Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Film "Mój nauczyciel" warto zobaczyć choćby dla jednej tylko sceny: w pełnym muzyki i książek mieszkaniu praskich inteligentów trzydziestoparoletni syn wyznaje, że jest gejem. Już wiadomo, dlaczego całe życie uciekał - najpierw przed karierą naukową, potem przed pracą nauczyciela w stolicy. Teraz, dobrowolny banita, uczy przyrody wiejskie dzieciaki. W tej jednej, oszczędnej w słowach scenie zawiera się wszystko: trudna miłość rodziców i syna, ich rozwiane wyobrażenia o szczęściu, paniczny strach przed społecznym odrzuceniem i samotnością... Bohater schował się na prowincji przed sobą samym. Jakby miał jeszcze nadzieję "wyzdrowieć" pośród krzepkich wieśniaków.
Ale czeska prowincja niewiele ma wspólnego z opiewaną po wielokroć wsią sielską, anielską. Pachnąca sianem i świeżym mlekiem - gnije od środka. Natura, dysząca zapachami lata, kryje pod spodem znój, pot i brud. Zdrowe relacje rodzinne podszyte są konserwowaną przez lata patologią. Biesiadne, piwno-wódczane klimaty okażą się zwodnicze w swoim swojskim, plebejskim uroku. Jednak i tu również czeski reżyser nie przestaje nas zaskakiwać. Wrzucenie w takie środowisko newralgicznego inteligenta w drucianych okularach, ze skórzaną teczką i skrzętnie skrywanym sekretem, zwiastuje nam zrazu jakąś morderczą konfrontację. Prosta wiejska społeczność żyjąca wedle praw natury i przykazań Kościoła niechybnie rozpozna odmieńca, napiętnuje, a może nawet weźmie go na widły. Jednakże twórca "Dzikich pszczół" i "Szczęścia" jest zbyt wytrawnym opowiadaczem, by zadowolić się takim schematem.
Dramat u Slámy składa się z wielu warstw. Trudno zignorować dramat Marii, starzejącej się wiejskiej kobiety, która we wrażliwym przybyszu z miasta zobaczyła nadzieję na odmianę swego losu. Trudno nie dostrzec tragedii jej syna, który w nowym nauczycielu rozpoznał figurę utraconego ojca. Gdzieś w tle toczy się jeszcze historia byłej narzeczonej bohatera, a także odwieczny dramat miasta i wsi, żyjących rozbieżnym rytmem, w nierównych, naznaczonych kompleksami relacjach. Najbardziej bolesna pozostaje w tym wszystkim sytuacja głównego bohatera. Pavel Liška z nadzwyczajną subtelnością wygrywa wewnętrzną walkę mężczyzny, który nie potrafi się odsłonić w tym, kim jest, i w desperacki sposób mocuje się ze swoimi pragnieniami. Ale buntuje się przeciwko swojej naturze nie tylko z powodów społecznych. Jest idealistą nafaszerowanym wzniosłościami, niegodzącym się ze swoją przyziemną kondycją. Chciałby przeskoczyć siebie, przezwyciężyć "zły dotyk", odnaleźć się wśród ludzi. Musi jednak pogodzić się z tym, że poczucia wspólnoty nie sposób zbudować na kłamstwie.
Szkoda, że w finale czeski film zamienia się w nader dosłownie wyartykułowany manifest ku chwale różnorodności i międzyludzkiej solidarności - jakby historia wiejskiego nauczyciela nie była sama w sobie wystarczająco nośna. Idee politycznej poprawności mają u Slámy charakter raczej życzeniowy, tak jak zacny postulat wybaczenia winy, wyrażający się pojednawczą sceną przyjmowania porodu cielaka. Jedno jest pewne: natura, której tajników uczy pan od przyrody, rządzi się swoimi prawami. Zaakceptowanie tych praw nie zwalnia jednak od odpowiedzialności. I o tym tak naprawdę opowiada film Slámy: równie dobrze wiejski nauczyciel mógłby być heteroseksualnym samcem; problem jego relacji z podopiecznymi, jak również kwestia jego słabości i ich fatalnych konsekwencji, zapewne pozostałyby takie same. Zaakcentowana w filmie odmienność bohatera jedynie wyostrza to wszystko, co w naszej ludzkiej/międzyludzkiej "przyrodzie" wcale nie jest wyjątkowe.
"MÓJ NAUCZYCIEL" ("Venkovský učitel") - scen. i reż. Bohdan Sláma, wyst. Pavel Liška, Zuzana Bydzovská, Ladislav Sedivý i inni. Prod. Czechy/Francja/Niemcy 2008.