Huragan Franciszek

Rozpoczęła się druga wizyta papieża Franciszka na kontynencie Południowoamerykańskim.

06.07.2015

Czyta się kilka minut

Papież Franciszek na lotnisku w Quito, Ekwador, 5 lipca 2015 r. / fot. AP / FOTOLINK
Papież Franciszek na lotnisku w Quito, Ekwador, 5 lipca 2015 r. / fot. AP / FOTOLINK

O godz. 14:44 czasu lokalnego, po prawie 13 godzinach lotu, specjalny samolot włoskiej Alitalia wylądował na lotnisku im. Marszałka Sucre w Quito w Ekwadorze. Jak stwierdzili miejscowi komentatorzy do Ekwadoru przybył „huragan Franciszek”: już przy wyjściu z samolotu wiejący bardzo silny wiatr zerwał piuskę z głowy papieża, na co Franciszek zareagował serdecznym uśmiechem. Przypomnijmy, że wielokrotnie, w czasie środowych audiencji generalnych na Placu Św. Piotra, wiatr porywał papieżowi jego nakrycie głowy; podobna sytuacja miała także miejsce na chwilę po przybyciu do Manili na Filipinach.

Na płycie lotniska papież został powitany uściskiem przez prezydenta kraju Rafaela Correa i jego żonę Anne Malherbe. Zmierzając w kierunku podestu, gdzie miała dokonać się oficjalna ceremonia powitania, papież – do czego zdążył nas już przyzwyczaić – złamał protokół i uścisnął dłoń każdemu z dzieci tworzącym ozdobny szpaler po obu stronach czerwonego dywanu. Młodzieżowa Orkiestra Symfoniczna oraz pięć chórów, w tym także chór "białych rąk" (głuchoniemych dzieci interpretujących muzykę ruchem rąk), wykonały kolejno hymny Ekwadoru i Watykanu.

Correa, który osobiście deklaruje się jako “lewicowy katolicki humanista”, a zarazem wielki sympatyk papieża Franciszka, w swoim 13 minutowym przemówieniu przywitał papieża na kontynencie, który jest kontynentem papieża. Mówił o wielkiej radości narodu, który ogromnie kocha życie. Przypomniał o wartości życia gwarantowanej przez Kontytucję Ekwadoru, która nakazuje szanować i bronić życia od samego momentu poczęcia. Konstytucja podkreśla także rolę rodziny jako podstawowej komórki społecznej i obliguje ponadto szanować nasz wspólny dom: jest pierwszą w historii ludzkości, która przyznaje prawa środowisku naturalnemu i przyrodzie. W przemówieniu Correa wskazał na Ekwador, który przez swoje położenie geograficzne na równiku jest ekocentrum planety. Kraj wielkiej różnorodności geograficznej i wielości kultur: 14 różnych grup ludności Indińskiej, w tym także dwóch szczepów, które nadal pragną żyć w całkowitej izolacji w sercu amazońskiej dźungli. Przez fakt wielokulturowości i geograficznej różnorodności – mówił prezydent kraju – „chociaż papież jest argentynczykiem, a jak twierdzi prezydent Brazylii Dilma Rousseff, Bóg jest Brazylijczykiem, to jednak raj jest w Ekwadorze”.

