Komunia dla Bidena

W USA biskupi publicznie spierają się o skomplikowany problem etyczny. W Polsce rzecz nie do pomyślenia.

17.05.2021

Czyta się kilka minut

Amerykański prezydent w kościele w Wilmington w stanie Delaware, czerwiec 2020 r. / JIM WATSON / AFP
Amerykański prezydent w kościele w Wilmington w stanie Delaware, czerwiec 2020 r. / JIM WATSON / AFP

Spór wokół komunii dla polityków popierających liberalne prawo aborcyjne nie po raz pierwszy dzieli amerykańskich biskupów, ale obecnie ma znacznie poważniejsze konsekwencje dla Kościoła powszechnego. Ma też szczególnego bohatera, bo w jego centrum stoi 46. prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

„Pracowałem nad tym dokumentem przez cały ostatni rok” – mówi w rozmowie z katolicką telewizją EWTN arcybiskup Salvatore Cordileone. List pasterski „Znałem cię, zanim ukształtowałem cię w łonie matki” ukazał się 1 maja, z miejsca wywołując potężną dyskusję. W kilkunastostronicowej publikacji arcybiskup, znany już wcześniej z głośnych sprzeciwów wobec zabiegów terminacji ciąży, postuluje, aby politycy otwarcie wspierający prawo zezwalające na jej dokonywanie nie mogli przystępować do komunii. Zdaniem hierarchy już samo udzielanie politycznego wsparcia dla liberalnego prawa aborcyjnego jest „formalnym współudziałem w złu”, które jest równie niedopuszczalny moralnie, jak przeprowadzenie zabiegu terminacji ciąży. „Ci, którzy zabijają albo asystują w zabójstwie dziecka (nawet jeśli osobiście sprzeciwiają się aborcji), którzy zachęcają lub naciskają na matkę do przeprowadzenia aborcji, płacą za nią lub wspierają organizacje prowadzące aborcje, albo polityków czy prawa prowadzące do uznania aborcji za dostępny »wybór«, współdziałają z poważnym złem” – pisze arcybiskup San Francisco, wyraźnie podkreślając w końcowych fragmentach listu odpowiedzialność ciążącą na prawodawcach i osobach pełniących funkcje publiczne. To wywołało najgorętszą dyskusję.

Choć list nie przywołuje konkretnych nazwisk, a sam Cordileone zastrzega, że tekst nie ma bieżących celów politycznych, to komentatorzy błyskawicznie wytypowali adresata. To prezydent Joe Biden, drugi katolicki prezydent USA, wierzący i praktykujący, który publicznie wyraża wsparcie dla liberalnego prawa aborcyjnego.

Polityczny cep

Co ciekawe, taka sytuacja miała już miejsce. W październiku 2019 r. proboszcz parafii św. Antoniego we Florence w Karolinie Południowej odmówił udzielenia mu komunii, co uzasadniał – jak w liście Cordileonego – stanowiskiem Bidena wobec aborcji. Decyzja księdza wywołała sporą debatę, w której głos zabrał m.in. kard. Timothy Dolan z Nowego Jorku. Znany z konserwatywnych sympatii duchowny przyznał, że choć proboszcz posłużył się sensownym argumentem, to sam Dolan nie odmówiłby komunii Bidenowi, bo gdy ma do czynienia z politykami, stara się zaczynać od rozmowy na temat reprezentowanych przez nich poglądów i stosunku do wiary. „Sedno mojej pracy polega na pomocy ludziom w rozeznaniu, jaką decyzję podjąć, ze świadomością ­jasnego nauczania Kościoła i biorąc pod uwagę stan ich duszy czy konsekwencje, jakie dla nich przyniesie ich wybór” – podkreślał kard. Dolan w Fox News.

