Jak sfotografować dobro

Przez wieki filozofowie łamali sobie głowy nad jego definicją. Artyści próbowali przedstawić ten stan w najróżniejszych dziełach, choć najczęściej inspirowali się jego dojmującym brakiem. Szczęście. Tajemnicze i podejrzane słowo.

19.06.2007

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu pt. "Szczęście": Pavel Liška jako Tonik /
Kadr z filmu pt. "Szczęście": Pavel Liška jako Tonik /

W historii kina co najmniej kilka wybitnych filmów miało "szczęście" w tytule - by wymienić choćby dzieła Agn?s Vardy i Todda Solondza. W obu przypadkach używano tego słowa ironicznie: określało złudzenia i fałszywy porządek, domagające się zdemaskowania, by przywrócić zachwianą równowagę. Na czeski film Bohdana Slámy również można spojrzeć z wyuczoną podejrzliwością. Wszak film o szczęściu dosłownie pojętym musiałby być kiczem albo przewrotną reinterpretacją tego pojęcia. I tak właśnie pojmuje je Sláma. 40-letni dziś reżyser "Dzikich pszczół" ma odwagę powiedzieć, że szczęście jest możliwe - choć zwykło chodzić własnymi, krętymi drogami, często w przebraniu. Bywa nieefektowne, kruche albo tak ulotne, że bardzo łatwo je przegapić. Zwykle też znajdujemy je nie tam, gdzie można by się było tego spodziewać.

Dla większości mieszkańców poprzemysłowego miasta w północnych Czechach szczęście ma postać dosyć jednolitą i konkretną. Oznacza przede wszystkim ucieczkę, zgodnie z maksymą, że prawdziwe życie musi być gdzie indziej, a najpewniej w mitycznej Ameryce. Taka perspektywa kusi bodaj wszystkich bohaterów filmu, poczciwych nieudaczników, gnieżdżących się w ciasnych blokowych mieszkaniach. Monika jest o krok od spełnienia swoich marzeń. Czyż może być coś bardziej obiecującego dla wrażliwej dziewczyny, mieszkającej przy rodzicach i rozkładającej każdego dnia towar na półkach w supermarkecie, niż wyjazd do odległej ziemi obiecanej, gdzie czekają na nią nowe możliwości, a do tego nieźle ustawiony i kochający narzeczony?

Monika jednak zostaje. Ku rozpaczy rodziców, na przekór powszechnym wyobrażeniom o szczęśliwym, wygodnym życiu. Cóż ją trzyma w mieście uosabiającym na każdym kroku życiową klęskę i permanentny brak perspektyw? Otóż Monika ma przyjaciół: neurotyczną Daszę, samotną matkę dwójki dzieci, oraz towarzysza dziecinnych harców, nieco melancholijnego dziwaka o imieniu Tonik, który cichcem podkochuje się w naszej bohaterce.

Te indywidua nie stanowią żadnej konkurencji dla wspaniałych perspektyw za oceanem, Monika ma jednak pewien problem. Nazwać go można odpowiedzialnością, solidarnością czy najzwyklejszym ludzkim przywiązaniem. Kiedy Dasza coraz bardziej traci kontakt ze światem i grozi jej utrata praw do opieki nad dziećmi, wówczas z pomocą nie pospieszy do niej ani bliżej nieznany ojciec pociech, ani tym bardziej tchórzliwy kochanek, miejscowy potentat w dziedzinie wanien z hydromasażem. Jedynie Monika, stojąca u progu nowego życia, zakwestionuje obowiązującą wokół wizję szczęścia i wyciągnie dłoń w stronę staczającej się w przepaść przyjaciółki.

Jak sfotografować dobro, by nie wypadło fałszywie ani banalnie? Sláma - z pomocą Tatiany Vilhelmovej, znakomitej aktorki, znanej już z "Dzikich pszczół" (ale też z "Indiańskiego lata" Saszy Gedeona) - odsłania najbardziej codzienny wymiar heroicznych decyzji. Jednocześnie pokazuje zwyczajną rzeczywistość swoich młodych bohaterów, nieuprzywilejowanych przez nowy wspaniały świat. Czyni to jednak w inny nieco sposób niż ten, do którego przyzwyczaiło nas dzisiejsze czeskie kino.

