Musi szumieć

Marta, ewaluatorka, od 43 lat w Szuminie: – W lipcu zeszłego roku gruchnęła wieść: będzie wycinka przy samej wsi. Rada sołecka napisała do nadleśnictwa petycję, żeby wycinki nie było, zorganizowano spotkanie. Było nawet trochę podpisów, ale mnie wydało się mało. To mówię sobie, przejdę się po wsi. W parę godzin zebrałam sto. I się zaczęło.
– Pomyślałam: sto podpisów, ale właściwie o co walczymy – ciągnie Marta. – Bo tak naprawdę nikt nie wiedział, gdzie mają wycinać i na jakich zasadach. Szybki research i dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak plan urządzenia lasu (PUL). Dzwonię do Nadleśnictwa Łochów, a oni, że od ręki mi nie udostępnią. Dzwonię do organizacji ekologicznej i słyszę, że skoro już jest PUL , to nic nie można zrobić. Pytam w parku krajobrazowym i odpowiedź brzmi: „Nadleśnictwo ma władzę”. Wszędzie jedno wielkie „nie da się”. Ja pracowałam w...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]