Reklama

Ładowanie...

Młode wino

29.09.2009
Czyta się kilka minut
Czy w Tokaju coś może jeszcze zaskoczyć? 30-letni zbuntowany winiarz obiecuje, że prawdziwy tokaj dopiero się zaczyna.
136-litrowe beczki zwane gönc w piwnicach Gizella Pince. Tokaj, wrzesień 2009 r. /fot. Małgorzata Fugiel-Kuźmińska
S

Spójrz, po prostu pełne energii. - László Szilágyi wskazuje na pękate kiście winogron furmint. Istotnie, pękają w szwach, gęsta kiść pulsuje w dłoni. - Nie do wiary, że już dojrzały. Prawie się nie zdarza, żeby furmint można było jeść w połowie września.

Już wiadomo, że to będzie dobry rocznik.

László ma 31 lat. W tym roku zbierze plony ze swoich winnic po raz piąty. Jędrny furmint ze wzgórz nad Bodrogkeresztúr. Wielkie, leniwie rozłożyste kiście hárslevelű z południowo-zachodniego stoku góry Tokaj. Słoneczne sárgamuskotály z dzierżawionej od znajomego działki nieopodal.

W Tokaju robi się wino od tysiąca lat. W 1737 r. oficjalnie ustanowiono tu region winiarski. Białe, słodkie wina z tego północno-wschodniego skrawka Węgier gościły na stołach europejskich monarchów. Za komunizmu winnice znacjonalizowano i tokajskie wino sprzaśniało, jak wszystko w gospodarce...

10535

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]