Dobrotliwe, bezwarunkowe spojrzenie na ludzką szamotaninę z przeciętnością własnego losu nie wyklucza wcale obserwacji wyczulonej na bolesne szczegóły życia. Charakterystyczna dla czeskiego kina poetycko-biesiadna mgiełka nie przesłania rzeczywistych problemów. Bohaterowie filmu nie są wybrańcami losu i nie zawsze radzą sobie w relacjach z innymi. Fatalny romans psychicznie potrzaskanej Daszy sprowadza ją do funkcji pogotowia seksualnego dla żonatego kochanka i to w dużej mierze owa degradacja pogrąża ją w chorobie, czyniąc niezdolną do opieki nad kilkuletnimi synami. Więzy rodzinne u Moniki czy Tonika, choć przecież serdeczne i trwałe, skażone są brakiem porozumienia i wyczucia wzajemnych potrzeb. Nawet święta Bożego Narodzenia nie wyglądają u Slámy tak, jak zapewne życzyliby sobie jego bohaterowie. Reakcje kochającej skądinąd rodziny na decyzję Moniki uzmysławiają, jak łatwo mylimy czyjeś szczęście z własnym wyobrażeniem o nim. Jak bardzo chcielibyśmy innych na siłę uszczęśliwiać, stosując przy tym własne miary.

Chyba tylko małomówny Tonik (świetny Pavel Liška, znany z "Powrotu idioty" Gedeona) intuicyjnie wyczuwa, że nie istnieje uniwersalny przepis na szczęście. Choć kocha Monikę, nie będzie próbował zatrzymać jej w miasteczku za wszelką cenę.

Czeski reżyser w prosty i niewymuszony sposób sugeruje, iż sukces i porażka nader łatwo zamieniają się miejscami, tyle że my zwykliśmy tego nie zauważać, przywiązani do własnych wydumanych pragnień. Tymczasem, jeśli potrafimy otworzyć się na wyzwania losu i wsłuchać się w swój wewnętrzny głos, życie może przybrać formę zupełnie zaskakującą, znacznie lepszą i ciekawszą od najśmielszych marzeń i wyobrażeń. Szczęście można znaleźć tuż obok, choć z pewnością trzeba mu pomóc wyjść z cienia.

Sláma portretuje więc ludzi dalekich od ideału (może z wyjątkiem kryształowej Moniki), ale potrafiących zachowywać się po ludzku. Co dość istotne, skupia się na ludziach młodych, którzy znaleźli się w przełomowych momentach życia i potrafią jeszcze odróżnić kompromis od konformizmu, nie kalkulują każdej decyzji pod kątem zysków i strat. Postać Moniki, ale też i Tonika, którego wyraźnie uskrzydla i uszlachetnia skryta miłość do dziewczyny, wskazują, że nie ma znaku równości między dorosłością a dojrzałością. Ta ostatnia niekoniecznie musi być sumą życiowych doświadczeń - bywa, że ujawnia się całkiem niespodziewanie, w prostym odruchu serca. Sama zaś dorosłość może okazać się tylko zabawą w dom, która szybko się skończy, każąc stawić czoło realnym problemom.

Film Slámy nie serwuje prostych recept na szczęście, pokazuje jedynie jego subtelne odcienie. Czasami, by je zdobyć, trzeba rzucić wszystko i ruszyć w drogę, ale bywa też zupełnie na odwrót: trzeba tej drogi zaniechać i pozostać na swoim miejscu. Każda decyzja, każdy przejaw niezależności musi mieć swoją cenę. I właśnie ten uczciwy, pozbawiony taryfy ulgowej sposób pokazywania świata, wolny zarówno od pobłażliwości, jak i postawy wyższościowej, pozbawiony pretensji do zewnętrznych okoliczności, ale też nie afirmujący ich w sposób ślepy, czyni film Bohdana Slámy - nagrodzony w San Sebastian za reżyserię i rolę Anny Geislerovej w roli Daszy - tak wyjątkowym. A już szczególnie dla widza polskiego, przyzwyczajonego oglądać na ekranie jakże odmienną postawę.

"SZCZĘŚCIE" ("Štestí") - scen. i reż.: Bohdan Sláma; zdj.: Divis Marek; muz.: Leonid Soybelman; wyst.: Pavel Liška, Tatiana Vilhelmová, Anna Geislerová, Marek Daniel, Bolek Políwka, Martin Huba i inni; prod.: Czechy 2005; dystryb.: Kino Świat.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2007