Egzystencja napięta

Bohater "Zagubionych w miłości" chciałby miłość, przyjaźń oraz bliskość postawić na ostrzu noża, dookreślić każdym swoim i cudzym gestem.

13.07.2010

Czyta się kilka minut

Otakich ludziach rzec by można, że są niechcianą, mroczną duszą towarzystwa. Wpadają w sam środek kawiarnianych pogaduszek, by zmącić ich niezobowiązującą atmosferę. Stawiają niewygodne pytania, uporczywie drążą ledwo muśnięte problemy, łapią za lekkomyślnie rzucone słowa - jakby za wszelką cenę chcieli przywrócić rozmowie utracony ciężar. Daniel, bohater "Zagubionych w miłości", najnowszego filmu Patrice’a Chéreau, przemykającego jeszcze przez nasze niemultipleksowe ekrany, jest właśnie kimś takim. Obcując z nim, czujemy się dokładnie tak samo zakłopotani jak jego filmowi znajomi z pubu - zepchnięci z wygodnych towarzyskich pozycji, postawieni pod ścianą, zmuszeni do natychmiastowej konfrontacji z czymś, od czego właśnie próbujemy uciec.

Twórca "Intymności" tym razem stara się wniknąć jeszcze głębiej w penetrowane dotychczas obszary. W głośnym filmie z 2001 r. dwoje przypadkowych ludzi goniło za sobą po ulicach Londynu, by przekonać się, czy to, co ich przed chwilą spotkało, było czymś więcej niż tylko erotycznym spazmem. Gonitwa Daniela po współczesnym Paryżu ma właściwie podobny cel. Minimalista żyjący z dorywczych prac remontowych, pomieszkujący w niewykończonych mieszkaniach, na własne życzenie bezdomny, w relacjach z innymi nie znosi półśrodków. Wydaje się, jakby trwał w ciągłym stanie podgorączkowym, jakby wszystko - miłość, przyjaźń, bliskość - musiał postawić na ostrzu noża, dookreślić każdym swoim i cudzym gestem. W przeciwnym razie każde z tych słów staje się dlań puste. Swoją zachłanną, nadpobudliwą uczuciowością terroryzuje ukochaną i przyjaciół. Nawet wyciągając pomocną dłoń do obcych (jak młoda kobieta znieważona przez bezdomną w metrze), próbuje za wszelką cenę naruszyć przyjęte granice intymności.

W tym miejscu zaznaczyć trzeba, że polski melodramatyczny tytuł filmu nijak się ma do zawartości filmu Chéreau. Oryginalne "Persécution" wskazuje na wyraźnie prześladowczy charakter związków bohatera z innymi. Jednocześnie ten sam Daniel nie może znieść bliskości, która przychodzi do niego z zewnątrz, niechciana, mocno podejrzana, a którą uosabia zakochany w nim mężczyzna z sąsiedztwa. Mierzi go wykalkulowana trzeźwość innych ludzi, ale sam grzeszy z początku nie mniejszą pychą w ocenianiu słabszych od siebie, jeszcze bardziej niedopasowanych do reszty.

"Zagubieni w miłości" jest filmem świadomie ułomnym. To właśnie szamocząca się, niebezpiecznie rozedrgana postać Daniela organizuje, choć w sensie ścisłym raczej dezorganizuje, film reżysera "Intymności": szarpie i rozmywa wątki, zaciemnia motywacje postaci, zmuszając do włożenia sporej pracy, by poskładać te okruchy życia w opowieść z krwi i kości.

Ów zamierzony dyskomfort, towarzyszący oglądaniu "Zagubionych...", zostaje wynagrodzony przez odtwórcę głównej roli - Romaina Durisa, aktora o iście zwierzęcej ekspresji, znanego u nas choćby z "Exils" czy "W rytmie serca". Swoim "nerwowym" stylem grania przypomina młodego Roberta de Niro z czasów, kiedy zaczynał u Martina Scorsesego czy Briana De Palmy. Niewielu jest aktorów, którzy opierając się na wątłym scenariuszu, zbudowaliby rolę tak pełną. Niewielu potrafiłoby wykrzyczeć całym sobą, co znaczy egzystencja napięta do granic. Warto też zwrócić uwagę, jak w filmie Chéreau ludzie próbują mimo wszystko, wbrew kawiarnianej small talk, rozmawiać ze sobą i jak bardzo się przy tym mocują ze słowami.

Co ciekawe, dialog staje się łatwiejszy, kiedy Daniel rozmawia z ludźmi należącymi do dojrzalszych pokoleń: ze staruszką, którą opiekuje się jako wolontariusz, a także z rzadko odwiedzanym ojcem, który przedwcześnie wycofał się z życia. W tego rodzaju bezinteresownej bliskości nie ma już miejsca na gry, manipulacje czy emocjonalny szantaż - wszak rozmówcom pozostało niewiele czasu. W innych przypadkach Daniel jest zakładnikiem swego natarczywego, krępującego ekshibicjonizmem języka. Taki język zbliża, ale nazywając zbyt wiele po imieniu, równocześnie oddala. Jak w ostatnim spotkaniu bohatera z jego dziewczyną Sonią (cudownie krucha Charlotte Gainsbourg), a także w pierwszym bliskim kontakcie z nieznajomym, który wtargnął w życie bohatera, zalewając go niechcianą miłością.

W tych scenach Chéreau wraz ze swoimi aktorami buduje trudne do wytrzymania, choć fascynujące z aktorskiego punktu widzenia, emocjonalne napięcie. Jednocześnie pozostawia nas z gorzką refleksją, że tylko ludzie tak nieobliczalni jak Daniel, potrafiący obnażyć się ze swoimi uczuciami do samego spodu, bez względu na konsekwencje, mają odwagę zmierzyć się z tym, czym jest prawdziwa intymność.

"ZAGUBIENI W MIŁOŚCI" - reż. Patrice Chéreau. Prod. Francja/Niemcy 2009. Dystryb. Against Gravity.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2010