Noblowskie tajemnice

Szokująca niespodzianka - takie słowa zabrzmiały w telewizji CNN z chwilą, gdy tegoroczną pokojową nagrodę Nobla dostał prezydent USA Barack Obama. Posiedzenia Komitetu Pokojowej Nagrody Nobla mają charakter poufny i nie są protokołowane. Nigdy się nie dowiemy, dlaczego Komitet wyróżniał postaci kontrowersyjne, a nie przyznał Nagrody Mahatmie Gandhiemu, Janowi Pawłowi II czy Irenie Sendlerowej.

23.09.2008

Czyta się kilka minut

Czytanie polskiej prasy w okresie stanu wojennego było zajęciem osobliwym. Najmniej ważne było to, o czym informowano na pierwszych stronach. Sprawy najważniejsze były przemilczane lub - jeśli nie dało się tego uniknąć - podawane najmniejszą czcionką wśród drugorzędnych doniesień. Do takich wiadomości należała ta z 6 października 1983 r., że internowany wówczas przywódca NSZZ "Solidarność" Lech Wałęsa został wyróżniony Pokojową Nagrodą Nobla. W prasie światowej była to sensacja. W prasie polskiej - kilkuwierszowa notatka. A przecież po raz pierwszy w historii Pokojowych Nagród Nobla Polak dostąpił zaszczytu, który budził dumę milionów rodaków.

Władze bezpieczeństwa uczyniły zresztą wszystko, aby zdyskredytować kandydaturę Wałęsy. Komitet Noblowski otrzymał sfabrykowane materiały oczerniające przywódcę Solidarności, a efektem tych zabiegów było to, że został on laureatem Nagrody za rok 1983, a nie rok wcześniej.

Nagrodę w imieniu internowanego męża odbierała w Oslo Danuta Wałęsowa. Odczytała też jego przemówienie: "Najłatwiej byłoby mi powiedzieć, że nie jestem godzien tego wyjątkowego wyróżnienia. Kiedy jednak wspominam chwilę, gdy wieść o nagrodzie rozeszła się po moim kraju, tę chwilę wzruszenia i powszechnej radości ludzi, że w nagrodzie tej moralnie i duchowo uczestniczą, to muszę powiedzieć, że traktuję tę nagrodę jako wyraz uznania, że ruch, któremu oddałem wszystkie swoje siły, dobrze służył ludzkiej wspólnocie. Przyjmuję tę nagrodę (...) z poczuciem, że wyróżnia ona nie mnie osobiście, lecz jest nagrodą dla Solidarności, dla ludzi i spraw, o które walczyliśmy i walczymy w duchu pokoju i sprawiedliwości".

Wałęsa miał rację: społeczeństwo w stanie depresji przyjęło wiadomość z radością i nadzieją. A dziś, po 25 latach, możemy powiedzieć, że była to jedna z najtrafniejszych decyzji Komitetu Noblowskiego. Nie tylko dlatego, że sam Wałęsa na Nagrodę zasługiwał. I nie tylko dlatego, że w jego osobie wyróżniony został wielomilionowy społeczny ruch. Głównie dlatego, że Pokojowa Nagroda Nobla dla internowanego przywódcy wspierała drogę do wolności dla całego narodu. Dobroczynne skutki tej decyzji trudno przecenić.

Ale nie zawsze z pokojowymi Noblami tak było: nie zawsze laureaci spełniali kryteria, którymi kierował się fundator Nagrody, gdy ponad sto lat temu określał swą wolę.

Pacyfiści sprzed wieku

Pokojowa Nagroda Nobla promuje własną filozofię polityczną. Często jest wyrazem wspierania określonego rozwoju wypadków w świecie (z reguły rozwiązywania konfliktów zbrojnych - np. w Indochinach, Irlandii Północnej i Timorze Wschodnim, a także na Bliskim Wschodzie), ale i sprzeciwu wobec reżimów oraz poparcia dla przywódców lub autorytetów moralnych, którzy mają odwagę przeciwstawiania się złu (przykładów jest wiele: Lech Wałęsa, Matka Teresa, bp Desmond Tutu, Dalajlama, Aung San Suu Kyi...).

Wolą Alfreda Nobla było wyrażenie uznania dla tej osoby, która "uczyniła najwięcej lub wniosła najbardziej znaczący wkład na rzecz braterstwa między narodami, zniesienia lub zmniejszenia stałych armii oraz organizowania i promowania pokojowych kongresów". Tak sformułowany mandat Komitetu Pokojowych Nagród wyraża język, intencje i sposób myślenia nie tylko fundatora, lecz wielu ówczesnych intelektualistów, zaangażowanych w zapobieganie narastającym zbrojeniom i zbliżającej się Wielkiej Wojnie. Tak rodził się na przełomie XIX i XX w. ruch pacyfistyczny.

