Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Potem wrócił Abraham do sług swoich i wstawszy, poszli razem do Beer Szeby. I mieszkał Abraham nadal w Beer Szebie” (Rdz 22, 19). Wszystko wskazuje na to, że Abraham z góry Moria sam powrócił do domu. O Izaaku księga milczy. Nie był przy łożu śmierci Sary. Nie był na jej pogrzebie. Babilońscy mędrcy uważali, że Abraham na trzy lata posłał swojego syna do akademii Szema, syna Noego. Praojciec Abraham miał sobie powiedzieć: „Wszystko, co osiągnąłem, zdobyłem studiując Torę i wypełniając Boże przykazania. Dlatego chcę, by moje nasienie trzymało się tej zasady. Niechaj więc mój syn studiuje w domu studiów Szema i Ebera”. Jeszcze inni starożytni badacze Tory mówili o Izaaku: Święty błogosławiony On zawiódł go do ogrodu rajskiego, gdzie pozostawał trzy lata. Tam napotkał go sprawiedliwy sługa Abrahama Eliezer, który za swe wielkie zasługi nie poznał smaku śmierci. Pytają, dlaczego Rebeka, zobaczywszy Izaaka, spadła z wielbłąda, bo zobaczyła swojego przyszłego męża, jak szedł niczym martwy z głową do dołu, a nogami w górze. Wyłonił się z ogrodu edeńskiego, gdzie był przez trzy lata kurowany po strasznym zdarzeniu na górze Moria. Pewien uczony z miasta Walencja w Hiszpanii, mąż o długiej siwej brodzie i o pałających ogniem oczach, powiadał, że Pan w nagrodę za dotkliwe rany zabrał go do raju na trzy lata.
Wiemy, że anioł Michael zabronił czynić krzywdy Izaakowi, a rabini powiadali, że gdy tylko nóż dotknął gardła Izaaka, wyfrunęła dusza z jego ciała i powróciła na głos anielski. Wtedy ojciec rozwiązał syna, Izaak wstał, i od tego momentu wiemy, że zmartwychwstanie jest faktem, dusza powróci do zmarłego w przyszłości. Niech więc nikt nie popada w rozpacz, gdy miecz zbliża się do gardła. Abraham wraz z aniołami błogosławił i dziękował Panu za to, że ożywia zmarłych.
Pośród wielu glos do historii Izaaka pojawia się uporczywie jedna wersja pozornie niezgodna z Torą. Czytamy tam, że „gdy ojciec Izaak leżał na ołtarzu ofiarnym sprowadzony do prochu i ofiarnego popiołu, Święty Jedyny, błogosławiony On, sprowadził na niego niebiańską rosę i ożywił go”. Jak to, przecież ojciec Abraham nic Izaakowi nie uczynił? Komentatorzy mają odpowiedź. Izaak leżał na drwach, które płonęły, zanim ojciec zabił syna. Języki ognia pochłonęły Izaaka. Abraham co do joty wypełniał prawa. Nim syna związał i położył na drwach, najpierw je podpalił. Postąpił, jak trzeba. Wszak nie kładzie się ognia na drwach, tylko drwa na ogniu. Izaak zmarł i zmartwychwstał. Dlatego na pamiątkę tego zdarzenia Żydzi za Abrahamem odmawiając co dzień osiemnaście błogosławieństw, zawsze dziękują Bogu za dary, które otrzymaliśmy: „Błogosławiony jesteś Ty Haszem, który wskrzeszasz umarłych” (Amida). ©