Dzisiaj

02.11.2020

Czyta się kilka minut

Wtedy obudziły się wszystkie panny i przygotowały lampy. Głupie powiedziały do rozsądnych: »Podzielcie się z nami oliwą, bo nasze lampy gasną«. Ale rozsądne odpowiedziały: »O nie, gdyż mogłoby nie starczyć i nam, i wam. Idźcie do sprzedawców i kupcie sobie«. Gdy one odeszły, przybył pan młody. Te, które były przygotowane, weszły z nim na wesele i drzwi zamknięto. Później przyszły pozostałe panny i wołały: »Panie, panie, otwórz nam!«. Lecz on im odpowiedział: »Zapewniam was, że was nie znam«. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”. Ta rada Jezusa odnosi się oczywiście do procesu rozszerzania się królestwa niebieskiego tu na ziemi. A konkretnie: do sposobu przygotowania się na powtórne Jego przyjście. W opowiadaniu o pannach mądrych (roztropnych) i głupich (nieroztropnych) mamy do czynienia z dwiema grupami oczekujących na przyjście Jezusa. Jedni czynią przygotowania na to spotkanie, drudzy nie robią nic albo niewiele. Jedni czuwają, tzn. nie poddają się znużeniu spowodowanemu odwlekaniem się paruzji, drudzy, choć jakoś ta sprawa ich interesuje, nie bardzo się nią przejmują. A jak jest dzisiaj?

Tak zwany koniec świata najczęściej widzimy jako unicestwienie wszystkiego, co znamy jako nasz świat. Kiedy tymczasem już na początku każdej mszy prosimy: „Chryste, który przyjdziesz sądzić żywych i umarłych, zmiłuj się nad nami”. Po konsekracji mówimy: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. „Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci”. Mało tego, ogłaszamy wszem i wobec, że: „Ile razy ten chleb spożywamy i pijemy z tego kielicha, głosimy śmierć Twoją, Panie, oczekując Twego przyjścia w chwale”. Tym samym stwierdzamy, że nie boimy się tego totalnego kataklizmu, a przeciwnie, oczekujemy nań.

W modlitwie eucharystycznej z udziałem dzieci dopowiadamy, czego ta nadzieja dotyczy: „Boże, kiedyś Chrystus przyjdzie w chwale, w Jego Królestwie nie będzie już cierpiących, płaczących i smutnych”. No i modlimy się: „Niech Twój Kościół (Panie) będzie żywym świadectwem prawdy i wolności, sprawiedliwości i pokoju, aby wszyscy ludzie otworzyli się na nadzieję nowego świata”. Jeśli nawet ten nasz świat przestanie istnieć, to wcale nie musi oznaczać, że ulegnie anihilacji. Codziennie prosimy Boga „przyjdź Królestwo Twoje” i abyśmy „pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego zbawiciela, Jezusa Chrystusa” – i tym samym przyspieszamy ów rzekomy koniec świata. Ostatnie słowo będzie należało do Boga. Stąd: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. W naszym świecie dzisiaj tworzy się i uwiecznia nowy wszechświat. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 45/2020