Reklama

Ładowanie...

Siedemdziesiąt lat hipokryzji

05.06.2012
Czyta się kilka minut
Sformułowanie o „polskich obozach śmierci” zostało wymazane z języka politycznych elit USA na pokolenia. Bez lapsusu Obamy byłoby to niemożliwe.
Prezydent Barack Obama i Adam Daniel Rotfeld. Biały Dom w Waszyngtonie, USA 29 maja 2012 r. fot. Charles Dharapak / AP / East News
M

MICHAŁ MAJEWSKI, PAWEŁ RESZKA: Usłyszał Pan słowa Baracka Obamy o „Polish death camp”?

ADAM DANIEL ROTFELD: Tak, usłyszałem. Tyle że podczas uroczystości siedziałem za plecami prezydenta, a on mówił do sali. Nie widziałem tekstu na prompterze, czyli urządzeniu, z którego Obama odczytywał słowa wystąpienia. Dochodziły do mnie urywane zdania. Nie byłem pewien w stu procentach. Nie wiedziałem, czy nie było jakiegoś kontekstu, czy wcześniej prezydent nie użył jakiegoś innego sformułowania, np. „nazi death camp in Poland”.

Po przemówieniu, w czasie odbierania Medalu Wolności, którym uhonorowano Jana Karskiego, zamienił Pan kilka słów z Obamą. O tym lapsusie nic mu Pan nie powiedział. Dlaczego?

To była kurtuazyjna, trwająca parę sekund wymiana zdań, a ja ciągle nie byłem pewny, co naprawdę powiedział prezydent USA. Upewniłem się chwilę...

13659

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]