W podobnym tonie wypowiadał się teolog moralny Thomas Petri OP, który w tekście dla „USA Today” zauważał, że w sporze o aborcję często umyka rzecz bardziej podstawowa, czyli samo zjawisko odmawiania komunii, dla którego można znaleźć i inne przesłanki. „Osobie jawnie i uporczywie promującej rasizm również można by komunii nie udzielić, co zresztą miało miejsce w Nowym Orleanie w 1962 r.” – przypomina Petri, dodając, że problem dotyczący polityków jest złożony, a z samego odmawiania można łatwo uczynić broń polityczną. Tym bardziej istotna jest postawa biskupów, którzy powinni podchodzić do prawodawców z duszpasterską troską, wyjaśniając, na czym polega powaga sytuacji. „Rzadko trafiam na wypowiedzi hierarchów mówiących: »Rozmawiałem z tym senatorem i on uparcie obstaje przy swoich proaborcyjnych poglądach«” – przyznawał dominikanin, przestrzegając przed instrumentalizowaniem komunii, ponieważ dyskusja dotycząca godziwego przyjmowania Eucharystii łatwo przeistacza się w polityczny cep.

Wątpliwości amerykańskiego duchowieństwa w stosunku do drugiego katolika w Gabinecie Owalnym powróciły już w dniu inauguracji prezydentury. Ukazało się wtedy oświadczenie przewodniczącego Episkopatu USA abp. José H. Gomeza, który deklarując wolę współpracy, zaznaczył również margines rozbieżności, podkreślając, że nowy prezydent „zobowiązał się do prowadzenia pewnych polityk, które posuną naprzód zło moralne i zagrożą ludzkiemu życiu i godności, w szczególności w dziedzinie aborcji, antykoncepcji, małżeństwa i gender”. Abp Gomez szczególny nacisk położył właśnie na kwestię aborcji, która, jak stwierdził, jest dla biskupów „najważniejszym” priorytetem.

Oświadczenie abp. Gomeza spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem kard. Blase’a Cupicha z Chicago, który uznał je za nieprzemyślane i wydane bez udziału Rady Stałej Episkopatu, czym miało zaburzyć wielogłos obecny wśród amerykańskich biskupów. Zdaniem kardynała z Chicago oświadczenie było zaskoczeniem dla duchownych i przejawem samowoli przewodniczącego Episkopatu.

Liturgia podziału

Przykładem zróżnicowania opinii wśród amerykańskich biskupów jest odpowiedź, której niedługo po opublikowaniu doczekał się list abp. Cordileonego. Na łamach jezuickiego „America Magazine” polemizuje z nim bp Robert McElroy z San Diego, dla którego antyaborcyjna publikacja abp. Cordileonego stanowi przejaw instrumentalnego wykorzystywania Eucharystii. McElroy uważa, że list jest elementem trwającej przez ostatnie pół roku walki politycznej, w której biskupi zajmują różne stanowiska, w centrum stawiając etyczną ocenę prezydentury Bidena. Chociaż duchowny nie ma większych złudzeń co do postulatów Demokratów i podkreśla, że nie sposób oczekiwać od nich ograniczenia aborcji, to dodaje, że „pomysł wykluczenia polityków o poglądach pro-choice z Eucharystii przyniesie tragiczne i niszczące konsekwencje”. „Nie ze względu na to, co to mówi o aborcji, ale o samej Eucharystii” – precyzuje bp McElroy.


Marta Zdzieborska: W amerykańskim Kościele coraz wyraźniej ukazuje się dylemat: wolność religijna czy prawa mniejszości seksualnych?


 

Zdaniem biskupa San Diego takie przejawy wykluczania konkretnych katolików uderzają w rozumienie Eucharystii jako sakramentu, który jednoczy Kościół, i zamieniają go w narzędzie podziału. „Moralnym obowiązkiem katolików jest przyjmowanie w całości nauczania Kościoła, ale porażka w wypełnianiu tego obowiązku w całej rozciągłości nie może być miarą godziwego przystępowania do komunii w Kościele wypełnionym przez grzeszników i wątpiących” – uważa bp McElroy, który, tak jak wcześniej Thomas Petri OP, podnosi kwestię selektywnej oceny sankcji w przypadku polityków o poglądach rasistowskich. „Czy Chrystus zaprasza do Eucharystii w nagrodę za osobistą godność, czy też istotą Jego zaproszenia jest łaskawe wezwanie Boga miłosierdzia?” – pyta biskup McElroy.

