Niech salon zawyje

Komisja konkursowa zdecydowała, że Jan Klata przestanie być dyrektorem Starego Teatru w Krakowie. To głupia decyzja.

10.05.2017

Czyta się kilka minut

Jan Klata podczas konferencji zapowiadającej nowy sezon w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, 29.09.2016 r. / / Fot. Damian Klamka/EASTNEWS
Jan Klata podczas konferencji zapowiadającej nowy sezon w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, 29.09.2016 r. / / Fot. Damian Klamka/EASTNEWS

To się nie mogło tak skończyć, ale musiało. 

Nie mogło, bo jakość Starego Teatru pod dyrekcją Jana Klaty była niepodważalna dla każdego, kto nie ulega ideologicznemu zaczadzeniu i chodzi do teatru dla teatru, choćby i politycznego (czemu nie?). Można by się przeczepić do tego lub owego, ale chodziłoby wtedy o skalę zastrzeżeń, która jest niedostępna innym polskim teatrom. Świetny zespół, świetne spektakle? Mało!

Musiało, bo, jak było widać po składzie komisji konkursowej, decydującej o wyborze dyrektora Starego na nową kadencję, nie wybierano po prostu nowego dyrektora. Szukano wyboru „zamiast Klaty”. 

Bo Klata od czasu głupiej, lecz pamiętnej awantury, sprowokowanej przez krakowską prawicę podczas spektaklu „Do Damaszku” w jego reżyserii, stał się dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ledwie blotką w rozgrywkach z własnym elektoratem. W prorządowych mediach stał się zbyt czytelnym symbolem „lewactwa” i pedagogiki wstydu, by mu odpuszczać z jakichś błahych powodów, szczególnie artystycznych. No i te typowe dla rządu chore ambicje: pozostawienie Klaty na stanowisku dyrektora ktoś mógłby uznać za słabość, albo i – nie daj Boże – przegraną. „Niech salon zawyje, znaczy się dobrze jest!”. I zawył.

Słusznie teraz oburzają się ci, których druga strona frontu naszej „wojny kulturowej” zwie „salonem” ku swemu lepszemu, bo wyklętemu samopoczuciu, ale przecież Klata obrywał za swoją niezależność również od swoich właśnie i tzw. „środowiska teatralnego”, najdalszego przecież od gustów ministra Glińskiego. To nie była obsesyjna krytyka, jak ta ideologiczno-prawicowa, ale nie mniej ślepa, jak wtedy, gdy w tym całym jej fantastycznym imaginarium, gdzie „radykalny”, znaczy tyle, że „słuszny” uznała, że zwolnienie chorwackiego reżysera Frljića podczas prób do „Nie-Boskiej” było fundamentem zdrady, wręcz apostazji! Długo by o tym pisać i na pewno zrobi to wkrótce na łamach „Tygodnika Powszechnego” Dariusz Kosiński.

Nowy dyrektor Starego Teatru to mój kolega. Został najlepszym wyborem komisji i obawiam się, że dość sprytnym, bo o Marku Mikosie nie sposób złego słowa powiedzieć. Prócz tego, które nie jest o nim: ministerstwo i komisja zabiły Stary Teatr.


CZYTAJ TAKŻE:

Felietony Jana Klaty >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, publicysta, autor wywiadów, kierownik działu Kultura. W „Tygodniku” od 1988 r., Współtwórca telewizyjnych cykli wywiadów „Rozmowy na koniec wieku”, „Rozmowy na nowy wiek” i „Rozmowy na czasie” (TVP).… więcej