Sokurowa sen o Rosji

Film fabularny zrealizowany bez cięć montażowych jednym nieprzerwanym ujęciem był obsesją wielu awangardowych twórców, nie wspominając o Hitchcocku (jego Sznur liczył zaledwie 8 ujęć) czy eksperymentalnym Timecode Mike'a Figgisa. Sokurow spełnił to marzenie w wielkim stylu, dzięki zdobyczom techniki cyfrowej. Przez 90 minut kamera o wysokiej rozdzielczości rejestruje ponad 200 lat rosyjskiej historii - wszystko na jednym oddechu. Sceną tego imponującego spektaklu jest petersburski Ermitaż - muzeum sztuki, siedziba ostatnich carów, świadek przełomowych wydarzeń minionego stulecia.

01.02.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Naszym przewodnikiem jest markiz de Custine, XIX-wieczny dyplomata francuski, podróżnik, autor sławnych “Listów z Rosji". W ślad za nim podąża tajemniczy filmowy narrator, “rosyjski Cicerone" - w domyśle sam Sokurow. Ogląda on kolejne odsłony rosyjskiej historii, od Piotra Wielkiego poczynając, z perspektywy współczesnego człowieka, jednocześnie utrwalając je na filmie. Przez półtorej godziny kamera przepływa miękko przez ociekające przepychem pałacowe sale. Wielkiej sztuce - z Rembrandtem, van Dyckiem i Rubensem na czele, towarzyszą żywe obrazy z historii rosyjskiego dworu. Wielkie wydarzenia (monumentalna scena przyjęcia przez Mikołaja I perskich emisariuszy) przeplatają się z obrazkami rodzajowymi (płoche zabawy carewny Anastazji). De Custine bezustannie komentuje, przekomarza się z nadmiernie poważnym narratorem, zaczepia kolejne postacie, włącza się w wir dworskich zabaw. Kamera podąża za nim wiernie, wyławia go z tłumu, odnajduje w zmieniających się epokach. W jednej z sal bohaterowie natkną się na dzisiejszych mieszkańców Petersburga, w innej de Custine spotka się z obecnym dyrektorem Ermitażu, Michaiłem Piotrowskim i jego poprzednikami.

---ramka 321924|prawo|1---Czas kurczy się, to znów rozciąga. Czasem zatrzymuje się na moment w przerażającej metaforze: oto wścibski markiz otworzy drzwi zakurzonego pokoju pełnego pustych ram - tu zbija się trumny dla prawie miliona ofiar oblężenia Leningradu. Historia jest dla Sokurowa niczym trwający niezmiennie, falujący ocean, stąd też pomysł, by jednym długim ujęciem “wkomponować się w bieg czasu", pokazać jak ów czas nieustannie się odnawia.

Albowiem “Rosyjska arka" ucieka od filmu “muzealnego" w stronę historiozoficznego eseju. I jakkolwiek przyjemnie dryfuje się w czasie po labiryntach petersburskiego pałacu, to jednak mimowolne przesłanie filmu wzbudza lekkie podejrzenia. Zachłyśnięci majstersztykiem Sokurowa, wpadamy w potrzask formy, w upojny filmowy trans, który odwraca naszą uwagę. Z pewnością nie jest “Rosyjska arka" filmem zrodzonym z imperialnego zachwytu, niemniej przy wszystkich pozorach bezinteresowności utrwala pewien mit - Rosji potężnej, wielkomocarstwowej, a jednocześnie doskonale ucywilizowanej.

Postać francuskiego dyplomaty, który w rzeczywistości był przecież bezwzględnym krytykiem carskiej despocji, tu wcale nie wyostrza spojrzenia. Filmowy de Custine to sympatyczny safanduła, błyskotliwy, acz powierzchowny w sądach. Dworuje sobie co prawda z ambicji rosyjskiego imperium, Ermitaż uosabia dlań narodową megalomanię i niezdolność do tworzenia oryginalnej sztuki, Rosjan traktuje jak “papugę narodów", mistrzów w kopiowaniu cudzych idei - pozostaje jednak pod wrażeniem imperialnego rozmachu, a wszystkie te wystawne uczty, bale na kilka tysięcy osób, widowiskowe parady, nie mówiąc już o przytłaczającym bogactwie petersburskiej kolekcji, szalenie mu imponują.

Stąd też nostalgiczno-sentymentalny ton, z jakim anonimowy narrator żegna się w finale z odchodzącym światem. Jest rok 1913. Właśnie zakończył się Wielki Bal u cara Mikołaja II, setki par opuszczają Pałac Zimowy planując resztę wieczoru i myśląc już o kolejnym balu. Wiemy z historii, że okazja może się nie powtórzyć. Narrator zaprasza de Custine’a w dalszą drogę, ale ten odmownie kręci głową. Urywa się ich wspólna podróż. “Żegnaj, Europo" - szepcze ze wzruszeniem współczesny autor. I żałuje, że markiza nie ma dzisiaj z nami - we współczesnej Rosji.

Myślę jednak, że niewielka to strata. Gdyby nawet arkę Sokurowa przeciągnąć do czasów dzisiejszych: przez krwawy teatr rewolucji, II wojnę światową, przez całą historię powojennego ZSRR, pierestrojkę, pierwszą wojnę czeczeńską aż do obecnej Rosji putinowskiej - tej Rosji, w której kapitalizm rozminął się z demokracją - mit i tak pozostałby nienaruszony. Filmowy de Custine dalej brylowałby na salonach, uwodziłby damy, dyskretnie pouczał i wyśmiewał - ale z mądrym Stańczykiem miałby niewiele wspólnego. A ukryty za kamerą narrator dalej uprawiałby bezpieczne filozofowanie.

“Rosyjska arka" jako wyrafinowany esej o czasie z pewnością nie ma w sobie tej bombastycznej nuty, którą dało się słyszeć na przykład w “Cyruliku syberyjskim" Michałkowa. Buduje jednakże uproszczoną, a zarazem olśniewająco widowiskową wizję historii, która idealnie trafia w gusta zachodniego widza, zażegnuje jego lęki związane z barbarzyńskim, nigdy do końca nieprzewidywalnym mocarstwem na rubieżach Europy. Rodzimego zaś widza “Rosyjska arka" z pewnością dowartościuje i ukoi. “Zawsze byliśmy w Europie" - powie z dumą Rosjanin, wskazując na skarby Ermitażu i dwór Romanowów - “i teraz znowu w niej będziemy". Dlatego film Sokurowa najlepiej potraktować jako piękny sen - o Rosji, czasie i wspaniałych artefaktach przeszłości. I po prostu prześnić go w zachwycie.

“ROSYJSKA ARKA". Reż.: Aleksander Sokurow, scen.: Anatolij Nikiforow i Aleksander Sokurow, zdj.: Tilman Büttner, muz.: Sergiej Jewtuszenko, scenogr.: Natalia Koczergina, Jelena Żukowa, wyst.: Sergiej Dreiden, Maria Kuzniecowa, Leonid Mozgowoj i inni. Prod. Rosja/Niemcy 2002. Dystryb. Gutek Film.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2004