Dzisiaj tureckie wybory stulecia

Erdoǧan daje podwyżki i anuluje faktury za gaz, kandydat opozycji obiecuje demokratyczne standardy i ustabilizowanie cen. I choć to ten drugi prowadzi w sondażach, w przeddzień najważniejszych w historii tureckich wyborów nic nie jest jasne.

12.05.2023

Czyta się kilka minut

fot. Umit Turhan Coskun / NurPhoto / AFP / EAST NEWS

W Migrosie kupujesz? – mężczyzna w średnim wieku zerka na moje siatki z zakupami. – Naprzeciwko jest Bim, ja tylko tam chodzę. No i A101 – wymienia nazwy okolicznych dyskontów, tłumnie odwiedzanych przez Turków, którzy od kilku lat solidnie muszą zaciskać pasa, bo kontrowersyjny pomysł prezydenta na krajową ekonomię doprowadził do drastycznego spadku wartości liry i gigantycznej, zdaniem niezależnych ekonomistów grubo przekraczającej 100 proc., inflacji.

Zagaduję o to, ale tylko macha ręką. – Byle do wyborów! – rzuca podbiegając do miejskiego autobusu, który już miał ruszać z przystanku.


ERDOĞAN MOŻE WYGRAĆ DZIĘKI TURKOM ŻYJĄCYM W NIEMCZECH

Łukasz Grajewski: Większość Turków żyjących w Niemczech popiera tureckiego prezydenta. Kim są ludzie, którzy jak żadna inna grupa etniczna zmienili Niemcy? >>>>


Takich jak on, którzy wierzą, że wygrana kandydata opozycji Kemala Kiliçdaroǧlu zmieni turecką rzeczywistość, jest – według sondaży – bardzo wielu. Choć Erdoǧan kpił z kontrkandydata nazywając go „Panem Cebulą” po tym, jak na filmikach z własnej kuchni Kiliçdaroǧlu opowiadał o cenach poszczególnych produktów i pokazywał, jak podskoczyły w niespełna rok, na kandydata opozycji chce – według różnych sondaży – głosować od 48 do 57 proc. Turków. Gdyby zagłosowała na niego ponad połowa uprawnionych, wygrałby w pierwszej turze. Już kilka dni temu w tureckich miastach zawisły plakaty, z których „Bay Kemal” (Pan Kemal) nawołuje wyborców, by „zakończyć sprawę w pierwszej turze”.

Brudna gra

W czwartek ta perspektywa jeszcze się przybliżyła. Z prezydenckiego wyścigu niespodziewanie wycofał się Murarrem Ince. Dawny przyjaciel Kiliçdaroǧlu, który startował w poprzednich wyborach prezydenckich z ramienia CHP (uzyskał wtedy 30 proc. głosów), założyciel partii Memleket, jeszcze dzień wcześniej zapewniał, że „zostaje w grze”, w końcu jednak zrezygnował. Stało się to po tym, jak ukazały się rzekome sekstaśmy z jego udziałem. – Zszargano moje dobre imię. Rezygnuję, by opozycja nie mogła obwinić nas, gdy przegra! – powiedział Ince. Głos, jak na te okoliczności, miał dość spokojny, w prawdziwą rozpacz wpadli za to jego sympatycy i partyjni współpracownicy. Tureckie media obiegły filmiki młodych ludzi (kampania Ince była skierowana głównie do nich), dosłownie zalewających się łzami.

Smutno nie było Ardzie, nauczycielowi z Izmiru, który od początku miał nadzieję, że Ince się wycofa, przysparzając wyborców Kiliçdaroǧlu. Gdy po kwietniowym spotkaniu dawnych partyjnych kolegów Ince jednak nie opuścił prezydenckiego wyścigu, był wściekły. – To nasza jedyna szansa, a facet gwiazdorzy! Dobrze, że przejrzał na oczy.

Bo choć na Ince głosować zamierzało między 1-3 proc. Turków, te głosy mogą przesądzić o zwycięstwie. Wielu zastanawia się jednak, dlaczego Ince się wycofał. Taśma przecież nie wywołała skandalu, bo absolutnie nikt nie wierzy, by była prawdziwa. Teorii jest tyle, ilu Turków. Jedni twierdzą, że to CHP zaszczuło Ince i przypominają, że Kiliçdaroǧlu przewodnictwo w partii objął – lata temu – po tym, jak wypłynęła sekstaśma jego poprzednika, inni, że skorzystał z okazji, by zrezygnować, a nie ośmieszać się słabym wynikiem. A także, że pałac prezydencki zapłacił mu, by zrezygnował. Sam Ince jest przekonany, że taśmę spreparowali „guleniści”, ci sami, którzy odpowiadają za nieudany pucz sprzed siedmiu lat. Kemal Kiliçdaroǧlu niespodziewanie oznajmił, że za sprawą z pewnością stoją… rosyjskie służby. A Erdoǧan, który „z wielkim smutkiem” przyjął rezygnację polityka twierdzi, że to dawni koledzy z CHP wyeliminowali Ince.

