Klątwa Mistrza

Najnowszy film według scenariusza Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza wprowadza w znajomy krąg pytań o rolę przypadku w naszym życiu, o znaczenie cierpienia, o możliwość pojednania. Drugie ogniwo planowanej przez Kieślowskiego trylogii (pierwszym było "Niebo Toma Tykwera) pokazuje, jak trudno dziś kontynuować jego dzieło.

14.03.2006

Czyta się kilka minut

 /
/

Mało kto wierzy dzisiaj w fantastyczne wizje piekieł rodem ze strof Dantego czy malarskich przedstawień Boscha. Zarówno historia, jak i osobiste doświadczenie uczy nas, że piekło jest tu, na Ziemi, i że tworzą je ludziom inni ludzie (choć bywa też, że tworzymy je sobie sami). W filmie Danisa Tanovicia mamy do czynienia z piekłem w wydaniu kameralnym, rodzinnym. Zbudowane zostało na nieufności, podejrzliwości, zdradzie.

Trzy siostry żyją w cieniu traumatycznego zdarzenia z przeszłości. Żyją całkowicie osobno - do tego stopnia, że przez pierwszą połowę filmu nie zdajemy sobie sprawy, że są to osoby tak blisko spokrewnione. Każda pielęgnuje swoje małe piekiełko. Sophie (Emmanuelle Béart), zdradzana przez męża fotografa, zabija swą niepohamowaną histerią jakąkolwiek możliwość uratowania związku. Céline (Karin Viard) żyje samotnie i choć spragniona bliskości, w kontaktach z mężczyznami bywa nieporadna i wylękniona. Najmłodsza Anne (Marie Gillain) prowadzi nierokujący najmniejszych szans romans ze swym profesorem z uczelni. W tle jest jeszcze sparaliżowana matka (Carole Bouquet), otępiała i niedostępna w swoim bólu.

W miarę rozwoju akcji dowiadujemy się, co stoi za rodzinną traumą. Nie wypada zdradzać zakończenia, zwłaszcza w przypadku filmu o odkrywaniu rodzinnej tajemnicy. Dość powiedzieć, że cieniem na życiu tych czterech kobiet położyła się samobójcza śmierć ojca, która doprowadziła do rozpadu rodziny i uniemożliwiła trzem siostrom normalne funkcjonowanie w związkach.

Nie trzeba sięgać po psychoanalizę, by zobaczyć, jak mocno figura ojca naznaczyła życie każdej z kobiet. Jego obraz będzie powracał w różnych wcieleniach. Sophie w obsesyjnej zazdrości o niewiernego męża utraci instynkt samozachowawczy. Anne ulokuje swe uczucia w osobie mężczyzny, który oszukuje zarówno rodzinę, jak i wpatrzoną w niego kochankę. Céline zatrzaśnie się na głucho w swej samotności.

Obraz ojca, ukształtowany zapewne przez sfrustrowaną matkę, złożony jest z kłamstw i brutalnych rozczarowań. Wszyscy mężczyźni, których siostry spotykają na swej drodze, będą, chcąc nie chcąc, powielać ten stereotyp. Ale poznanie okoliczności śmierci ojca odsłoni nam inny wymiar rodzinnego piekła. Dowiemy się, jak straszliwe następstwa może nieść pochopnie rzucone podejrzenie czy przemilczenie prawdy. Zobaczymy, jak pod wpływem zranionych uczuć zaczynamy uderzać na oślep. Jak bardzo niszcząca może być nasza rozpacz i jak okrutnie mści się fałszywe rozpoznanie sytuacji.

