Kolejność według Steinmeiera

Zniszczenie Drezna było końcem drogi, która zaczęła się w 1933 r. – formułując taką interpretację, prezydent Niemiec znalazł odpowiednie słowa w tym miejscu i czasie.

18.02.2020

Czyta się kilka minut

 / ROBERT MICHAEL / DPA / EAST NEWS
/ ROBERT MICHAEL / DPA / EAST NEWS

Była godzina 21.45, gdy w miniony czwartek we wszystkich kościołach Drezna zagrały dzwony. Jak co roku. Choć ten dzień, wilgotny i deszczowy, był szczególny: 75 lat temu, 13 lutego 1945 r., kilkaset bombowców (brytyjskich, a także, o czym mało kto wie, kilkadziesiąt polskich) zaczęło nalot na 600-tysięczne miasto. Kolejnego dnia nadleciało kilkaset maszyn amerykańskich. Zginęło 25 tys. ludzi, głównie cywilów; historyczne Drezno przestało istnieć.

Wtedy nie była to rzecz wyjątkowa. W latach 1942-45 alianci bombardowali kilkaset miast III Rzeszy. Zginęło 600 tys. ludzi, w tym kilkadziesiąt tysięcy nie-Niemców (np. robotników przymusowych; bomby nie różnicowały). Były miejsca bardziej dotknięte, jak Pforzheim o gęstej średniowiecznej zabudowie: 23 lutego 1945 r. zginął co czwarty z 80 tys. mieszkańców. Trauma Bombenkrieg (takim słowem-kluczem niemiecka pamięć określa to doświadczenie) była udziałem 25 mln Niemców.

Jednak po 1945 r. to Drezno stało się, za sprawą wielu czynników, symbolem Bombenkrieg. I poligonem, na którym w minionych 30 latach – po tym, jak zjednoczone Niemcy musiały na nowo kształtować politykę historyczną i pamięć zbiorową – przyszło testować rytuały i interpretacje. Nie było innego wyjścia, skoro miasto stało się, co roku w lutym, celem „pielgrzymek” skrajnej prawicy pod hasłem Bombenholokaust (słowo oddaje intencje). Naprzeciw stawała skrajna lewica, przekonana, że każda forma publicznej pamięci o niemieckich ofiarach to relatywizowanie niemieckich zbrodni. Starcia obu stron stały się tu rytuałem.

Mniej więcej dekadę temu drezdeńczycy znaleźli – wysiłkiem lokalnych aktywistów, duchownych, władz miasta i zwykłych ludzi – rytuał alternatywny wobec obu skrajności. Odtąd każdego 13 lutego wieczorem centrum miasta oplata ludzki łańcuch, ku pamięci wszystkich ofiar wojny. W miniony czwartek w łańcuchu, utworzonym przez kilkanaście tysięcy ludzi (na zdjęciu poniżej), stanął prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier oraz goście z Anglii i Polski.

Przemawiając wcześniej, Steinmeier sformułował interpretację, którą można uznać za puentę do niemieckiej dyskusji o własnych ofiarach tamtej wojny, która od końca lat 90. nabrała w sferze publicznej ogromnej dynamiki (jej aspektem był polsko-niemiecki spór o wysiedlenia). Pierwsze zdanie mowy prezydenta brzmiało: „Kilka miesięcy temu, rankiem 1 września 2019 r., stałem na rynku pewnego małego miasta w Polsce, Wielunia”, by „upamiętnić ofiary nalotu przed 80 laty”. Nalot ten, mówił Steinmeier, był początkiem Bombenkrieg w Europie i zwiastunem tego, co stało się później.

Ta kolejność jest ważna. Stwarza przestrzeń do dyskusji, w której mogą padać pytania o winy nie tylko Niemców – bez obawy, że ich skutkiem będzie pisanie historii na nowo.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2020