Katastrofa smoleńska: Zamach i cyniczna polityka

Teorie Macierewicza, które dziś stały się oficjalną wersją wydarzeń polskich władz, jeszcze dwa miesiące temu były skrzętnie ukrywaną „prawdą”. Co się zmieniło, że nagle doszło do tej ofensywy?

11.04.2022

Czyta się kilka minut

Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz podczas obchodów 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej, Cmentarz Wojskowy na Powązkach, 10 kwietnia 2022 r. / FOT. Pawel Wodzynski/East News /
Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz podczas obchodów 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej, Cmentarz Wojskowy na Powązkach, 10 kwietnia 2022 r. / FOT. Pawel Wodzynski/East News /

Jeśli dzisiejsza teza Antoniego Macierewicza o materiałach wybuchowych, które stały się przyczyną katastrofy smoleńskiej, jest prawdziwa – to znaczy, że mieliśmy do czynienia ze spiskiem. Inaczej nie można bowiem wytłumaczyć, dlaczego dysponujący bardzo podobnym materiałem dowodowym eksperci komisji Jerzego Millera, która wyjaśniała katastrofę za czasów rządu Donalda Tuska, nie doszli do tego samego wniosku o wybuchu termobarycznym na pokładzie.

Za szczegółowe analizy zabiorą się pewnie niedługo eksperci, warto jednak już teraz zauważyć, że teorie Macierewicza, które dziś stały się de facto oficjalną wersją wydarzeń polskich władz – jeszcze dwa miesiące temu były skrzętnie ukrywaną „prawdą”. Końcowego raportu podkomisji smoleńskiej nie chciano upublicznić, a sam autor od miesięcy też był raczej skrzętnie ukrywany.

Cóż takiego się zmieniło, że nagle doszło do tej medialnej ofensywy? Przecież na dzisiejszej konferencji usłyszeliśmy to, co już w raporcie się znalazło; nie było żadnych nowych elementów.

Do czego zdolny jest Putin

Otóż jedyne, co tak naprawdę się zmieniło, to sytuacja międzynarodowa. Zbrodnie armii rosyjskiej wraz z nieprzejednaną postawą Władimira Putina, który rujnuje Ukrainę wmawiając światu, że walczy z nazizmem, zupełnie zmieniły stosunek do Moskwy. Ciężko dziś sobie bowiem wyobrazić taką podłość, jakiej Kreml i jego wykonawcy nie mogliby teoretycznie popełnić. I dlatego PiS wierzy, że wątpliwymi ustaleniami Macierewicza da się zainteresować na powrót świat. Wykorzystywany jest do tego umiejętnie prezydent Zełenski, dla którego scenariusz zamachu smoleńskiego jest wysoce prawdopodobny i – co tu kryć – propagandowo pożądany, bo tylko utwierdza cywilizowane kraje w przekonaniu, że Rosja stosuje w swej polityce barbarzyńskie metody. W kontekście znanych z przeszłości przypadków zabijania wymyślnymi substancjami przeciwników Kremla nawet za granicą, wersja o zamachu nie wydaje się już fantastyczna.


KATASTROFA SMOLEŃSKA: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM >>>


To cyniczna polityka Jarosława Kaczyńskiego, by wykorzystać wojnę na Ukrainie do wewnętrznej walki o władzę. Nie przypadkiem widzimy w TVP istny serial obelg i insynuacji wobec Donalda Tuska, najważniejszego dziś konkurenta dla lidera PiS. W tej narracji szef PO jest współwinny zbrodni na prezydencie Lechu Kaczyńskim i jego środowisku (PiS skutecznie wmówił wielu Polakom, że zginęli w katastrofie niemal wyłącznie politycy prawej strony), może nawet brał udział w spisku z Putinem, z którym rzekomo się przyjaźnił. A głównym dowodem na to ma być rozmowa podczas spaceru po molo w Sopocie.

W tak wykreowanym świecie wszystko jest możliwe, ale wiele z tego opiera się na wierze, a nie na wiedzy. I chyba tylko przekazanie śledztwa smoleńskiego za granicę mogłoby wyjaśnić do dna tę sprawę, i to bez udziału emocji. Ale to oznaczałoby, że PiS musi się zgodzić na jakiś kompromis i oddać choć na chwilę lejce. A na to bym nie liczył. Zbyt mocne są bowiem dowody świadczące o obecności osób trzecich w kokpicie, słabego wyszkolenia pilotów, zejścia zbyt nisko podczas manewru lądowania, ignorowania ostrzeżeń systemu TAWS. A przede wszystkim trzeba byłoby zmierzyć się z argumentem, że w ogóle nie powinno dojść do lądowania w tak niesprzyjających warunkach pogodowych.

Dwa obozy, jedna katastrofa

Kłopot z katastrofą smoleńską polega na tym, że stosunek do niej zależy od poglądów politycznych. Dotyczy to głównie środowisk prawicowych, które na poważnie wygłaszają nawet najbardziej paranoidalne tezy, ale nieuczciwym byłoby nie wspomnieć, że i druga strona uwielbia ignorować niewygodne fakty. Jest bowiem prawdą, że rząd Tuska pochopnie zgodził się na badanie katastrofy w oparciu o konwencję chicagowską, co oddało śledztwo w ręce ekipy Tatiany Anodiny. Nie trzeba było się na to godzić, bo konwencja dotyczy lotnictwa cywilnego, a nie samolotów państwowych. Inna sprawa, czy wspólne śledztwo z dostępem Polaków do wszystkich dowodów byłoby możliwe. Uważam, że nie. A nawet jeśli doszłoby do jakiegoś porozumienia, to Rosja i tak manipulowałaby dochodzeniem, choćby po to, by ukryć fatalny stan urządzeń na lotnisku pod Smoleńskiem. Niemniej trzeba było tego spróbować. Trzeba było też działać asertywnie.


CZYTAJ TAKŻE

ŁĄCZY NAS SMOLEŃSK. Czy można o tym mówić inaczej, bez agresji i politycznych klisz? O niezaleczonej traumie, przerwanej żałobie i zbiorowym wyparciu rozmawiają, mimo różnic światopoglądowych, psycholog Michał Bilewicz i socjolog Michał Łuczewski >>>


Tymczasem, jak wiemy, w sekcjach zwłok nie uczestniczyli nasi patomorfolodzy i prokuratorzy, a część ciał pomylono lub wymieszano, co wymuszało potem upokarzające dla niektórych rodzin ekshumacje. Gdyby wysłannicy Donalda Tuska nie chcieli być tak mili wobec Rosjan, być może część z paliwa, które używane jest dziś przez Macierewicza do cynicznego rozpalenia wojny polsko-polskiej na nowo, nigdy by się nie pojawiła.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jako reporter rozpoczynał pracę w dzienniku toruńskim „Nowości”, pracował następnie w „Czasie Krakowskim”, „Super Expressie”, czasopiśmie „Newsweek Polska”, telewizji TVN. W lutym 2012 r. został redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”. Odszedł z pracy w… więcej