Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chłopczyk przestał samodzielnie oddychać, jeść i pić. Lekarze z dziecięcego szpitala w Liverpoolu doszli do przekonania, że nie ma nadziei na polepszenie jego stanu, i podjęli decyzję o odłączeniu Alfiego od aparatury podtrzymującej jego życie. Sprzeciwili się temu rodzice i podjęli desperacką walkę o życie syna. Sprawa trafiła do sądu. Sąd orzekł, że dalsze leczenie chłopca „nie leży w jego najlepszym interesie”. Rodzice przegrali także w drugiej instancji. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu oddalił ich wniosek.
Ojciec chłopca został przyjęty przez papieża, który podczas środowej audiencji przypomniał, że „jedynym Panem życia od początku aż po naturalny kres jest Bóg”. Ale też wzywał do modlitwy „za delikatne, bardzo bolesne i złożone sytuacje”. Kanałami dyplomatycznymi Watykan zaproponował pomoc w dalszym leczeniu dziecka w szpitalu Bambino Gesù w Rzymie. Jednak brytyjski sąd najwyższy odrzucił taką możliwość.
Łatwo tu o emocjonalne tezy. „Cywilizacja śmierci w natarciu”, „skandaliczna decyzja brytyjskiego sądu” – takie oceny pojawiły się w mediach związanych z ruchami pro-life. Tymczasem nie mamy danych, by móc samodzielnie stwierdzić, czy przypadek Evansa kwalifikował się jako uporczywa terapia, z której można, a niekiedy trzeba rezygnować. W takich sytuacjach musimy ufać lekarzom. W tej sprawie w ich obronie stanął episkopat Anglii i Walii. „Wiemy, że niedawna publiczna krytyka ich pracy jest bezpodstawna, ponieważ konsekwentnie świadczyliśmy opiekę duszpasterską nad personelem szpitala i nad rodziną” – napisali biskupi. ©℗