Jedną z pierwszych nominacji do Pokojowej Nagrody Nobla za rok 1902 przedstawiła wraz z sześcioma innymi instytucjami Akademia Umiejętności w Krakowie. Jej kandydatem był Jan Gotlieb Bloch, autor sześciotomowego dzieła "Przyszła wojna pod względem technicznym, ekonomicznym i politycznym", a zarazem inspirator i autor koncepcji Pierwszej Konferencji Haskiej (1899). Celem tej konferencji była redukcja zbrojeń i zapobieżenie wojnie, a oficjalnie zainicjowali ją car Rosji Mikołaj II i królowa Holandii Wilhelmina. Wspólnie z Berthą von Suttner Bloch zorganizował w Hadze stałe biuro i sekretariat, które stały się wzorem dla wielu międzynarodowych konferencji i wielostronnych instytucji. Pierwsza Konferencja Haska przyniosła uregulowania w zakresie kontroli zbrojeń: niektóre bronie zostały zakazane (np. kule dum-dum), inne podlegały ograniczeniom.

Bloch nie doczekał Nagrody Nobla (zmarł w 1902 r.), ale fakt, że laureatką za rok 1905 została jego współpracowniczka, a zarazem założycielka ruchu pacyfistycznego Bertha von Suttner, wystawia dobre świadectwo ówczesnemu Komitetowi Pokojowych Nagród Nobla. To właśnie von Suttner nakłoniła Nobla do ufundowania nagrody za działalność na rzecz pokoju i zbliżenia między narodami.

Osobowości i organizacje

Nagrodę przyznaje pięcioosobowy komitet wybierany przez norweski parlament. Członkowie Komitetu wybierani są na 6-letnią kadencję w taki sposób, aby zapewnić ciągłość i rotację. Początkowo w skład Komitetu wchodziły osobistości życia politycznego - włącznie z premierem i ministrami spraw zagranicznych Norwegii. Jednak w 1937 r. zmieniono reguły: w skład Komitetu nie mogą być wybierani ani członkowie gabinetu, ani parlamentu, żeby zagwarantować niezależność, bezstronność i uwolnienie od politycznych wpływów.

Funduszami przeznaczonymi na nagrody (z reguły laureaci otrzymują ponad milion dolarów) zarządza Noblowska Fundacja. Nagrody mogą być dzielone - jednak laureatów tej samej nagrody nie może być więcej niż trzy osoby lub instytucje. Lista podwójnych i potrójnych laureatów jest długa: w ten sposób Komitet Noblowski daje świadectwo temu, że w naszych czasach wielkie osiągnięcia w dziele umacniania pokoju i zbliżenia między narodami są częściej wynikiem zbiorowego wysiłku różnych instytucji i ruchów społecznych niż jednostek. Wyróżniane osobistości z reguły symbolizują działania, w których aktywnie uczestniczą tysiące, a nawet miliony ludzi.

Niekiedy Pokojowa Nagroda Nobla jest uznaniem za dzieło życia: szwedzka działaczka i polityk Alva Myrdal uzyskała ją za zaangażowanie na rzecz rozbrojenia; Matka Teresa za poświęcenie się ludziom biednym; Michaił Gorbaczow za zapoczątkowanie procesu pokojowej zmiany w ZSRR (Nagroda Nobla za 1990 r. miała wzmocnić jego osłabioną pozycję w kraju i za granicą).

Poufne posiedzenia

Prawo nominacji kandydatów do Pokojowej Nagrody Nobla ma siedem kategorii osób i instytucji: aktywni i byli członkowie oraz doradcy Norweskiego Komitetu Noblowskiego; członkowie rządów i parlamentów wszystkich państw oraz członkowie Unii Międzyparlamentarnej; członkowie Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego w Hadze; członkowie Komisji Stałego Międzynarodowego Biura Pokoju; członkowie Instytutu Prawa Międzynarodowego; profesorowie nauk politycznych, jurysprudencji, historii i filozofii, wszystkich uniwersytetów świata; wszyscy byli laureaci Pokojowej Nagrody Nobla.

Skład to szeroki, niemniej wyszczególnienie niektórych haskich instytucji i Unii Międzyparlamentarnej budzi zdziwienie współczesnego obserwatora, ponieważ odpowiada wymogom czasu, gdy ponad 100 lat temu Nagroda była ustanawiana.

