Dzień ulgi

Sandomierz przez lata był symbolem tego, jak władze kościelne potrafią zamiatać problem pod dywan. Teraz staje się miejscem, gdzie chrześcijanie mogą bez zażenowania spojrzeć Żydom w oczy.

20.01.2014

Czyta się kilka minut

Modląc się w sandomierskiej katedrze z obrazem przedstawiającym Żydów mordujących chrześcijańskie dziecko (czy pozbawionym komentarza, czy zasłoniętym) za plecami, można było czuć dyskomfort. 16 stycznia we wnętrzu świątyni rozbrzmiewały jednak głosy alumnów seminarium śpiewających „Szema Israel”, a przy odsłoniętym obrazie zawisła długo oczekiwana tabliczka. To już inny Sandomierz.

SHALOM W KATEDRZE

Chwilę później biskup modlił się, by Kościół był otwarty na dialog z wyznawcami judaizmu i by przemienione zostały umysły i serca tych, którzy nie dostrzegają jego religijnego sensu. Biskup Mieczysław Cisło streścił w kazaniu nauczanie Kościoła o Żydach, podkreślając za Pawłem VI, że dialog to inne imię miłości. Gdy seminaryjny chór zaintonował „Evenu shalom alechem”, rozświetliły się oczy izraelskiego ambasadora. Tak, wszyscy byli wzruszeni, wiedząc, że jest to wydarzenie historyczne, jak mówił o tym dniu, otwierając obchody, miejscowy ordynariusz – bp Krzysztof Nitkiewicz.

„Czuję wielką ulgę i satysfakcję – powiedział, wychodząc z katedry bp Cisło, przewodniczący Komitetu Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem. – Tak niewiele trzeba było, by rozwiązać problem. Chwała za to biskupowi sandomierskiemu, którego nie trzeba było przekonywać”. Ulgę czuł też Bogdan Białek, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. To właśnie tekst zaproponowany wiele lat temu przez Radę został umieszczony na nowej tabliczce. „Przypominam sobie te lata oczekiwań, frustracji i rozczarowań, a okazuje się, że wystarczy trochę dobrej woli – mówił Białek. – Jedna mała tabliczka, a potężna ulga i wielki krok do przodu”.

Z tego, co mówi bp Nitkiewicz, nie będzie to krok ostatni: „Myślę, że to jest pewien etap, który będzie kontynuowany przez wzajemne kontakty. Bardzo zależy mi, by przyjeżdżała tu młodzież żydowska i by nasza młodzież ich poznawała – planował ordynariusz. – Miejmy nadzieję, że będą nowe okazje do bycia razem, do podejmowania wspólnych działań. Świat oczekuje na nasze świadectwo”. W ciągu tego dnia biskup wielokrotnie podkreślał, że od dialogu musimy przechodzić do przyjaźni.

Wydaje się, że zakończenie kontrowersyjnej sytuacji wyzwoliło nową energię. Urszula Stępień z Muzeum Diecezjalnego tłumaczy, że ma to przede wszystkim znaczenie społeczne: „Będziemy musieli próbować sobie odpowiadać na pytania: jacy byliśmy, jacy jesteśmy i co to dla nas przyniesie”. Stępień jest autorką otwartej w Dniu Judaizmu wystawy „Ślady Pamięci – sandomierska wspólnota żydowska”. Pierwszej takiej w Sandomierzu. Nad salą góruje cytat z adhortacji „Evangelii gaudium”: „Kościół, który dzieli z judaizmem ważną część Pism Świętych, uważa naród Przymierza i jego wiarę za święty korzeń własnej tożsamości”. Jak mówi kuratorka, to nie wystawa opowiadająca w sposób naukowy o historii Żydów, lecz szukająca ich lokalnych śladów. Dlatego nie wypożyczano judaików z innych muzeów. Zamiast tego zobaczymy na przykład fragment pesachowego kieliszka, przyniesiony przez jednego z mieszkańców. Prowadzeni cytatami z pamiętnika o przedwojennym Sandomierzu, oglądamy zdjęcia oprawione w ramki i wiszące na ścianie jak rodzinne fotografie. Zagładę pokazano poprzez zrobioną z ukrycia fotografię sandomierskich Żydów, zgromadzonych na rynku przed transportem do Treblinki.

