Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dla św. Pawła owe „Pisma” to oczywiście nasz Stary Testament (Nowy w tym czasie dopiero zaczyna się redagować). Aż prosi się zapytać, które konkretnie „Pisma” ma na myśli Apostoł? Do jakich starotestamentowych tekstów się odwołuje? I co owe odwołania wnoszą do naszego rozumienia Jezusowego zmartwychwstania?
Wydaje się, że w grę wchodzą szczególnie dwa teksty, wprost mówiące o zmartwychwstaniu „trzeciego dnia”. Jeden z nich zaczerpnięty jest z Proroctwa Ozeasza; drugi – z Księgi proroka Jonasza.
U Ozeasza czytamy: „Chodźcie, powróćmy do Pana. On nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę zawiąże. Po dwóch dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności” (Oz 6, 1-2). To piękny tekst. Intryguje w nim wiele – najbardziej być może jednak to, że zapisany jest w liczbie mnogiej. Zapowiada zmartwychwstanie nie pojedynczego Bohatera (choćby Mesjasza), ale całego Ludu Bożego.
Poddać się logice tego tekstu, rozpoznać w nim fragment Pisma, który kształtuje naszą wiarę paschalną – to znaczy uznać, iż powstanie z martwych dotyczy także mnie osobiście. Nie odnosi się wyłącznie do Jezusa, który lat temu niemal dwa tysiące „wyszedł z grobu”. „Zmartwychwstał jako pierwszy” – pisze zaraz św. Paweł. I podkreśla: jeśli zmartwychwstanie nie dotyczy wszystkich umarłych, to i Chrystus nie zmartwychwstał (zob. 1 Kor 15, 13)! Albo jest powszechne, albo go nie ma w ogóle! Wiemy, co się stało z Jezusem z Nazaretu (znamy Jego „sprawę” – por. Dz 10, 37nn). Ale czy cokolwiek dokonuje się w nas?
O tym mówi drugi z sygnalizowanych wyżej tekstów – otwierający 2. rozdział Księgi Jonasza: „Pan zesłał wielką rybę, aby połknęła Jonasza. I był Jonasz we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy noce” (Jon 2, 1). To tekst ogromnie ważny – wiemy, że sam Jezus mówił o swojej Passze jako o „znaku Jonasza”.
Trzy dni i trzy noce spędzone przez Jonasza w doświadczeniu śmierci stanowiły dla niego wydarzenie przełomowe. Wcześniej Jonasz uciekał przed Bogiem; nie był w stanie wypełnić Bożego polecenia. Pan kazał mu iść do Niniwy i głosić jej nawrócenie. Niniwa – stolica Asyrii – państwa, które podbiło Izrael, a tysiące Żydów uprowadziło do niewoli – była ostatnim miejscem na ziemi, dokąd Jonasz miałby ochotę pójść. I ostatnim, któremu by życzył nawrócenia – a więc ocalenia od Bożego gniewu. Wszystko protestowało w Jonaszu na myśl, że Bóg może kochać Niniwę – że może okazać się względem niej miłosierny. Zresztą dobrze – niech sobie będzie! Ale dlaczego z jego udziałem? Nie rozumiał. A nawet jeśli rozumiał, to ani nie potrafił, ani nie chciał uczestniczyć w tej miłości Boga do jego wrogów.
Gdy „zmartwychwstał”, usłyszał to samo polecenie po raz drugi. I poszedł! I głosił przez trzy dni nawrócenie i możliwe ocalenie swoim nieprzyjaciołom. Stało się oto możliwe to, co jeszcze trzy dni wcześniej możliwe nie było. Nie, nie zmienił się całkowicie. Na poziomie emocji ciągle był jeszcze niepogodzony z Bogiem. Pozwolił Mu jednak posłużyć się sobą w Jego dziele zbawienia. Doświadczenie otrzymania życia po raz drugi otworzyło przed nim zupełnie nowe pokłady rozumienia i działania. Z Boga, a nie z siebie samego. ©