Z reguły do Komitetu napływa kilkaset nominacji. Na podstawie wstępnej selekcji sporządza się "krótką listę". Na tym etapie Komitet wspierany jest przez Norweski Instytut Nobla, którego dyrektor jest jedyną osobą z zewnątrz uczestniczącą w posiedzeniu Komitetu (pełni też funkcję sekretarza Komitetu Noblowskiego, jakkolwiek nie jest jego członkiem). Decyzje podejmowane są przez członków Komitetu na podstawie zgromadzonej dokumentacji, a posiedzenia Komitetu mają charakter poufny i - niestety - nie są protokołowane.

W efekcie nawet po 100 latach nie dowiemy się, jakimi motywami kierował się Komitet Noblowski, wyróżniając wielokrotnie postaci nader kontrowersyjne, a nigdy nie przyznał Pokojowej Nagrody osobistościom tej miary, co Gandhi, Jan Paweł II czy Irena Sendlerowa, którzy byli wielokrotnie do tej Nagrody nominowani i wnieśli dla sprawy pokoju i zbliżenia między narodami nieporównanie więcej niż wielu zapomnianych dziś polityków. Trudno zrozumieć też, dlaczego nie otrzymał tej Nagrody wybitny polsko-amerykański prawnik Rafał Lemkin, inicjator i "ojciec" konwencji o zapobieganiu zbrodni ludobójstwa przyjętej 60 lat temu przez ONZ (również autor samego pojęcia genocyd-ludobójstwo), jakkolwiek od 1951 r. aż do śmierci był nominowany 7 razy, a w tym czasie były lata, w których z braku odpowiednich kandydatów (?!) Nagrody Po­kojowej nie przyznano nikomu.

Kryteria i duch czasów

Powtórzmy: kryteria wyboru kandydatów były ograniczone przez Alfreda Nobla, fundatora Nagrody, do trzech kategorii osób: tych, którzy wnieśli najbardziej znaczący wkład na rzecz braterstwa między narodami; tych, którzy przyczynili się do redukcji zbrojeń i sił zbrojnych; oraz osób, które organizowały i promowały pokojowe kongresy. Z czasem jednak Komitet przyjął rozszerzoną wykładnię i Nagrody Pokojowe są przyznawane za wszelkie wybitne dokonania w umacnianiu pokoju, rozwiązywaniu konfliktów i kształtowaniu międzynarodowej solidarności - jak np. zapobieganie klęskom głodu lub ocieplaniu klimatu.

W 1983 r. przewodniczący Norweskiego Komitetu Noblowskiego oświadczył: "Wola Nobla tego nie wyraża, ale była ona formułowana w innych czasach. Dzisiaj rozumiemy, że pokój nie może być ustanowiony bez pełnego poszanowania wolności". Oświadczenie to nawiązywało właśnie do motywów, jakimi Komitet kierował się w przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla Lechowi Wałęsie.

Wiele lat wcześniej te same motywy skłoniły Komitet do przyznania Nagrody za rok 1960 Albertowi Lutuli, przywódcy plemienia Zulu w RPA, który pierwszy stanął na czele ruchu przeciw apartheidowi. Podobnymi względami kierował się w 1975 r., gdy wyróżniał radzieckiego fizyka jądrowego Andrieja Sacharowa, który za działalność w obronie ludzkiej godności i praw człowieka był wydalony z Moskwy i przymusowo osiedlony w Gorkim (dziś Niżnij Nowgorod) w areszcie domowym. W 1980 r. nagrodzono więzionego przywódcę w walce o prawa człowieka w Argentynie, Adolfa Pereza Esquivela; w 1991 r. - przebywającą w areszcie domowym birmańską bojowniczkę Aung San Suu Kyi. Nagrodę za rok 1992 otrzymała przywódczyni gwatemalskich Indian z plemienia Majów, Rigoberta Menchú Tum, której rodzice zamordowani zostali przez juntę, a ona sama dla ratowania życia musiała opuścić kraj i korzystała z gościny Meksyku.

Przykładem rozszerzającej interpretacji woli fundatora Pokojowej Nagrody Nobla jest decyzja Komitetu Noblowskiego wyróżniająca Normana Ernesta Borlauga (1970), który wyhodował i wypromował wysoko wydajny gatunek pszenicy ("zielona rewolucja") i zapobiegł w ten sposób klęskom głodu w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej.

Politykom na zachętę

Z perspektywy ponad 100 lat, kiedy po raz pierwszy przyznano Pokojową Nagrodę Nobla (jej pierwszymi laureatami za rok 1901 byli: Szwajcar, Jean Henri Dunant - założyciel Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, i Francuz, Frédéric Passy - inicjator zorganizowanego ruchu pokojowego), można odnotować ewolucję w sposobie myślenia osób decydujących o przyznaniu tego wyróżnienia.

