Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie żebyśmy uważali podobne praktyki za zawsze naganne – robi to w końcu prasa w krajach o dojrzałej demokracji, np. w Wielkiej Brytanii; także w historii III RP zdarzyły się wybory, podczas których redakcja „TP” poparła kandydaturę Tadeusza Mazowieckiego.
A jednak obserwując i opisując starcie Komorowski–Duda, zachowujemy dystans – po pierwsze, z szacunku dla Państwa i w przekonaniu, że także dzięki lekturze „Tygodnika” będą Państwo potrafili dokonać wyboru samodzielnie.
Po drugie, z wiary, że niezależnie od tego, kto wygra, Polska zostanie rzeczą wspólną, a jednym z zadań pisma – oprócz bacznego przyglądania się stronom politycznego sporu (rządzącym, co oczywiste, krytyczniej niż opozycji, ktokolwiek się w niej znajduje) – będzie podtrzymywanie zanikającej rozmowy ponad i pomiędzy barykadami.
Za tydzień obudzimy się w końcu w tym samym kraju, wśród tych samych sąsiadów, kolegów z pracy, nieznajomych ze sklepu, tramwaju czy z kościelnej ławki. Trzeba będzie z nimi żyć, pamiętając, że łączy nas więcej niż decyzja przy urnie; że niezależnie od tego, na kogo głosowali i czy w ogóle poszli (oby poszli...) do wyborów, polityka nie jest wszystkim. ©