Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tak twierdzi Jakub Majmurek, który prowadził spotkanie z Marcinem Koszałką i Zbigniewem Liberą. Bez wątpienia jest to słuszne rozpoznanie, ale jednocześnie przerażające, jako że pokazuje, że kształtowanie się wspólnoty zawsze opiera się na przemocy, czasem symbolicznej, czasem bardzo realnej.
Obaj artyści, choć bardzo różni, w swoich najnowszych projektach dotykają sedna tego problemu. Libera w filmie „Walser” a Koszałka w nowym projekcie poświęconym fenomenowi Goralnevolk analizują tę podstawową potrzebę ludzkości do budowania zamkniętych, hermetycznych społeczności. O wielkości obu artystów świadczy bez wątpienia niezwykła perspektywa, którą przyjmują. Niezwykła i kontrowersyjna trzeba dodać, bo nie mamy tu do czynienia wyłącznie z potępieniem, ale autentyczną próbą zrozumienia mechanizmów, które kształtują nasze wspólnoty. Koszałka z niezwykłym przyjęciem, ale też niesamowitym talentem obrazowania, opowiedział kilka scen ze swojego planowanego filmu – czy uda mu się nakręcić scenę „hołdu wawelskiego”, w której Krzeptowski wręcza Hansowi Frankowi złotą ciupagę? Byłaby to bez wątpienia jedna z najmocniejszych scen polskiego kina ostatnich lat – trzymajmy kciuki, żeby mu się to udało, bo to mogłaby być szansa na nowe rozdanie w procesie rewizji naszej historii. Bez tego skazani jesteśmy na zamknięte koło przemocy.
CZYTAJ TAKŻE:
- Tekst Jakuba Majmurka: Wszyscy mówimy o jednostkowości i tym, co wspólne, co łączy nas ze sobą. Koszałka i Libera pokazują nam, co w naszym myśleniu i działaniu nie działa.
- Teksty z festiwalowych dodatków i relacje z wydarzeń Conrad Festival.