Przed I wojną światową wśród laureatów przeważali przywódcy ruchów pacyfistycznych, autorytety z zakresu prawa międzynarodowego, organizacje uczonych i parlamentarzystów. Dominowała wiara, że szlachetność wielkich postaci połączona z respektowaniem prawa zapewnią pokój i szczęście ludzkości. Wstrząsem były milionowe ofiary I wojny światowej. Do Pokojowych Nagród Nobla z jednej strony nominowano ludzi, którzy zajmowali się łagodzeniem skutków katastrofy wojennej (przykładem przyznanie Nagrody w 1922 r. Fridtjofowi Nansenowi za troskę o pozbawionych obywatelstwa uciekinierów - "paszporty nansenowskie"), a z drugiej - wyróżnienie dziś całkowicie zapomnianych działaczy pokojowych (w 1927 r. przyznano Nagrodę Niemcowi Ludwigowi Quidde i Francuzowi Ferdinandowi Buissonowi za "francusko-niemieckie pojednanie").

Niektóre decyzje Norweskiego Komitetu budziły i budzą wątpliwości. Bieg historii nakazuje krytycznie ocenić decyzję Komitetu Noblowskiego, który w 1926 r. wyróżnił ministra spraw zagranicznych Republiki Weimarskiej Gustava Stresemanna za pakty zawarte rok wcześniej w Locarno, zapewniające bezpieczeństwo zachodnim sąsiadom Niemiec, ale pozostawiające otwartą drogę do ekspansji Rzeszy na Wschodzie. Natomiast czas pozytywnie zweryfikował przyznanie wówczas Nagrody Nobla wielokrotnemu francuskiemu premierowi i ministrowi spraw zagranicznych Francji Aristide’owi Briandowi i - w 3 lata później - sekretarzowi stanu USA Frankowi Kellogowi, autorom traktatu o wyrzeczeniu się użycia siły z 1928 roku, który wszedł do historii pod nazwą Paktu Brianda-Kelloga.

Od początku natomiast budziły wątpliwości i nie wytrzymały próby czasu decyzje o przyznaniu Nagrody Menachemowi Beginowi (1978) i Jaserowi Arafatowi (1994). Przykładów takich decyzji jest znacznie więcej.

Były też decyzje, które podniosły autorytet Komitetu Noblowskiego: w 1919 r. Nagrodę Nobla otrzymał prezydent USA Woodrow Wilson za projekt Ligi Narodów. Co prawda, Stany Zjednoczone nie ratyfikowały Paktu Ligi Narodów i w efekcie nie stały się członkiem tej organizacji (była to jedna z przyczyn słabości Ligi), ale sama idea powołania do życia pierwszej wielostronnej światowej instytucji zasługiwała na najwyższe uznanie. Chlubę Komitetowi przyniosła Nagroda Nobla z 1935 roku dla osadzonego w hitlerowskim obozie koncentracyjnym Carla von Ossietzky’ego. Z powszechnym uznaniem spotkała się też decyzja z 1961 r. o przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla najwybitniejszemu w dotychczasowej historii ONZ sekretarzowi generalnemu tej organizacji, Szwedowi Dagowi Hammarskjöldowi, który - w drodze wyjątku - został jej pośmiertnym laureatem (zginął bowiem w czasie pełnienia misji pokojowej w Kongo). Również przyznana 10 lat później Nagroda dla kanclerza RFN Willy’ego Brandta - za jego odwagę i konsekwencję w procesie pojednania ze wschodnimi sąsiadami - spotkała się ze zrozumieniem na Wschodzie i na Zachodzie.

Zastrzeżenia obserwatorów budzi fakt, że wzrasta liczba zawodowych polityków, którym przyznawana jest Pokojowa Nagroda Nobla, a zmniejsza się grupa tych laureatów, którzy swoją pozycję zawdzięczają własnym dokonaniom i osobistemu autorytetowi, a nie zajmowanemu stanowisku.

