Módlmy się do Hanika

01.11.2021

Czyta się kilka minut

Jeśli widzi pan kogoś – mówi pewien minister – kto nielegalnie przekracza granicę, to jasne, że metoda push back musi być zastosowana”. Spróbujmy jednak to zdanie powiedzieć całkiem po polsku: „Jeśli widzi pan kogoś, kto nielegalnie przekracza granicę, to jasne, że metoda wypychania musi być zastosowana”. Czyżby minister nie wiedział, w co trudno uwierzyć, że uchodźców, choćby tylko na mocy prawa, nie tylko nie możemy odpychać i przepychać z powrotem za granicę, ale musimy przyjąć. Po co ów minister oszpeca nasz język nowym makaronizmem, nietrudno się domyśleć.

Prawie 3 tysiące lat temu prorok Eliasz, na polecenie Boga, wybrał się do fenickiej Sarepty, od dłuższego czasu cierpiącej głód z powodu suszy. „Kiedy wchodził do bramy miasta, pewna wdowa zbierała drwa. Zwrócił się do niej: »Przynieś mi, proszę, w kubku trochę wody do picia (...) Proszę jeszcze o kromkę chleba«”. Wdowa odpowiedziała: „Nie mam już nic do jedzenia! Zostało mi tylko trochę oliwy w baryłce i garść mąki w dzbanie. Właśnie zbieram kilka drewienek, aby przygotować posiłek sobie i mojemu synowi. Zjemy go, a potem umrzemy”. A Eliasz na to: „Nie bój się! Idź i zrób, jak powiedziałaś. (...) Tak bowiem mówi Pan, Bóg Izraela: »Nie skończy się mąka w dzbanie ani nie braknie oliwy w baryłce aż do dnia, w którym Pan ześle deszcz na ziemię«. (...) Odtąd Eliasz oraz kobieta i jej rodzina codziennie mieli co jeść”.

Mieszkanka Sarepty nie miała żadnego powodu, żeby uwierzyć zapewnieniom Eliasza, a tym bardziej pomagać, narażając siebie i syna na niechybną śmierć. Po 30 wiekach od tamtego wydarzenia w Katowicach 30 grudnia 1942 r., na skutek donosu, z wyroku sądu Rzeszy, zostali ścięci na gilotynie ks. Jan Macha, kleryk Joachim Gürtler i Leon Rydrych. Zostali ukarani za „zdradę stanu”, w rzeczywistości za działalność charytatywną. W liście pożegnalnym do rodziny ks. Macha napisał: „Pogrzebu mieć nie mogę, ale urządźcie mi na cmentarzu cichy zakątek, żeby od czasu do czasu ktoś o mnie wspomniał i zmówił za mnie »Ojcze nasz«. Umieram z czystym sumieniem. Żyłem krótko, lecz uważam, że swój cel osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali. (...) Pozostało mi bardzo mało czasu. Może jeszcze jakie trzy godziny, a więc do widzenia! Pozostańcie z Bogiem. Módlcie się za waszego Hanika”.

Miłość prawdziwa „jest konkretna”, mówi Franciszek. Za Biblią trzeba dodać, że mocniejsza od śmierci. 20 listopada usłyszymy: „Błogosławiony Janie Macho, módl się za nami”. Ale o co? Czy tylko o „potrzebne nam łaski?”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 45/2021