W tym samym czasie koledzy urzędującego prezydenta próbują wyeliminować, a przynajmniej pozbawić głosów, kandydata opozycji. W niektórych miastach miały być kolportowane fałszywe ulotki Kiliçdaroǧlu. Jako żywo przypominały te oryginalne (styl, czcionka, kolorystyka), tyle że zawierały „podrobione obietnice”, których kandydat opozycji nigdy nie złożył. Chodziło o to, kogo wypuści z więzienia (terrorystów z PKK), w czyje ręce odda tureckie firmy i odkryte niedawno (niewielkie) złoża ropy itp.

Ropa, gaz, głos

Ale zapewnienia Kiliçdaroǧlu, że ulotki to fałszywki, nie wszystkich przekonały. Twardy elektorat Erdoǧana głęboko wierzy, że Kiliçdaroǧlu zaprzedał duszę diabłu. Chodzi o poparcie, którego udzieliła mu kurdyjska HDP, zagrożona zresztą delegalizacją. Partia tym razem nie wystawiła własnego kandydata i poparła Kiliçdaroǧlu.

– Nie pamiętają, że to Erdoǧan negocjował z PKK? Że kolejne wybory wygrywał głosami Kurdów? – kpi Mete, przewodnik z Antalyi. Pokazuje obrazek, na którym ktoś zestawił różne lata rządów Erdoǧana. Na pierwszym prezydent z szacunkiem ściska dłoń Fethullaha Gülena, którego dziś ściga. Na drugim wita w Diyarbakir byłego prezydenta irackiego Kurdystanu, który do Turcji przybył na jego zaproszenie.


LEPIEJ NIE ŻARTUJ Z IMAMA

Edukacja religijna, przez dziesięciolecia spychana w Turcji na margines, ma się dziś lepiej niż kiedykolwiek. Ale dotyczy to tylko wyznawców islamu >>>>


Wyborcy Erdoǧana, nawet jeśli pamiętają, to zdają się uważać, że jeśli prezydent zmienia zdanie, to ma wiedzę i powody. Reis – wódz, jak nazywają Erdoǧana zwolennicy – jest przez nich postrzegany jako ten, który dał narodowi ropę, gaz, narodowy samolot bojowy i lotniskowiec. Do zwiedzania Togga, pierwszego elektrycznego samochodu tureckiej produkcji, ustawiają się kilometrowe kolejki, a ludzie publikują w internecie zdjęcia kwietniowych rachunków za gaz, które zostały wyzerowane. Urzędnikom obiecano podwyżki, emeryci już je dostali. A Devlet Bahçeli, lider nacjonalistycznej Partii Narodowego Działania, koalicjanta AKP, obiecał przeciwnikom politycznym kulkę w łeb.

Co po niedzieli

Nerwowa atmosfera i polityczna nagonka udzieliła się mieszkańcom Turcji. W kilku miastach doszło do przepychanek między zwolennikami obu kandydatów, a autokar, którym na wiec przyjechał Ekrem Imamoǧlu z opozycyjnej CHP, został obrzucony kamieniami. Cześć turystów już zaczęła modyfikować swoje plany, by jednak ominąć nerwowy czas wyborów. Turcy są podzieleni. Część robi większe zakupy, na wypadek ewentualnych zamieszek, inni są przekonani, że nie ma się czego bać.

A jednak – pierwszy raz w historii – rząd zdecydował, że w poniedziałek zamknięte będą szkoły. Media społecznościowe obiegła wiadomość, jaką rzekomo otrzymali pracownicy Turkcell, o tym, że w wieczór wyborczy biura firmy będą zamknięte. Wielu Turków jest przekonanych, że blokowany będzie Twitter i inne media społecznościowe. Na ostatniej prostej prezydent oznajmił z kolei, że bez względu na wszystkie zastawione na niego i jego ekipę pułapki, będzie bronił woli narodu i przyszłości kraju. Nawet za cenę krwi.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, korespondentka „Tygodnika Powszechnego” z Turcji, stały współpracownik Działu Zagranicznego Gazety Wyborczej, laureatka nagrody Media Pro za cykl artykułów o problemach polskich studentów. Autorka książki „Wróżąc z fusów” – zbioru reportaży z… więcej