Pokuta księdza Manfreda
Pokuta księdza Manfreda

W każdy piątek przychodzi tu sam. Mówi o „dziwnej cudowności” tego miejsca. Lubi las. Głównie za to, że nie umarł wraz z ludźmi. Ale też zwierzęta, które można tu spotkać – uciekające między drzewami sarny albo trudne do spłoszenia bociany. I krety.
– Wyrzuciły kiedyś ziemię blisko ścieżki. Między grudkami i w trawie tuż obok pełno było małych ludzkich kości – mówi ks. Manfred Deselaers.
Przestrzeń
Kiedy pytam, którędy wrócimy, milczy, patrzy na polanę i otaczający ją niewielki las. Zapada zmierzch, robi się coraz zimniej. Mży.
– To trudna przestrzeń – mówię.
– Dla mnie jest już spokojna. Więcej nikt tu nie umrze – odpowiada.
I dodaje: – Ale do spokoju w tym miejscu wiedzie długa droga. Pokonać ją można jedynie krok po kroku.
Jemu zajęło to 41 lat.
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Czułam się nieco nieswojo
I jeszcze jedno. Buntuję się