Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mogło być gorzej – to najtrafniejsze podsumowanie danych Głównego Urzędu Statystycznego o spadku PKB Polski w drugim kwartale 2020 r. Nasza gospodarka skurczyła się o 8,2 proc. w porównaniu z drugim kwartałem 2019 r.
Tak głębokiego załamania nie zanotowano nad Wisłą od początku wolnego rynku – piszą w komentarzach ekonomiści. Inni przypominają jednak, że w sparaliżowanym lockdownem świecie jednocyfrowy spadek dowodzi siły rodzimej gospodarki. Istotnie, poza Polską tylko siedem krajów może dziś wykazać się podobnym rezultatem.
Analitycy i komentatorzy zgadzają się co do jednego: pełną skalę traumy, jaką zafundował polskiej gospodarce COVID-19, pokażą dopiero dane za trzeci i czwarty kwartał. To z nich uda się wyczytać, ile firm zdołało przetrwać wiosenne zamrożenie w stanie umożliwiającym podjęcie rynkowej gry. Ilu miejscom pracy zagraża likwidacja bez subwencji z tarczy antykryzysowej. I wreszcie – jak mocno konsumenci zacisnęli pasa w obawie przed niewiadomą kolejnych miesięcy?
Sądząc po tym, co widać na ulicach, zagrożenie epidemią COVID-19 mocno spowszedniało. Jedni kwestionują istnienie samej pandemii, inni wiarę w informacje od lekarzy i epidemiologów łączą z wybiórczym przestrzeganiem ich wskazówek, stawiając własną wygodę nad bezpieczeństwem. Gwałtowny wzrost liczby wykrywanych ostatnio zachorowań pokazuje jednak, że to błąd, za który koronawirus może wkrótce wystawić wysoki rachunek właśnie polskiej gospodarce. Nikłe prawdopodobieństwo przywrócenia pełnego lockdownu nie oznacza przecież, że w obliczu drugiej fali epidemii rząd nie wyłączy znów z obiegu wybranych branż o drugorzędnym znaczeniu dla gospodarki. Kina, teatry, kluby fitness, organizatorzy koncertów, szkoleń i wystaw dopiero podnoszą się po wiosennym ciosie, jakim było pełne odcięcie od możliwości zarobkowania. Kolejnej blokady wielu z nich już nie przetrwa.
Argumenty natury ekonomicznej nie trafią do twardych sceptyków, którzy całą pandemię mają za humbug, ale może przemówią do wyobraźni tym, którzy noszenie maseczek i zachowywanie dystansu uważają za przesadę. Nawet jeśli to błąd, to nas na niego stać. ©℗
CZYTAJ WIĘCEJ: AKTUALIZOWANY SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>