ODWAŻNY BISKUP

Kiedy rok temu bp Mirosław Cisło ogłosił, że kolejny Dzień Judaizmu odbędzie się w Sandomierzu, było jasne, że trzeba będzie dotknąć problemu słynnego obrazu w katedrze. Bez tego obchody Dnia, w którym świętujemy i pielęgnujemy dobre relacje z Żydami, byłyby hipokryzją.

Kontrowersje dotyczące XVIII-wiecznego malowidła Karola de Prevot, ilustrującego rzekomo dokonywany przez Żydów mord rytualny, ciągnęły się już od niemal 20 lat. Kuria sandomierska za rządów poprzednich biskupów ignorowała problem. Wreszcie, gdy ordynariuszem był bp Dzięga, zasłonięto obraz do rzekomej renowacji. Dopiero nowy ordynariusz Krzysztof Nitkiewicz podjął bardziej zdecydowane działania. Najpierw uniemożliwił przewodnikom niezgodne z faktami objaśnianie obrazu, wprowadzając zakaz oprowadzania, a w zamian udostępniając audioprzewodniki po katedrze. Zaś w styczniu 2013 r. zdecydował się na zorganizowanie konferencji dotyczącej obrazów de Prevota.

Tegoroczny Dzień Judaizmu był zaś dniem dobrej nowiny. Na długo wyczekiwanej tabliczce czytamy: „Obraz ten przedstawia rzekomy mord rytualny, który miał być dokonany przez sandomierskich Żydów w celu dodania krwi dziecka chrześcijańskiego do macy używanej w czasie Paschy. Wydarzenie nie jest zgodne z prawdą historyczną, a co więcej, nigdy nie mogło mieć miejsca, gdyż prawa judaizmu zabraniają spożywania krwi. Żydzi nie mogli dokonywać i nie dokonywali mordów rytualnych. Z powodu podobnych oskarżeń byli często prześladowani i mordowani, jak to wydarzyło się również w Sandomierzu. Począwszy od XIII wieku papieże zabraniali rozpowszechniania tego rodzaju fałszywych zarzutów i bronili Żydów przed nimi”.

W Sandomierzu Dzień Judaizmu nie ograniczył się do jednego gestu. Towarzyszyły mu rozmaite przedstawienia, projekcje filmów, a co najważniejsze – działania edukacyjne. Uczniowie Liceum Ogólnokształcącego Collegium Gostomianum przygotowali prezentacje o kulturze żydowskiej, zaś licealiści z II LO im. Tadeusza Kościuszki zorganizowali dla gimnazjalistów wycieczki szlakiem historii sandomierskich Żydów oraz przeprowadzili warsztaty „Poznać znaczy zrozumieć”. Zwiedzającym udostępniono wnętrze synagogi, w której mieści się Archiwum Państwowe. Również po nim oprowadzali uczniowie. Cieszy nie tylko zaangażowanie licealistów, ale również obecność kleryków. Podobnie jak rok temu, alumni seminarium byli włączeni w organizację wydarzeń i brali w nich udział.

***

Jak wszędzie, jest tu wiele do zrobienia. Podobnego jak w katedrze opisania tabliczką wciąż wymaga cykl malowideł w leżącym nieopodal kościele św. Pawła. Również tam kanonik Żuchowski umieścił obrazy przedstawiające rzekomy mord rytualny. Jednak ważny krok został zrobiony. Sandomierz przez lata był smutnym symbolem tego, jak władze kościelne potrafią zamiatać problem pod dywan, czego najlepszym dowodem było zasłonięcie obrazu na ostatnie osiem lat. Teraz dzięki swojemu ordynariuszowi staje się miejscem, gdzie chrześcijanie mogą bez zażenowania spojrzeć Żydom w oczy. Mała tabliczka, a taka wielka zmiana.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2014