Jezus i kobiety

Franciszek, idąc w ślady poprzedników, przywiązuje coraz większą wagę do roli kobiet. Powierza im coraz ważniejsze funkcje w Kurii Rzymskiej. Problem miejsca kobiet w Kościele jednak istnieje i istniał od początku.

13.03.2017

Czyta się kilka minut

 /
/

 

Sądzę, że nie należy łączyć odejścia Marie Collins z Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich (patrz dział Wiara) z problemem roli kobiet w Kościele.

Sporów takich jak ten, bez względu na płeć stron, nie da się w Watykanie uniknąć. Jestem zresztą skłonny sądzić, że przynajmniej w tych kwestiach, które dotarły do publicznej wiadomości, kard. Gerhard Ludwig Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, miał rację.

Problem miejsca kobiet w Kościele jednak istnieje i istniał od początku. Św. Paweł z profetyczną mocą głosił, że „nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Gal 3, 26-28), ale już w liście do Tymoteusza (1Tm 2, 11) nakazywał: „Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam”. Podobnie pisał do Koryntian (1Kor 14, 34-35): „kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu”.

Panujący obyczaj i prawo (synagogalne) blokowały drogę niewiarygodnej rewolucji, którą przyniósł Chrystus. Pytanie o miejsce kobiety w Kościele fascynuje historyków, antropologów, teologów, a odpowiedź znajduje się w odważnym (i uważnym) odczytaniu Ewangelii. Przykładem takiej lektury jest wydana niedawno we Włoszech książka Enza Bianchiego „Gesù e le donne” (Jezus i kobiety). Przekład gorąco polecam naszym wydawcom!

Kościół oczywiście doceniał kobiety: męczennice, matki, żony, wdowy, Bogu poświęcone dziewice. W „Orędziu do kobiet” na zakończenie Soboru Watykańskiego II znalazły się słowa dotąd niespotykane w kościelnych dokumentach, jak stwierdzenie, że „Kościół jest dumny z tego, że wywyższył i wyzwolił kobietę, że jasno ukazywał jej zasadniczą równość z mężczyzną”. Orędzie wychwala kobiety jako „wyposażone w dar strzeżenia ogniska domowego”, „strażniczki życia”, „opiekunki kołysek”, „obcujące z tajemnicą życia, które się poczyna”. Na koniec uroczysty apel: „Kobiety całego wszechświata, chrześcijanki i niewierzące, którym powierzone jest życie (...), do was należy obrona pokoju na świecie!”.

Specyfika kobiecości została tu sprowadzona do małżeństwa i macierzyństwa. Owszem, podkreślono, że „nadeszła godzina, w której powołanie kobiety osiąga pełnię, godzina, w której kobieta zdobywa w społeczeństwie wpływy, znaczenie, władzę, jakiej nigdy dotąd nie osiągnęła”. Ale o roli kobiety w Kościele – ani słowa.

Droga jednak została przetarta i Jan Paweł II mógł głosić konieczność przejścia od teoretycznego uznania do praktycznej realizacji („Christifideles laici”, 51). Prosił o przebaczenie nadużyć i krzywd wyrządzonych kobietom przez ludzi Kościoła. Wielokrotnie wzywał do refleksji nad przyznaniem kobiecie godnego miejsca w społeczeństwie i w Kościele. Nie na darmo, bo np. coraz więcej kobiet poświęcało się i poświęca badaniom w zakresie biblistyki, teologii, antropologii, wnosząc w nie poważny wkład.

Franciszek, idąc w ślady poprzedników, przywiązuje coraz większą wagę do roli kobiet. Powierza im coraz ważniejsze funkcje w Kurii Rzymskiej. Ostatnio liturgiczne wspomnienie Marii Magdaleny („apostołki Apostołów”) podniósł do rangi „święta”, liturgicznie sytuując Marię Magdalenę tam, gdzie są apostołowie. Powołał też komisję do zbadania, z punktu widzenia historycznego i teologicznego, sprawy diakonatu kobiet.

Enzo Bianchi we wspomnianej książce stwierdza, że choć wszystkie reformy są ważne, to dopiero wtedy, gdy sam Jezus stanie się dla Kościoła wzorem życia i głoszenia Ewangelii, uwolni się on od dawnej i wciąż obecnej mentalności maskulinistycznej, rewindykacyjnej i skutecznościowej. Wtedy wszyscy, mężczyźni i kobiety, nauczymy się żyć razem w pojednanej różnorodności. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2017