Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czwarty dzień rozpoczęło kolejne spotkanie w paśmie „Po debiucie”. Tym razem gościem był Michał R. Wiśniewski, autor powieści „Jetlag” – niezwykle ciekawego portretu pokolenia współczesnych trzydziestolatków rozczarowanych tym, co może im zaoferować dziś rzeczywistość. Dyskusja krążyła wokół niespełnionych obietnic futurologicznych – przyszłość, gdy stała się teraźniejszość, przyniosła bylejakość, którą można oswajać tylko poprzez ironię. Na szczęście, zdaniem autora, pewnej nadziei można szukać w miłości.
Temat braku zakorzenienia powrócił w rozmowie „Jestem stąd, czyli skąd”, w której wzięła udział Brygida Helbig Henryk Waniek i Piotr Śliwiński. Po krótkiej epoce zachłyśnięcia się globalizmem powrócił problem, który organizował wyobraźnię niemalże wszystkich nowoczesnych pisarzy – tożsamość. Bo „skąd” może odnosić się do wielu rzeczy: geografii, pochodzenia, narodowości, języka, religii... Z kolei „skąd jesteś?”, to wciąż najważniejsze pytanie naszego świata.
Niemalże równolegle odbyła się rozmowa z tłumaczkami literatury – czyli właściwie ten sam problem, jednie rozpatrywany na bardziej konkretnych przykładach.
CZYTAJ TAKŻE:
Gdy posadzi się koło siebie Zbigniewa Liberę i Marcina Koszałkę – artystów o nieograniczonej wyobraźni i być może jeszcze większej odwadze – to wiadomo, że dyskusja będzie elektryzująca. Ich ostatnie pomysły krążą wokół rewizji pojęcia wspólnoty. Jeśli uda im się zrealizować choćby niewielką ich część, to będziemy mieli, i nie ma w tym przesady, prawdziwe trzęsienie ziemi w polskiej debacie publicznej.
Podobna „chemia” była wyraźnie wyczuwalna między gośćmi spotkania „Ślady judaizmu”. Agata Bielik-Robson, Adam Lipszyc i Przemysław Tacik, choć różnili się w swoich stanowiskach na temat statusu tradycji żydowskich we współczesnej filozofii i kulturze, przeprowadzili brawurową reinterpretację kilku najważniejszych judaistycznych śladów, bez których nie da się „praktykować myślenia”. W tym samym czasie Jerzy Bralczyk, z właściwą sobie charyzmą, opowiadał o tym, jak opowiadać się powinno.
Wieczór dnia czwartego to dwa, niezwykle mocne i ważne spotkania. Pierwsze z nich z Kamelem Daoudem, algierskim pisarzem. Opowiedział on o swojej wizji literatury, w której kluczowe wydaje się pojęcie odpowiedzialności. Ta etyczność ma źródło w dziennikarskich doświadczeń autora, co pozwoliło płynnie przejść do ostatniego wydarzenia tego dnia, czyli spotkania z Hanną Krall – bez wątpienia najwybitniejszą polską reporterką. W rozmowie z Mariuszem Szczygłem i Wojciechem Tochmanem, którzy sami nazywają się jej uczniami, pisarka opowiedziała o kulisach swojej pracy, komentując fragmenty swojej prozy odczytywane przez prowadzących. Wniosek był jeden – reportaże będą potrzebne tak długo, jak będą żyli ludzie, którzy chcą opowiadać swoje historie.