Te wszystkie treści znaleźć można już w samym scenariuszu Kieślowskiego i Piesiewicza, wydanym zresztą w formie książkowej w roku 1999. Młody bośniacki reżyser Danis Tanović, twórca znakomitej, beckettowskiej z ducha wizji wojny bałkańskiej w filmie "Ziemia niczyja" (Oscar 2002), poszedł w kierunku gęstego dramatu psychologicznego, okraszając go cytatami z mistrza. Mamy więc w filmie enigmatyczną postać staruszki usiłującej wrzucić butelkę do pojemnika na śmieci (patrz "Trzy kolory"). Mamy niepokojący ozdobnik w postaci obrazów z kalejdoskopu (przywodzący na myśl szklaną kulkę z "Podwójnego życia Weroniki"). Jest także pszczoła tonąca w szklance herbaty ("Dekalog 2"), a film rozpoczynają przyrodnicze zdjęcia kukułczego gniazda (czyżby nawiązanie do mysiej rodziny z filmu "Niebieski"?). Wiele też brzemiennych w znaczenia metafor (zamknięty kościół), nagłych wypadków, zbiegów okoliczności, śmierci zderzonej z początkami nowego życia.

Piszę o tym bez ironii, traktując wszystkie te zabiegi jako rodzaj hołdu złożonego wielkiemu nieobecnemu. Razić może jednak specyficzna maniera, w jakiej utrzymany jest film: ostentacyjnie "francuski" w celebrowaniu uczuć, nużąco nieśpieszny w narracji, pełen wypreparowanych sytuacji, dziwacznych akrobacji kamery, najchętniej oglądającej swoich bohaterów z góry, zimnym, "opatrznościowym" okiem. Przeszkadza też wyraźnie deklaratywny ton. Wykład Frédéricka o micie Medei z zemsty zabijającej własne dzieci, tautologicznie dubluje sytuację rodzinną bohaterek. Jego głośne rozważania o banalności przypadku i o tym, jak usiłujemy go uwznioślić, doszukując się w życiu ingerencji przeznaczenia, narzucają przesadnie wysoki ton i dopowiadają niepotrzebnie to wszystko, co w miarę przytomny widz, zwłaszcza ten wychowany na ostatnich filmach Kieślowskiego, mógłby samodzielnie dostrzec.

Obaj, Kieślowski i Tanović, pokazują, jak banalne zdarzenie, źle zinterpretowane, zobaczone w niewłaściwym świetle, nabiera cech demonicznych. I jak potem w absurdalny sposób łamie życie wielu osobom - również tym, z którymi bohaterki kiedykolwiek zdecydują się związać los. Jednocześnie Tanović, wzorem Kieślowskiego, daje swoim bohaterom szansę, wyciąga do nich rękę. Pozwala im najpierw dosięgnąć dna, by następnie, już oczyszczeni, potrafili spojrzeć na siebie nawzajem zupełnie inaczej, bez uprzedzeń i resentymentów.

Szkoda tylko, że "Piekło" to film tak bardzo epigoński, tak bardzo zwrócony w kierunku późnej twórczości Kieślowskiego, a w tak niewielkim stopniu naznaczony indywidualnym piętnem samego Tanovicia. Oglądając jego "Piekło", jak również "Raj" Tykwera czy pozostający pod wyraźnym wpływem Kieślowskiego film "Trzeci" Jana Hryniaka, ma się wrażenie, że działa tu jakaś klątwa. A mówiąc bardziej przyziemnie: że tych wszystkich młodych, utalentowanych twórców paraliżuje jakaś chorobliwa nieśmiałość, która nie pozwala zmierzyć się z legendą twórcy "Przypadku", odnaleźć nowego tonu.

"PIEKŁO" ("L`Enfer") - reż. Danis Tanović, scen. Krzysztof Kieślowski i Krzysztof Piesiewicz, zdj. Laurent Dailland, muz. Dusco Sevig, wyst. Emmanuelle Béart, Karin Viard, Marie Gillain, Carole Bouquet, Jacques Gamblin, Jacques Perrin, Guillaume Canet, Jean Rochefort, Miki Manojlović i inni. Prod. Francja / Włochy / Belgia 2005. Dystryb. Monolith.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2006