Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdyby Kieślowski kręcił swoje dokumenty dzisiaj, nie byłoby mu łatwo przebić się z nimi do kin czy telewizji. Na duże ekrany trafiają tytuły, które przede wszystkim mają dobrze się sprzedać: portrety znanych ludzi, dokumenty muzyczne czy sportowe. Telewizja publiczna, nawet będąc producentem filmu dokumentalnego, ociąga się z jego emisją, a tym samym z przypisaną jej misją. Ten trend chce odwrócić inicjatywa „Ucho na dokument”, dzięki której w kilkudziesięciu kinach zobaczymy w najbliższym półroczu trzy nagradzane, ciągle świeże tytuły i spotkamy się z ich twórcami.
Czytaj także: Anita Piotrowska o "Butach Kieślowskiego"
„Opera o Polsce” Piotra Stasika to średniometrażowy film, o którym na pewno warto rozmawiać, a nawet się spierać. Twórca „Dziennika z podróży” czy nominowanego do Europejskiej Nagrody Filmowej „21 x Nowy Jork” zabiera nas w podróż po Polsce współczesnej i mitycznej zarazem. Ojczyzna reżysera kojarzy się z tajemniczym plemieniem odprawiającym swoje codzienne i odświętne rytuały. Migawki z festynów, stadionów, religijnych procesji, wiejskich i miejskich pejzaży, układają się w niepokojący kolaż. Wypisy z książek Andrzeja Stasiuka mieszają się z wypowiedziami słuchaczy Radia Maryja, fragmentami blogów, komentarzy internetowych, z homiliami, raportami GUS-u i różnej maści ogłoszeniami drobnymi. Niczym w „Elementarzu” Wojciecha Wiszniewskiego, klasyku polskiego dokumentu kreacyjnego z 1976 r., anonimowi Polacy zostają postawieni wobec pytań najprostszych i najważniejszych. Filmowani statycznie, frontem do kamery, w swym naturalnym otoczeniu, wyglądają niczym dalecy i niechciani krewni – choć, jak przypomina film, „innej ojczyzny mieć nie będziemy”. W tym gorzkim liście miłosnym pisanym do Polski sonorystyczna muzyka Artura Zagajewskiego wchodzi ze słowem i obrazem w zgrzytliwy dysonans, jednocześnie zgęszczając je i wprawiając w ruch na modłę błędnego koła, inspirowanego – jakże by inaczej – malarstwem Jacka Malczewskiego. Nad wszystkim zaś unosi się złowieszczy totem w postaci martwego orła rozpiętego na krzyżu. Czy to Polska właśnie?
Muzyczność filmu Stasika wprowadza w klimat drugiego z dokumentów. Pełnometrażowy „Festiwal” Anny Gawlity i Tomasza Wolskiego nawiązuje bowiem do najlepszych tradycji dokumentu obserwacyjnego spod znaku Fredericka Wisemana i w tym duchu przygląda się od kuchni pewnej ważnej imprezie (zdjęcia kręcone były podczas prób i koncertów festiwalu Chopin i jego Europa). Dla twórców nie jest jednak istotny wymiar „eventowy” czy występujące przed kamerą gwiazdy (prócz Janusza Olejniczaka, w „obsadzie” pojawia się Fabio Biondi czy Vivica Genaux). Z dużą swobodą, a nawet dozą poczucia humoru, kamera penetruje garderoby, windy, korytarze, pomieszczenia techniczne i sale prób, odsłaniając świat raczej niedostępny dla przeciętnego melomana. Przed nami cała maszyneria, głęboko ukryta podczas koncertu, ale także towarzyszący jej „czynnik ludzki”: te wszystkie wielojęzyczne rozmowy, żarty, atmosfera wyluzowania... Z niedoskonałości wykuwa się doskonałość, oglądana przez nas konsekwentnie zza kulis.
W objazdowych pokazach polskiego dokumentu wezmą także udział „Krzyżoki” Anny Gawlity – perełka krótkiego filmu etnograficznego. W czarno-białych, świetnie zrytmizowanych kadrach reżyserka przypatruje się pradawnej tradycji wielkanocnej z okolic Opola, gdzie grupa konnych pielgrzymów wozi od wsi do wsi figurę Zmartwychwstałego Chrystusa w celu przebłagania dla urodzajnych plonów. Dostajemy zatem trzy całkowicie różne próbki polskiej twórczości dokumentalnej ostatnich lat, różnie pojmujące kategorię muzyczności. Przyjmijmy je za dobrą wróżbę. ©
Najbliższe pokazy w ramach „Ucha na dokument”: 13.10 – Poznań, 17.10 – Bydgoszcz, 03.11 – Wrocław („Festiwal”), 12.10 – Poznań, 29.10 – Bydgoszcz, 04.11 – Wrocław („Opera o Polsce” + „Krzyżoki”). Więcej na Facebooku Kijora Film, producenta filmów i współorganizatora projektu.