Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przy wznoszeniu osiedla mieszkaniowego w dużym irańskim mieście pracują głównie Afgańczycy - ludzie drugiej kategorii, uchodźcy z ogarniętego wojną kraju. Wedle szacunków ONZ przebywa ich w Iranie około półtora miliona. Wykonują najczarniejszą robotę. Najważniejsze, to być niewidocznym i nie wpaść w ręce czujnego inspektora, który wyłapuje pracujących na czarno.
“Deszcz" to imię afgańskiej dziewczyny, która trafia na budowę w przebraniu chłopca. Po wypadku ojca musi utrzymać żyjącą w nędzy rodzinę. Nikt nie wie, kim naprawdę jest Rahmat, drobny, milczący chłopiec o wielkich wystraszonych oczach, nieporadnie dźwigający worki z cementem. Ma on jednak nieprzejednanego wroga. Latif, młody zadziorny Irańczyk, protegowany brygadzisty, szykanuje Rahmata wykorzystując jego fizyczną słabość i niższy status. Nie może znieść, że “nowy" zajął jego miejsce przy robieniu sprawunków i parzeniu herbaty. A w dodatku w tym ostatnim Afgańczyk okazał się o niebo lepszy.
Któregoś dnia Latif odkrywa prawdę. Jest naprawdę wstrząśnięty. Dopiero teraz zaczyna dostrzegać w okutanym w szmaty dzieciaku piękną, tajemniczą kobietę. Niezdarnie próbuje zwrócić na siebie uwagę, staje w obronie “kolegi", pomaga mu w krytycznych chwilach. Dziewczyna znika jednak z placu budowy tak nagle, jak przyszła. Zdesperowany Latif na własną rękę próbuje ją odnaleźć.
Twórca znanych u nas “Dzieci niebios" i “Kolorów raju" opowiada tę piękną historię naznaczoną gorzkim fatalizmem, używając języka szorstkiego i surowego. Jednak stopniowo bezstronna kamera rejestrująca szarą codzienność nielegalnych robotników ustępuje miejsca spojrzeniu Latifa, który poznawszy prawdę o Rahmacie, zaczyna patrzeć inaczej - poprzez budzącą się w nim fascynację i uczucie. W tym spojrzeniu odbija się złożony obraz kobiety w tradycyjnej islamskiej kulturze, gdzie każda z płci żyje w osobnym świecie.
Bohaterka jest zrazu istotą podwójnie upośledzoną: Afganką, a w dodatku niemężczyzną, kimś pozbawionym tożsamości i prawdziwego imienia. Dopiero bezkształtny strój i nakrycie głowy uczynią Rahmat chwilowo równą mężczyźnie.
A gdy zostanie wreszcie “odkryta", staje się natychmiast wyidealizowanym obiektem westchnień. Oczami Latifa widzimy, z jaką subtelnością pielęgnuje kwiat, jak karmi gołębie, buduje wokół siebie harmonię i ład.
Już scena, w której Latif poznaje jej sekret, ma symboliczną wymowę. Zza uchylonej przez wiatr zasłony bohater podpatruje czeszącą się przed lustrem nieznaną mu dotychczas istotę. Odtąd będzie już tylko podglądana, postrzegana w zachwyceniu niczym eteryczna zjawa. I do końca pozostanie kimś całkowicie niemym - nawet wówczas, gdy konspiracja w męskim przebraniu przestanie być konieczna. Zastąpi je afgańska burka.
“DESZCZ" (“Baran"). Scen. i reż.: Majid Majidi, zdj.: Mohammad Davudi, muz.: Ahmad Pezhman, wyst.: Hossein Abedini, Zahra Bahrami, Mohammad Amir Naji, Hossein Mahjoub i inni. Prod.: Iran 2001. Dystryb.: Vision.