Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Artysta nie tworzy pastiszów czy kolaży powstańczych pieśni, nie korzysta z muzycznych rekwizytów, które pozwoliłyby przenieść się w przeszłość. Zamiast podróży w czasie, proponuje wędrówkę w przestrzeni. Sierpień ’44 staje się synonimem krainy wolności, która jest stanem ducha, a nie anachronizmem. Stańko pokazuje to lepiej niż zasłużeni historycy.
“Wolność w sierpniu" to muzyka ilustracyjna, która ma komunikować emocje i nastroje. To Stańko z “Pożegnania z Marią" i “Egzekutora". Lider rozszerzył swój kwartet o muzyków, którzy budują szersze muzyczne plany, ewokują “filmowe", wyraziste obrazy: grającego na syntezatorach Janusza Skowrona, orkiestrę smyczkową oraz Antymosa Apostolisa, który często wprawia w ruch “przeszkadzajki". W tytułowym utworze do krainy wolności prowadzi nas także saksofon tenorowy Tomasza Szukalskiego, którego solo urzeka czystością i prostotą. Bez wątpienia jednak to trąbka Stańki odmierza rytm serca, prowadzi nas przez ruiny i kanały. Nie mamy tu “scen zbiorowych" - przed oczyma staje zawsze pojedynczy człowiek, wolny w obliczu bliskiej śmierci. Dominującym nastrojem, o czym wspomina sam lider, jest stan silnego wzruszenia, dalekiego jednak od patosu. Trąbka Stańki potrafi zabrzmieć chropawo, “brudno" i zadziornie jak głos wycieńczonego powstańca, który skrywa się w piwnicy. Głos, który nie przestaje być piękny.