Ki tawo

Księga Powtórzonego Prawa 26, 1 - 29, 8

08.09.2009

Czyta się kilka minut

Tuż po przybyciu do Rzymu, w 1607 r., Caravaggio namalował obraz przedstawiający chłopca z koszem owoców: zmysłowy portret młodego mężczyny z umięśnionym ramieniem, smukłą szyją, dużymi ustami i rozmarzonym wzrokiem, trzymającego przed sobą ciężki kosz z brzoskwinią, kiśćmi winogron, przeciętym na pół granatem, jabłkami, gruszkami. Podziw budzi realistyczne przedstawienie obfitości owoców, ich aranżacja, i prosta, do swoich marzeń zwrócona twarz chłopca. Caravaggio musiał wiele razy czytać Biblię. Był jednym z niewielu artystów, jak przed nim Giotto, który chciał zobaczyć biblijne sceny, jak gdyby rozgrywały się tuż obok. Malując Niewiernego Tomasza czy św. Mateusza, robił wszystko, by jego postaci były prawdziwe i namacalne, budzące niepokój. Kontrastowe światło obrazów wzmacniało tylko wrażenie uczciwości przedstawienia.

Obraz Caravaggia stanął mi przed oczami, gdy czytałem pierwsze zdania parszy zaczynającej się od słów: "gdy wejdziesz do ziemi, którą Pan, Bóg twój, dawa tobie w dziedzictwie" (Pwt 26, 1). Pierwszy nakaz w tym czytaniu jest jasny: włóż owoce ze swej ziemi do kosza i pójdź "na miejsce, któreby obrał Pan, Bóg twój, aby tam mieszkało imię jego" (26, 2). Kosz zdejmiesz z ramion, weźmiesz do ręki i podasz kapłanowi, który go postawi przy ołtarzu. Potem podziękujesz Panu za wszystko, za wyzwolenie z Egiptu, za ziemię, którą otrzymałeś, i za owoce. Oddasz cząstkę swych zbiorów Panu, a dziesiątą część - nakazuje Mojżesz - oddasz Lewicie, przechodniowi, sierocie i wdowie. Potem będziesz się weselił z innymi gospodarzami.

W opisie z Miszny przedstawiony jest obraz pielgrzymki przybywającej pod górę świątynną. Ci, którzy mieszkali niedaleko Jerozolimy, nieśli figi i winogrona, ci z dalszych ziem - suszone figi i rodzynki. Na czele procesji szły woły z pomalowanymi na złoto rogami, na których zawieszano girlandy liści i kwiatów. Za nimi szli fletniści, muzyką poprzedzając procesję. Naprzeciw wychodziła grupa kapłanów i skarbników, a miejscy rzemieślnicy witali przybyłych głośno obwieszczając, skąd są pielgrzymi. Nawet król Agrypa niósł kosz owoców. Gdy darczyńcy zbliżali się do Świątyni, lewici śpiewali drugi wers XXX Psalmu: "Panie! Wywyższać cię będę; albowiem wywyższyłeś mię, a nie dałeś pociechy nieprzyjaciołom moim ze mnie". Kapłanom oddawano owoce, trzymając nadal kosze na ramionach i potem odmawiano słowa dziękczynienia, jak zostały zapisane w Księdze. Dopiero wtedy pielgrzymi zdejmowali kosze, klękali i odchodzili. Pośród tego korowodu mężczyzn z koszami owoców mógł być chłopak z obrazu Caravaggia. Ktoś bardzo zwykły i bardzo prawdziwy. Takie same owoce rosły we Włoszech, w Grecji, w Izraelu...

Wszystko, co istnieje dla Boga, jest najlepsze i najpiękniejsze, pisał kairski filozof Mojżesz Majmonides. "Gdy ktoś buduje dom modlitw, powinien [on] być piękniejszy niż jego mieszkanie. Gdy karmi głodnego, powinien podawać mu najsłodsze i najlepsze potrawy. Gdy przechodzień jest nagi, należy go odziać w rzeczy najlepsze". Kiedy przeznaczamy coś dla świętych celów, trzeba uświęcić te dary, bo jak napisano w Księdze Kapłańskiej, "wszystka tłustość jest Pańska" (tłustość, czyli to, co najlepsze). Nakazane jest - wedle rabina z Lubczowa - poświęcać najlepsze godziny na studia, a gdy mamy swój talent podzielić na zarabianie pieniędzy, spłacanie rachunków oraz pomoc bliźnim, to mamy najlepszą cząstkę siebie dawać na pomoc innym. To samo dotyczy pierwszych owoców ofiarowanych Bogu. Nawet jeśli ich uprawa nie zajmuje wiele czasu, to one, te pierwsze, symbolizują cel życia. Coś z tego zwyczaju pozostało w dożynkach.

Na koniec jeszcze jedno zdanie z tego czytania Tory: "Ale nie dał wam Pan serca ku zrozumieniu, i oczu ku widzeniu, ani uszu ku słyszeniu, aż do dnia dzisiejszego" (29, 4). W tradycyjnej interpretacji te słowa oznaczają, że tylko ten, kto ukończył lat czterdzieści, może pojąć zamierzenia Wszechmocnego. Wtedy wolno mu podjąć studia nad mistycyzmem i skupić swój umysł na sprawach Boga. Tak samo jest z nakazem ofiarowania owoców. Prawdziwa wdzięczność za owoce pracy, za ziemię, za ład zaczyna się wtedy, gdy zrozumiemy i docenimy sens naszych działań, zdarzeń.

"Aż do dnia dzisiejszego".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2009