Bez dokumentu tożsamości?

Nowoczesna technologia sprawia, że nasze ciała mogą powiedzieć o nas więcej, niż często byśmy chcieli.

25.03.2008

Czyta się kilka minut

Anonimowość stała się mrzonką nie tylko w internecie, gdzie bez szczególnych wysiłków można prześledzić ruchy pozornie anonimowego użytkownika i treści przez niego wysyłane. Coraz mniej jej też w zgoła niewirtualnej rzeczywistości. Nic więc dziwnego, że coraz częściej podnoszą się obywatelskie głosy, które mówią państwu "stop".

W Wielkiej Brytanii, która właśnie planuje wprowadzenie dowodów osobistych, powstał sprzeciwiający się temu obywatelski ruch NO2ID

(No to ID - "Nie" dla dokumentów tożsamości). Zrzeszeni w nim postrzegają ID cards jako zagrożenie wolności i prywatności, spowodowane powstaniem "państwa rejestrów" (database state). Jednak najskuteczniejszą akcję sprzeciwu wobec dowodów osobistych przeprowadzili w 1986 r. Australijczycy. W ich ślady poszli mieszkańcy Nowej Zelandii, gdy w 1991 r. rząd przedstawił strategię reformy systemu opieki zdrowotnej i społecznej, którego filarem miał być wielofunkcyjny dowód tożsamości - tzw. Kiwi Card.

Bez dowodów osobistych obchodzą się także Amerykanie. Tam jednak rolę identyfikacyjną spełnia numer ubezpieczenia społecznego (Social Security Number - SSN), wprowadzony w ramach polityki New Deal. Pierwsze numery nadano w 1936 roku. Rok później było ich już 37 milionów. Pierwotnie służył jedynie księgowaniu ubezpieczenia społecznego, następnie zaczął służyć jako numer identyfikacyjny płatnika podatku. Obecnie trudno bez niego choćby założyć rachunek bankowy, by nie wspomnieć o podjęciu legalnej pracy. Problem w tym, że SSN nie jest unikatowy (składa się z dziewięciu cyfr).

Wiele innych państw nie podziela restrykcyjnych poglądów Anglosasów. Każdy Brazylijczyk musi mieć dowód tożsamości - kawałek plastiku, na którym oprócz zwykłych danych i zdjęcia znajduje się odcisk palca. W Pakistanie dowód zawiera także znaki szczególne (zupełnie jak w polskich dowodach "książeczkowych"). W Singapurze z kolei na dowodach znajdują się kody kreskowe.

W Europie powstały plany wydania Europejskiej Karty Obywatela (European Citizen Card - ECC), która miałaby pełnić funkcje identyfikacyjne, uwierzytelniające oraz służyć do składania podpisu elektronicznego. Belgia, gdzie dowód jest obowiązkowy, od 2005 r. wydaje elektroniczne dowody osobiste, które mają zastąpić papierowe do 2010 r. W Finlandii dokumenty ważne są pięć lat i na życzenie mogą być na nich zapisane dane dotyczące ubezpieczenia społecznego. Fińskie e-ID uprawnia także do podróżowania po krajach skandynawskich, UE, Szwajcarii i San Marino.

Jednak pionierem we wprowadzaniu innowacyjnych rozwiązań pozostaje Estonia. Nic w tym dziwnego, skoro choćby akcję łączenia szkół z internetem rozpoczęto tam w 1996 r. Dowody osobiste pozwalają Estończykowi nie tylko płacić podatki przez sieć lub telefon komórkowy, ale też sprawdzić, kto przeglądał jego zgromadzone przez państwo dane. Elektroniczny dowód osobisty ułatwia życie także na co dzień - może posłużyć jako bilet w komunikacji miejskiej m.in. w Tallinie i Tartu. Za taki e-bilet płaci się za pomocą SMS-a.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2008