Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nareszcie lista, o której krążyło coraz więcej dziennikarskich plotek, jest znana wszystkim. Watykan ogłosił pełny skład uczestników zbliżającego się synodu o rodzinie. Czyli drugiej części debat o katolickiej rodzinie w dzisiejszym świecie (w tym procedur stwierdzania nieważności małżeństw i dopuszczania osób rozwiedzionych do sakramentów), którą rozpoczęto w Watykanie już rok temu.
Czytaj także: w Watykanie rebelia przeciw Franciszkowi?
Skład grona, które spotka się na synodzie, budzi emocje. Bo to ono dokończy tak istotą dla współczesnego Kościoła rozmowę. To, kto w niej będzie uczestniczył, jakie głosy wybrzmią na spotkaniu, ma tym razem o tyle większe znaczenie, że papież Franciszek rzeczywiście słucha synodu i zachęca do uczciwej rozmowy.
Kto się zatem spotka na synodzie?
Równoważenie
Będzie to grono 279 biskupów i księży z całego świata, którzy mają prawo głosu, oraz 51 audytorów, którzy mogą zabierać głos w dyskusji, lecz nie mogą głosować.
Większość delegatów wybranych jest przez episkopaty i diecezje, lub rola ta przypada im z urzędu pełnionego w kurii rzymskiej (25 szefów dykasterii). Poza tym dziesięciu przedstawicieli konferencji generalnej przełożonych zakonów męskich.
45 z tych osób Franciszek mianował sam. Co oczywiście budziło emocje, bo spodziewano się, że nominacje będą sygnałem, w którą stronę papież chce pchnąć synod.
Franciszek wskazał dość zróżnicowaną grupę, dopilnowując jednak, by nie zabrakło na synodzie kard. Angelo Sodano, emerytowanego belgijskiego hierarchy kard. Godfrieda Danneelsa, kard. Christopha Schonbörna z Wiednia, czy jednego z kluczowych promotorów zmian – kard. Waltera Kaspera. Papież zaprosił też rektorów Papieskiego Uniwersytetu w Argentynie i rzymskiej Gregoriany oraz o. Antonio Spadaro SJ, redaktora naczelnego jezuickiego „La Civittà Cattolica”.
Emocje budziły, zwłaszcza w USA, dokonane przez Franciszka bezpośrednie nominacje amerykańskich biskupów. Papież, reagując, doprosił czterech hierarchów, których chciał widzieć na synodzie. Są to kard. Tomothy Dolan (arcybiskup Nowego Jorku), kard. Donald Wuerl, (arcybiskup Waszyngtonu), abp. Blase Cupich z Chicago i biskup Ohio George Murry. Prasa nie szczędziła komentarzy, widząc w papieskich nominacjach próbę zrównoważenia uprzednio dość konserwatywnie nastawionej amerykańskiej delegacji. Czterech nowych delegatów zdaje się być bliskimi społecznym poglądom Franciszka. Łącznie amerykańskich purpuratów mających prawo głosu przyjedzie więc ośmiu.
Hamulcowi znad Wisły
Z Polski na synod pojadą abp Stanisław Gądecki, który poprzedni synod komentował cierpko, i abp Henryk Hoser, znany szeroko z wypowiedzi na tematy bioetyczne. Polski episkopat reprezentował będzie również ordynariusz rzeszowski bp Jan Wątroba, kiedyś delegat ds. Duszpasterstwa Kobiet, a od 2013 r. przewodniczący Rady ds. Rodziny przy Episkopacie, której m.in. zawdzięczamy list w sprawie gender, wydany już za jego kierownictwa.
Wśród nominowanych audytorów znajdzie się małżeństwo z Poznania. Jadwiga i Jacek Pulikowscy, rodzice trójki dzieci, od lat zajmują się doradzaniem małżeństwom. Bardziej aktywny wydaje się w tej dziedzinie pan Pulikowski – autor licznych książek o męskości, kobiecości, małżeństwie i rodzinie (na swojej stronie prezentuje 23 publikacje) oraz konferencji prezentowanych na YouTube i dostępnych na CD i DVD (5 wydawnictw). Książki i wykłady w dość przewidywalny sposób promują konserwatywnie katolicką wizję budowania relacji i ról płciowych, co jakiś czas zaskakując zabawnym lub – co gorsza – niepokojącym stwierdzeniem. Np. że feministki odpowiedzialne są za kryzys ojcostwa.
W polskim pejzażu katolickiego poradnictwa rodzinnego jest to raczej główny nurt. A więc w opisach książek pana Pulikowskiego na jego stronie internetowej czytamy np.: „Istotna dla kobiet jest sfera uczuć. Kto chce wejść w głęboką relację ze swoją żoną, narzeczoną i dobrze ją poznać, powinien próbować zrozumieć, że światem kobiety jest rzeczywistość jej serca”. Gdzie indziej: „Gotowość do największych, bezgranicznych poświęceń to cecha dobrej matki”, zatem „biedne są te kobiety, które radość macierzyństwa sprzedają za srebrniki sukcesów w świecie”. Jest też apel do kobiet, „aby czarem swej kobiecości, wyczuciem dobra i piękna pomagały mężczyznom odzyskać lub utrzymać ich męską godność”. Podobnie w opisie książki Jadwigi Pulikowskiej pt. „O kobiecości”: „Być kobietą – czytamy – to radość nieporównywalnie większa niż być dyrektorem, robić karierę, być bizneswoman...”.
Słowem, jeśli synod przyniesie jakieś zmiany, to ich architekci nie będą z Polski. My na synod wysyłamy raczej hamulcowych.
O nas prawie bez nas
Oprócz państwa Pulikowskich synod zgromadzi jeszcze 49 audytorów. Znajdzie się wśród nich 17 małżeństw, głównie związanych z katolickimi ruchami, lub diecezjalnym i parafialnym doradztwem rodzinnym. W tym gronie siłą rzeczy jest więc 17 małżonek oraz 13 innych kobiet, w tym trzy siostry zakonne (s. Maureen Kelleher, s. Carmen Sammut, przełożona generalna Sióstr Misjonarek Afryki i s. Berta Maria Porras Fallas z Costa Rica).
Zatem synod zajmujący się rodziną zaiste po katolicku, czyli w duchu powszechności, zgromadzi 279 mających prawo głosu duchownych oraz pięćdziesięciu jeden audytorów, wśród których będzie 40 kobiet. Można się cieszyć, że choćby w tym gronie kobiety stanowią większość.
Ale – powtórzmy – kobiety należą do grupy niegłosującej. Mogą najwyżej coś powiedzieć. Może zostaną usłyszane a ich głos wzięty pod uwagę.
Oprócz kwestii rodziny ta sytuacja skłania również do rozmowy o sposobie sprawowania władzy w Kościele i o możliwym współudziale świeckich. Póki co, znów o nas rozmawia się prawie bez nas. A o rodzinie – w gronie, w którym przeważają celibatariusze.