Panteon epoki

Analiza werdyktów Norweskiego Komitetu Noblowskiego pozwala stwierdzić, że w pierwszych latach Nagrody przyznawano głównie Europejczykom. Po zakończeniu II wojny światowej uwzględniane są osobistości z różnych regionów świata. Początkowo laureatami byli ludzie, którzy niejako zawodowo zajmowali się sprawami pokoju, rozbrojeniem i rolą prawa międzynarodowego. Z czasem Komitet Noblowski w coraz większej mierze uwzględniał problematykę niedyskryminacji i praw człowieka: tak np. w 1964 r. laureatem został Martin Luther King; w 1968 r. René Cassin - za przyjętą 20 lat wcześniej Powszechną Deklarację Praw Człowieka; Sean MacBride (1974) i Amnesty International (1977) - za obronę więźniów politycznych i działalność w obronie praw człowieka; w 1986 r. - Elie Wiesel za literackie świadectwo o Zagładzie Żydów i promowanie prawdy oraz zasad sprawiedliwości, tolerancji i uniwersalnych wartości.

Decyzje Norweskiego Komitetu Noblowskiego wpływają na nasze myślenie o sprawach pokoju i sposobach zapobiegania wojnom. Z drugiej strony, dominujący w społeczności międzynarodowej sposób postrzegania głównych problemów współczesnego świata nie pozostaje bez wpływu na wybór noblowskich laureatów. Pokojowe Nagrody Nobla zyskały rangę instytucji sui generis: wyróżnienie to nie ma sobie równych, a jego laureaci uchodzą w swej większości za osoby godne nie tylko bliższego poznania, ale należą do panteonu najwybitniejszych postaci epoki, wyznaczając najwyższy moralny standard dla całej ludzkości.

Nobliści są wśród nas...

Tak się złożyło, że wielu laureatów Pokojowej Nagrody Nobla osobiście poznałem, a z niektórymi współpracowałem w czasach, gdy pełniłem funkcję dyrektora Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem w Sztokholmie (SIPRI). Oscar Arias, prezydent Kostaryki wyróżniony za rozwiązanie wieloletniego konfliktu w Ameryce Środkowej, był członkiem Rady Zarządzającej SIPRI. Gościłem w Sztokholmie Michaiła Gorbaczowa, który wygłosił organizowany przez SIPRI doroczny wykład dedykowany osobie zamordowanego Olofa Palmego. Poznałem Kim Dae Junga, gdy po prześladowaniach i torturach w Korei Płd. wyemigrował do USA. Utrzymywałem bliskie robocze kontakty z prof. Józefem Rotblatem, który w czasie II wojny światowej był jednym z uczonych pracujących nad bombą atomową, a zarazem pierwszym, który sprzeciwił się jej użyciu. Został wyróżniony Nagrodą Nobla wspólnie z ruchem uczonych Pugwash, któremu przez wiele lat przewodniczył. Wielokrotnie w Warszawie i Nowym Jorku rozmawiałem z Henrym Kissingerem. Zetknąłem się z Alvą Myrdal, która była inicjatorką i założycielką SIPRI. Miałem zaszczyt poznać Kofiego Annana, któremu przekazałem polski raport dotyczący reformy ONZ. Na trwałe zachowałem w pamięci wystąpienie Andrieja Sacharowa po jego uwolnieniu z aresztu domowego w 1988 r., w czasie konferencji Pugwash na Krymie.

Ze spotkań tych i rozmów odnosiłem nieodparte wrażenie, że niemal wszyscy laureaci Pokojowych Nagród Nobla byli pochłonięci sprawami, którym poświęcili całe życie. Było coś fascynującego w tym, że do ostatnich dni życia każdy z nich zajmował się - a ci, którzy żyją, nadal się zajmują - sprawami, które inspirowały również Alfreda Nobla.

Na zakończenie swego przesłania adresowanego do uczestników ceremonii wręczania Pokojowej Nagrody Nobla Lech Wałęsa pisał z internowania: "Pokój i sprawiedliwość. Te dwie wartości są jakby chlebem i solą w życiu społeczeństw. Każdy naród, każde społeczeństwo ma do nich prawo. Nie można prawdziwie rozwiązać konfliktów, jeśli nie podejmie się wysiłku, aby pójść tą drogą". Przesłanie to wyrastało z polskich doświadczeń, ale miało i ma znaczenie uniwersalne. Zachowuje swoją wartość w odniesieniu również do tego, co dzieje się dziś w świecie - choćby w Birmie, Tybecie i na Kaukazie.

Prof. ADAM DANIEL ROTFELD jest przewodniczącym Kolegium Doradczego Sekretarza Generalnego ONZ do spraw Rozbrojenia. W latach 1991-2002 był dyrektorem Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI); w 2005 r. był ministrem spraw zagranicznych RP. Tekst jest zmienioną i skróconą wersją wprowadzenia do "Słownika Laureatów Pokojowych Nagród Nobla" pod red. R. Łosia i W. Michowicza, który ukaże się nakła dem Uniwersytetu Łódzkiego. Tytuł i śródtytuły od redakcji "TP".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2008