Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
– Te słowa Pana nie zaburzają celebrowania Bożego Narodzenia, ale ogołacają je z tej fałszywej, mdławej powłoczki – mówił papież przed modlitwą „Anioł Pański” w święto św. Szczepana, pierwszego męczennika.
Światełka na choinkach, kolędy, prezenty, życzenia – wszechobecny klimat Bożego Narodzenia. To jedyny czas, w którym nawet kicz świątecznych dekoracji, zamiast przeszkadzać, wprawia w dobry nastrój. Dobry nastrój to jednak dopiero pierwszy, najbardziej powierzchowny rodzaj radości. Chrześcijaństwo zaprasza, by szukać źródła radości głębiej – tam, gdzie coraz bardziej przestaje ona zależeć od nastrojów, naszych starań czy od zmiennego losu. Na pewno radość przynoszą spotkania z najbliższymi – tym głębszą, im są trudniejsze. Ale prawdziwym sprawdzianem dla bożonarodzeniowej radości są sytuacje, które w ogóle nie kojarzą się ze świętami. Jeśli dotyka nas radość mimo tego, że wszystko wokół tej radości jakby zaprzecza, znak to, iż nie pochodzi ona od nas. Taka radość – przypomina papież – jest łaską, o którą powinniśmy się modlić.
Podczas tegorocznej pasterki, odprawianej w kościele przy jednym z krakowskich klasztorów, na zakonnych krużgankach zasłabł i umarł starszy mężczyzna. Na zakończenie mszy przeor prosił, by wychodząc z kościoła, omijać krużganki i w ten sposób uszanować trudny moment dla rodziny zmarłego. Trudny moment w ich świętowaniu.