seria spotkań młodych świeckich i zakonników z całego świata z okazji 75. rocznicy założenia wspólnoty i 100. rocznicy urodzin brata Rogera, założyciela Wspólnoty. Wezmą w nim udział również zwierzchnicy różnych Kościołów, wyznawcy innych religii i przedstawiciele organizacji międzynarodowych.

Następne Europejskie Spotkanie Młodych – za rok w Walencji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2015