„W przypadku osób publicznych, które wyznają, że są katolikami i popierają aborcję, nie mamy do czynienia z grzechem popełnionym z powodu ludzkiej słabości lub moralnego upadku: to kwestia uporczywego, publicznego odrzucania katolickiego nauczania” – odpowiada abp Cordileone, a ich obecne starcie w najbliższych tygodniach może nabierać rumieńców. W czerwcu odbędzie się zebranie Episkopatu USA, a przedmiotem dyskusji biskupów ma być dokument poświęcony katolickim politykom i zasadom udzielania im komunii. Z tej perspektywy list abp. Cordileonego jawi się nie jako otwarcie dyskusji, ale próba jej podsumowania.

Głos Watykanu

Debata między amerykańskimi hierarchami nabrała nowego kontekstu po datowanym na 7 maja liście wystosowanym przez prefekta Kongregacji Nauki Wiary kard. Luisa Ladarię do przewodniczącego Episkopatu USA, przestrzegającego przed pochopnymi rozwiązaniami. Prefekt przypomniał, że zanim nastąpi przyjęcie jakiejś strategii działania, biskupi powinni zrobić krok wstecz i wypracować jednolite stanowisko między sobą, niebędące wynikiem większościowego głosowania, lecz konsensusu. Po drugie duchowni mają przeprowadzić dialog z katolickimi politykami, którzy przyjmują pozycje pro-choice. Zdaniem Ladarii dopiero po spełnieniu tych wstępnych warunków hierarchowie z USA mogą stawać „przed trudnym zadaniem rozeznania najlepszej drogi dla Kościoła w Stanach Zjednoczonych, aby dać świadectwo moralnej odpowiedzialności katolików pełniących funkcje publiczne za ochronę życia ludzkiego na wszystkich jego etapach”. I czyniąc to w taki sposób, aby mylnie nie przedstawiać aborcji i eutanazji jako „jedynych poważnych kwestii katolickiej nauki moralnej i społecznej”.


Zuzanna Radzik: Prezydentura Joego Bidena stawia pytania, czy katolicki polityk może mieć w sprawie aborcji i małżeństw osób LGBT przeciwne zdanie niż biskupi oraz popierać rozwiązania inne niż zalecane przez Kościół.


 

Choć sugestia kard. Ladarii przypomina salomonowy wyrok, to biorąc pod uwagę rozbieżności i wewnętrzne napięcia wśród amerykańskich hierarchów, nie sposób wyobrazić sobie takiego jednoznacznie brzmiącego dokumentu. Niedobra byłaby też sytuacja, w której Biden w jednej diecezji mógłby przyjmować komunię, a w innej nie. Sprowadzałaby ona Kościół do funkcji groteskowego dystrybutora łaski zależnego od widzimisię biskupa miejsca. Do powyższych trudności dochodzi jeszcze oczekiwanie, aby praktyka wypracowana przez amerykańskich hierarchów stanowiła punkt wyjścia do interpretacji analogicznych sytuacji w innych Kościołach lokalnych, tak jak miało to miejsce z instrukcją biskupów Argentyny w sprawie „Amoris laetitia”.

Rozplątywanie takiego gordyjskiego węzła wymaga szczególnej precyzji ze strony biskupów, a wszelkie ryzykowne ruchy mogą doprowadzić do jego rozcięcia. Sznurami z rozciętego splotu żadnych podzielonych części się ze sobą nie zwiąże.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Redaktor miesięcznika „Znak", doktor filozofii, dziennikarz i publicysta. Współpracuje z Magazynem Kontakt, pisał również na portalach NOIZZ.pl, Deon.pl oraz w Tłustym Druku. Autor rozmowy-rzeki z ks. Alfredem Wierzbickim „Bóg nie wyklucza" (2021).

Artykuł pochodzi z numeru Nr 21/2021