Jest to jednak równocześnie kraj, tak jak cały kontynent, dotkliwie dotkniety problemem nierówności społecznej. „Jak można nazywać ten kontynent najbardziej katolickim na świecie, gdy równocześnie jest on tak dotkliwie podzielony społecznie”. Correa cytując liczne wypowiedzi biskupów oraz teksty samego papieża Franciszka i wcześniejsze Jana Pawła II wskazał na źródła niesprawiedliwosci, którym nie jest brak zasobów naturalnych, lecz współczesne systemy społeczne, polityczne i ekonomiczne dominujace w świecie. „Istniejącego ubóstwa – mówił – nie rozwiąże się jałmużną, lecz sprawiedliwością. Nie chodzi bowiem o to, aby ubodzy zadawalali się tym, co spada ze stołu bogatych. Bóg dał świat całej rodzinie ludzkiej, aby żywiła ona wszystkich mieszkańców, bez jakichkolwiek wyjątków lub przywilejów dla niektórych” W mocnych słowach poruszył kwestie związane z migracją: „Nie rozumiem, Ojcze Święty, jak mogą kraje bogate, gdzie często chrześcijanie stanowią większość, uzasadniać etycznie poszukiwanie nowych rynków zbytów dla swych produktów i wzmacniają ruch kapitału, a jednocześnie uznają za przestępstwo mobilność ludzką. Rozwiązaniem problemu emigracji nie jest tworzenie nowych granic, lecz prawdziwa solidarność; jest tworzenie takich warunków rozwoju społeczeństw, aby emigracja nie była czymś koniecznym. Żyjemy jednak w czasach nieludzkiej i okrutnej globalizacji, gdzie wartością jest kapitał, a nie człowiek; na ludzi patrzy się nie jak na obywateli świata, lecz na jako potencjalnych konsumentów. Nie dąży się do stworzenia społeczności globalnej, ale do wykreowania globalnych rynków z odpowiednim systemem kontroli i zarządzania. Jest to porządek światowy nacechowany niesprawiedliwością. Jest to porządek pozbawiony zasad moralnych. Służy on jedynie tym, którzy mają władzę i dysponują odpowiednimi środkami. Tworzy się podwójne standarty, gdzie dobra ambientalne produkowane przez kraje ubogie mają być darmowe, dobra zaś takie jak wiedza, nauka i technologia, należące do krajów bogatych, są prywatyzowane i trzeba za nie dużo płacić. Wytworzył się styl życia w krajach bogatych, który pozbawiony jest człowieczeństwa.”

Papież Franciszek w swoim przemówieniu nawiązał natomiast do wulkanu Chimborazo, znajdującego się ok. 150 km południowy wschód od Quito. Licząc od centrum ziemi szczyt jego przewyższa prawie o dwa kilometry wierzchołek Mont Everestu. Znajdując się ponadto przy samym równiku, jest punktem najbliższym słońcu. Wskazując na niego, papież przypomniał, że my, chrześcijanie, identyfikujemy słońce z Jezusem Chrystusem, a księżyc z Kościołem. Księżyc nie ma własnego światła. I jeśli księżyc chowa się przed słońcem to przestaje odbijać światło. Światłem jest Jezus Chrystus i jeśli Kościół chowa się lub odsuwa staje się ciemnością i nie daje świadectwa. „Aby te dni pomogły doświadczyć nam jeszcze bardziej bliskość prawdziwego Słońca, abyśmy stawali się odbiciem jesgo światłą i miłości.”

Swoje przemówienie papież zakończył słowami: „Z tego miejsca chciałbym objąć cały Ekwador. Od szczytu Chimborazo aż po wybrzeża Pacyfiku; od puszczy amazońskiej po Wyspy Galapagos. Nigdy nie traćcie zdolności do dziękowania Bogu za to, co uczynił i co dla was czyni; zdolności do obrony maluczkich i prostych, troski o wasze dzieci i starców, ufności do młodych oraz podziwiania szlachetności waszego ludu i niepowtarzalnego piękna waszego kraju”.

Po ceremonii powitania i krótkim prywatnym spotkaniu z prezydentem Ekwadoru papież, entuzjastycznie witany przez mieszkańców Quito, udał się do Nuncjatury, gdzie spędzi noc.

W poniedziałek papież Franciszek uda się do miasta Guayaquil. W miejscowym parku Samanes, jednym z największych w całej Ameryce Łacińskiej, odprawi Mszę św. Po powrocie do Quito papież spotka się w Pałacu Prezydenckim z szefem państwa i odwiedzi katedrę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]